czwartek, 16 maja 2013

Edith Nesbit: Feniks i dywan

Znak, Kraków 2013.

Smak życzeń

Chociaż od śmierci Edith Nesbit minęło prawie dziewięćdziesiąt lat, książki tej autorki nie starzeją się i dalej podsycają wyobraźnię najmłodszych. „Feniks i dywan” to druga część przygód czworga dzieci. Tym razem rodzeństwo, które wciąż wspomina czary Piaskoludka, trafia na zaczarowany dywan i odkrywa w nim jajo Feniksa. Z jaja wtrąconego przypadkiem do ognia wykluwa się piękny złotopióry i łaknący pochwał ptak, który tłumaczy rodzeństwu, że dywan może spełniać życzenia i przenosić wszystkich w dowolnie wybrane miejsce. Zabawa zaczyna się na nowo, a doświadczenia opisane w tomie „Pięcioro dzieci i coś” na nic się bohaterom nie przydają. Ale trudno panować nad marzeniami, gdy wielka przygoda czeka. „Feniks i dywan” w znakomitym przekładzie Ireny Tuwim zaspokaja rozbudzone apetyty wszystkich czytelników „Pięciorga dzieci”. I, co ciekawe, zupełnie się nie starzeje.

A przecież świat przedstawiony w powieści to rzeczywistość z epoki wiktoriańskiej, inność – żeby dziś nie nazwać jej archaicznością – wdziera się w codzienność bohaterów i w lekturę. Postacie nie znają przecież rozrywek dzisiejszych maluchów – a jednak wyobraźnia jest ponadczasowa i wszyscy będą się świetnie bawić z Feniksem.

Edith Nesbit daje dzieciom narzędzie do spełniania życzeń oraz jasno określone zasady gry: nie można – między innymi – wypowiedzieć więcej niż trzy życzenia dziennie. Ponieważ dywanu, w odróżnieniu od Piaskoludka, nie da się ukryć, łatwiej o problemy i pomyłki. Feniks niby czuwa nad wszystkim, ale często nie sprawdza się jako opiekun, zajęty podziwianiem samego siebie. Ale przecież i tak chodzi o przygodę, a tej nie byłoby bez dawki adrenaliny. Dzieje się tu, jak zawsze u Nesbit, dużo. I tylko rodzice nie wierzą, że kucharka, która nagle zniknęła bez słowa, jest teraz królową na słonecznym południowym wybrzeżu. Tyle że rodzice zwykle nie wierzą w opowiadane przez dzieci historie, więc to ich strata – nie skorzystają z możliwości, jakie daje zaczarowany dywan.

Pisarka zapewnia dzieciom rozrywkę w najlepszym stylu. Gra sprawdzonymi motywami (poszukiwany skarb, spełnianie marzeń), a przy tym buduje przekonujący obraz rodzeństwa, które czasami się kłóci, ale potrafi ze sobą współpracować i rozwiązywać konflikty. Z tej opowieści rodzice nie są całkowicie wykluczeni, mimo stałych odwołań do bajkowych czarów, Nesbit potrafi ramie fabularnej nadać pozory zwyczajności i prawdopodobieństwa. Nie wpada też w koleiny wygodnych schematów – powtarzalność w wypowiadaniu życzeń nie będzie się nigdy przekładać na powtarzalność w konstrukcji kolejnych rozdziałów. Autorka wprowadza do akcji pozorny chaos, pozwala, by sytuacja raz po raz wymykała się dzieciom spod kontroli i na tej podstawie tworzy fabularne napięcie.

Nie brakuje też w „Feniksie i dywanie” humoru – i tu także widać kunszt translatorski Ireny Tuwim. Narrator bowiem ujawnia się między innymi w drobnych żartach, na śmiechu opiera się też cała potęga Feniksa, przekonanego o własnej wyjątkowości i przechwalającego się niby przypadkiem na każdym kroku. Nawet w rozwoju konkretnych przygód daje się wyczuć dowcip Nesbit – kiedy ta nie pozwala, by wydarzenia rozgrywały się zgodnie z dziecięcymi oczekiwaniami, za to komplikuje przygody i wzbogaca je o pierwiastek niepokoju. Dzieci docenią całą trylogię – ta klasyczna lektura bawi kolejne pokolenia i pokazuje najmłodszym potęgę fantazji. Pozwala bez wysiłku uwierzyć w wydarzenia – nawet te najbardziej nieprawdopodobne – i wzbudza zainteresowanie. Warto też zauważyć, że przekład – podobnie jak fabuła – nie starzeje się. Niemodne dzisiaj chwyty w prowadzeniu opowieści nadają historii ciekawego posmaku, ale nie przeszkodzą w zrozumieniu tekstu. Piękny, literacki język wzbogaci słownictwo małych odbiorców, a nie będzie odwracać uwagi od fabuły. Edith Nesbit stworzyła książkę cenną – co udowadniają kolejne wznowienia. W wersji Znaku to wydanie ekskluzywne – książka doczekała się twardej oprawy i wszytej zakładki. Ta publikacja spodoba się również przywiązanym do tradycji odbiorcom.

2 komentarze:

  1. Anonimowy16/5/13 21:00

    Edith Nesbit była ukochaną autorką mego dzieciństwa. Czytałam wszystkie książki z serii o Piaskoludku! Są wspaniałe, przenoszą dzieci w świat fantazji...
    Polecam je wszystkim znajomym dzieciom!
    Nie wiedziałam, że znowu ktoś wznowil te piękne powieści.
    Dzięki za przypomnienie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Też się tym zaczytywałam w dzieciństwie i cieszę się, że po latach mogę wrócić do tych powieści :).

    OdpowiedzUsuń