Prószyński S-ka, Warszawa 2013.
Nowe życie
To zwykle wygląda inaczej. Kiedy już kobieta w średnim wieku i matka dorosłych dzieci zdecyduje się opuścić niewiernego męża i zamieszkać w małej, cichej wiosce, pędzi spokojny żywot. Nie ma wtedy miejsca na porywy serca, przygody z romansem w tle czy nieodpowiedzialne zachowania. Nowe życie w wykonaniu takich bohaterek wiąże się ze spokojem, wyciszeniem i tonowaniem wszelkich emocji. Z pamięcią o takich rozwiązaniach podchodzi się do lektury „Zmiany planów” Fern Britton. Jednak już wkrótce odwraca się konwencja, a sympatyczna Helen zyskuje prawo do zachowywania się w stylu kobiet sukcesu, które bez żalu rozpoczynają kolejny etap swojego życia. I chociaż Helen zupełnie nie pasuje do wielkiego świata, radzi sobie z zadaniami, jakie stawia przed nią rzeczywistość.
Helen nie może już znieść zachowań męża. Wyprowadza się do wiejskiego domu w Kornwalii i z miejsca zyskuje tam przyjaciół oraz wrogów. Do pierwszych zalicza się naiwny i poczciwy samotny pastor, do drugich – jego wybitnie złośliwy przyjaciel, przy którym Helen bez przerwy się kompromituje. Codzienność w Kornwalii daleka jest od spokoju i sielankowej atmosfery. Tu ciągle coś się dzieje, zwłaszcza gdy przyjaciółka Helen postanawia zorganizować w pobliżu plan filmowy. Tymczasem Gray – niewierny były małżonek – nie dopuszcza do wiadomości rozstania z żoną i potrafi skutecznie zepsuć jej nastrój. Ale Helen, której daleko do feministycznych zachowań, szuka już nowych znajomości i zamierza cieszyć się życiem, a nie zamartwiać kolejnymi zdradami. Wspierana przez dzieci wkraczające w dorosłość, zyskuje szansę na szczęście. Jednak zanim będzie mogła znaleźć baśniowe rozwiązanie, czeka ją jeszcze sporo szarpiących nerwy zadań.
Fern Britton pokusiła się o historię życiową (ale też upiększaną). Senne rytmy spokojnego miasteczka zdecydowanie odrzuca, ale nie dla bohaterki jest i wielki świat. Helen dobrze czuje się, kiedy jest wolna od zobowiązań, gdy nie musi zajmować się prowadzeniem domu i może pozwolić sobie na emocjonalne wahania. Helen popełnia czasem naiwne błędy w kontaktach z innymi ludźmi: im bardziej zależy jej na własnym wizerunku, tym gorzej wypada w oczach nieżyczliwych. Tym wzbudzi sympatię czytelników. Tym – oraz odwagą, bo przecież Helen to nie bohaterka porzucona: to silna kobieta, która postanowiła samodzielnie pokierować własnym życiem. Z optymizmem, ale bez irytującego huraoptymizmu, patrzy w przyszłość i nie boi się zmian. To cieszy tym bardziej, że Helen wcale nie jest typem bohaterki walczącej. Niekiedy wydaje się trochę zagubiona, źle odnajdująca się w rzeczywistości. Nie ma w tym śladu sztucznej kreacji, ani fałszu w samej psychicznej konstrukcji postaci. Fern Britton uzyskuje taki efekt dzięki połączeniu spokojnych (toskańskich w duchu) historii oraz czytadeł o życiu po rozpadzie związku. Buduje specjalną więź między odbiorczyniami i swoją bohaterką a jej nowymi znajomymi. Nie odkrywa wszystkich kart i na początku nie sugeruje w żaden sposób tego, co może się wydarzyć. Bez przerwy styka ze sobą bohaterów, by z międzyludzkich kontaktów wydobyć cały wachlarz skomplikowanych uczuć. Nie wykorzystuje w opowieści stereotypów, za to stara się znaleźć własne pomysły na kierunki rozwoju obyczajowej akcji. Unika tanich wzruszeń – a to sprawia, że „Zmiana planów” okazuje się miłym rozrywkowym czytadłem dla pań. To ciepła książka, a do tego udana obyczajówka – w sam raz dla tych odbiorczyń, które nie potrzebują sentymentalnych i romansowych historii, a dowodu na sens zaczynania wszystkiego od nowa w najtrudniejszych sytuacjach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz