Nasza Księgarnia, Warszawa 2013.
Zwycięstwa i porażki
Natana nie da się nie lubić. Zarówno jako szkolnego urwisa, kompana wielu zabaw, jak i literackiego bohatera. Kolejne komiksowe powieści o nim cieszą się uznaniem maluchów, ale i krytyków czy dorosłych komentatorów. Natan wnosi do literatury czwartej powiew świeżości, a do lektury – bardzo dużo humoru inteligentnego, ozdabianego ironią i nadającego tempo akcji. Akcja ta rozgrywa się w szkole (lub w gronie szkolnych przyjaciół) i jest bardzo zbliżona do tego, co przeżywają najmłodsi, gdy w codzienność włączą odrobinę kreatywności. Z Natanem nie ma nudy – dba o to Lincoln Peirce.
Od samego początku Natan przyzwyczaja odbiorców do tego, że jest komiksiarzem. Rysuje w każdej wolnej chwili, część własnych przygód zresztą relacjonuje rysunkami. Czas, by komiksy pojawiły się w fabule jako temat. Bohater zakłada w szkole kółko komiksiarskie (to gest, który ma udowodnić dzieciom, że nawet krytykowane przez część dorosłych sposoby spędzania czasu mogą zdobyć uznanie i szacunek innych). Szkoła dzięki temu staje się miejscem bardziej przyjaznym. Tyle że na pewien czas musi zostać zamknięta i wyremontowana – a uczniowie będą się uczyć w pobliskiej placówce, z której wychowankami wciąż rywalizują (i zawsze przegrywają, w każdej dyscyplinie). Natan wreszcie może się wykazać.
Nie brakuje tu innych, zwykłych szkolnych perypetii: dyskoteka po lekcjach, spięcia z nielubianymi nauczycielami lub szkolnymi wrogami, irytujące dziewczyny… Ale Natan nigdy nie traci zimnej krwi, nie brakuje mu pomysłów na to, jak wyjść cało z każdych opresji. Niekiedy prowadzi to do dalszych zabawnych wpadek, ale… kto by się tym przejmował. Przygody Natana to mnóstwo śmiechu i dynamiczna akcja – tu czas nawet na moment nie zwalnia, więc nic dziwnego, że Peirce buduje wokół siebie grono wiernych czytelników. W tej książce liczą się pomysły – oryginalne, dziwne, nieprzewidywalne i prowadzące w różnych kierunkach, zawsze spontaniczne i często dowcipne. Natan nie zalicza się do przedstawicieli żadnych charakterystycznych grup szkolnej społeczności, wydaje się być przeciętny, ale jest jedyny w swoim rodzaju.
Skoro tematem tomu „Natan idzie na całość” są komiksy, nie zabraknie ich w fabule. Bohater rysuje na liniowanym papierze siebie i swoich znajomych, kiedy chce szybko przedstawić ostatnie wydarzenia, lub też kiedy zamierza popuścić wodze fantazji i pobawić się sytuacją wprowadzając do niej sporą dawkę absurdu. Do tego dodaje jeszcze Peirce nieco bardziej dojrzałe rysunki prezentujące wybrane sceny czy sygnalizujące wydarzenia, których opisanie zabrałoby zbyt wiele miejsca (i czasu). Natan nie próżnuje – a że ma też przemyślenia czy informacje, które nie powinny wpaść w niepowołane ręce, część własnych komentarzy szyfruje – co zapewni dodatkową rozrywkę (i możliwość poznania cudzych sekretów) najmłodszym czytelnikom.
Peirce świetnie zdaje sobie sprawę z tego, jak zachęcić do czytania i oglądania tej książki najmłodszych. Imituje rzeczywiste zwierzenia młodego nastolatka obdarzonego ponadprzeciętnym dystansem do siebie i zwyczajnych problemów, stawia na niegłupią rozrywkę. Sprawia, że mali odbiorcy nie mogą traktować jego propozycji jako nudnej lektury do ćwiczenia czytania – od pierwszej strony bowiem porywa dzieci w bardzo prawdziwy świat komiksów i szkoły widzianej od weselszej strony. Natan nie rozśmiesza byle czym – to bohater, który potrafi wynajdować dla dzieci największe atrakcje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz