sobota, 19 października 2013

Katarzyna Gubała: F@ceci z sieci, czyli w poszukiwaniu miłości

Czarna Owca, Warszawa 2013.

Niezdecydowana

Katarzyna Gubała nie tworzy klasycznej obyczajówki: inspirowana czasami, zmienia formę opowieści tak, by nie koncentrować się na zwykłej codzienności, a na randkach bohaterki z poznanymi w internecie (na portalu dla singli) mężczyznami. Poza charakteryzowaniem kolejnych typów amantów i podrywaczy może wtedy wplatać do tekstu „życiowe” obserwacje o zachowaniach ludzi z sieci.

Karolina – Szarlotka – rejestruje się na portalu, by znaleźć prawdziwą miłość (i życiowego partnera, albo przynajmniej człowieka, z którym mogłaby miło spędzać czas). Nie interesują jej przygodne i przelotne związki, chociaż na kolejne randki udaje się bardzo chętnie. Zachowanie bohaterki przypomina trochę szukanie księcia z bajki – i to dałoby się wybaczyć. Ale Karolina to postać o nie do końca przemyślanej osobowości. Przed nieznajomymi z sieci popisuje się erotyczną fantazją, prowokuje rozmówców bardzo zmysłowymi i odważnymi opisami, prosząc często o rewanż. Na część spotkań wybiera się z nadzieją na upojne noce, przygotowuje się do nich starannie i przeżywa wielkie rozczarowania, gdy do zbliżeń nie dochodzi. Innym razem przypomina sobie, że seks to nie wszystko, nie chce wyjść na łatwą i sama stroni od zachęcanych wcześniej wirtualnych znajomych. W tej huśtawce widać wielką niekonsekwencję, Gubała nie wie, jak naprawdę powinna postępować jej bohaterka – to niezdecydowanie zaprzecza prawdziwości postaci i sytuacji.

Opowieść składa się z rozdziałów o jasno określonej budowie. Każdy rozdział przynosi nowy typ singla z sieci i rozpoczyna się ankietą, w której dany użytkownik przedstawia się w kilku zdaniach (wypełniając wymagane pola). Potem Katarzyna Gubała przedstawia wymianę korespondencji, najczęściej doprowadza do spotkania bohaterów i tu już przerzuca się na tradycyjną narrację dotyczącą randki. Kiedy drogi Karoliny i nowego faceta z sieci rozejdą się, przychodzi czas na małe podsumowanie, czyli wyjaśnienie, czym charakteryzuje się dany typ, czego się u niego wystrzegać i dlaczego się nie udało. Bardzo to szkolne, przypomina też rozbudowane porady psychologów z kolorowych pisemek dla pań – ale zgadza się z profilem odbiorczyń, którym samo zamknięcie przygody puentą niewiele by powiedziało. Gubała swoimi wywodami pokazuje, że przeprowadziła rzetelną analizę potencjalnego związku i może definitywnie przekreślić kandydata na partnera dla Karoliny. Przy okazji też próbuje stać się przewodniczką dla kobiet szukających partnera w internecie i na portalach randkowych – z nią odbiorczynie być może unikną przynajmniej części błędów.

Uderza u Gubały tendencja do szkolnego recenzowania wydarzeń kulturalnych, która chyba ma pokazywać inteligencję i obycie postaci. Jeśli tylko rozmowa schodzi (a czasem schodzi dość sztucznie) na znaną i głośną książkę czy film, bohaterowie komentują je w kilku okrągłych zdaniach rodem z rozprawki, jakby mieli przygotowaną popisową opinię i próbowali na nią naprowadzić rozmowę. Nie inaczej jest z wiadomościami z przewodników: autorka wplata je do dialogów, uzyskując najbardziej nienaturalny efekt, jaki tylko jest możliwy. Owocuje to – niestety – pokazem nieelastycznej narracji, a nie wykształcenia czy mądrości postaci.

Z innej strony „F@ceci z sieci” zachwycą te czytelniczki, które interesują historie o poszukiwaniu prawdziwej miłości bez potrzeby odwoływania się do codziennego życia. To dla nich jest ta pozycja: dla pań rozmiłowanych w serialach obyczajowych, dla osób rejestrujących się na portalach randkowych i dla miłośniczek uwspółcześnianych romansów. Tym grupom odbiorczyń nie będą raczej przeszkadzać konstrukcyjne niedoskonałości książki. Jednak przydałoby się, żeby Katarzyna Gubała lepiej dookreślała swoją bohaterkę, nie pozwalała jej na wygłaszanie „mądrości” rodem z internetu. „F@ceci z sieci” to jednocześnie literatura rozrywkowa i… przewodnik po randkowych serwisach (a właściwie – ich użytkownikach).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz