sobota, 30 listopada 2013

Juliette Benzoni: W łożnicach królów

Świat Książki, Warszawa 2013.

Alkowy i polityka

Istnieje taka dziedzina historii, która usatysfakcjonuje nawet odbiorczynie nieinteresujące się dziejami. To dziedzina z pogranicza kronikarstwa i plotki, zahaczająca o wątki romansów i skandali, a związana ściśle z łóżkowymi perypetiami władców. Także dzisiaj ta dziedzina cieszy się ogromną popularnością: możliwość zajrzenia do królewskich sypialni to pokusa dla wielu czytelniczek. Pikanterii lekturom dodaje fakt, że większość komentarzy ma swoje źródła w prawdziwych wydarzeniach. Pokazują one, że koronowane głowy nie były wolne od zwykłych kaprysów, na dworach na porządku dziennym były rozmaite intrygi, a rozpalające wyobraźnię związku królów powstawały przeważnie ze względów politycznych, a nie sercowych.

Juliette Benzoni jest jedną z autorek, która dokładnie przygląda się intymnej części historii władców. Szczególnie uważnie śledzi konsekwencje nietrafionych decyzji matrymonialnych oraz przebieg nocy poślubnych z władcami. Tom „W łożnicach królów” ma kompozycję tematyczną, a żeby udowodnić, że temat od zawsze frapował zwykłych ludzi, rozpoczyna od opowieści z mitologii. Gdy przechodzi do czasów nowożytnych, krótkie rozdziały grupuje ze względu na rodzaj emocji, jakich dostarczają prezentowane wiadomości. Są tu noce rezygnacji i entuzjazmu, noce powściągliwe i noce niezwykłe, a także noce dramatyczne, które być może lepiej określić mianem kryminalnych. Dodatkowo każdy monarszy obrazek ma w tytule dodatkową charakterystykę „nocy”: Benzoni zagląda do sypialni władców na krótko, ale prezentuje ich doświadczenia z całą intensywnością. Zakłada, że jej czytelnicy będą wiedzieli, o kim mowa, a jeśli nie posiadają odpowiedniego historycznego wykształcenia, to podstawowe wiadomości bez trudu znajdą choćby w internecie. Dlatego też może unikać tak nużących danych biograficznych i od razu wstrzelać się w konkretne sytuacje. Niespecjalnie zajmują ją również kwestie polityki i rządów (chyba że związek staje się ich konsekwencją): ma zamiar przybliżać wyłącznie sceny z królewskich sypialni, wybrane migawki, które całkiem nieźle definiują poszczególne małżeństwa. Niekiedy autorka rzuca też światło na dalsze losy pary – ale nie jest to regułą, zresztą w książce chodzi raczej o charakteryzowanie obyczajowości epok i kultur przez pryzmat zachowań monarchów. I dlatego „W łożnicach królów” nie jest zbiorem esejów erotycznych, a przeglądem zwyczajów, odkrywanych nawet mimochodem.

Pomysłów na noce poślubne jest tu wiele, ale Juliette Benzoni nie zachowuje się jak dziennikarka bulwarówki i nie skupia się na samym zbliżeniu małżonków, a wynajduje obyczajowe ciekawostki. Mówi o tym, który władca nie chciał bez alkoholu podchodzić do żony, i która pani o niedostatkach w urodzie nie miała realistycznego portretu przez nadgorliwość malarzy, który władca nie lubił się myć, a który używał relikwii i medalików w gorszących celach, komu w związku przeszkadzała nadgorliwa teściowa i kto rzucił urok na wybranka. Benzoni zanurza się w świecie intryg i skandalików z lubością, ale nie szuka taniej sensacji, a próbuje zainteresować odbiorców tajemnicami przeszłości. Czyni to nie tylko przez dobór tematów i różnorodne scenariusze, jakie udało jej się zgromadzić w tomie, ale też przez ożywczą i barwną narrację. Język tej publikacji przepełniony jest życiem, wskrzesza dawne czasy i zwyczaje na poszczególnych dworach. Benzoni tworzy niemal mikropowieści historyczne. Nie oddziela czytelników od przeszłości barierą językowych stylizacji, a jednak nietransparentna narracja sugeruje oddalenie czasowe. Chodzi między innymi o to, by nie dostarczać odbiorcom tanich sensacji i prostej rozrywki, a by rozbudzić w nich ciekawość historii za sprawą dobrze skomponowanych opowieści.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz