Iskry, Warszawa 2013.
Losy jednostki
Wydarzenia, które w mediach otrzymują czasem status sensacji dnia, przez większą część społeczeństwa nie są zbyt długo rozpamiętywane. Badacze kultury potrafią je jednak włączyć w większą analizę zjawisk charakterystycznych dla czasów (i narodów) i zaproponować ciekawy komentarz do rzeczywistości. Ciekawy – bo bazujący nie tylko na uniwersalnych regułach, ale i na wspólnym z odbiorcami tu i teraz, na sieci intertekstualnych powiązań na pierwszy rzut oka słabo dostrzeganych przez ogół. Wojciech Józef Burszta dołącza do grona obserwatorów: zamienia się w zwykłego widza i uczestnika popkultury, by z takiej wyprawy wrócić z bagażem cennych przemyśleń. W tomie „Kotwice pewności. Wojny kulturowe z popnacjonalizmem w tle” usiłuje znaleźć klucz do odczytywania współczesnych zachowań, przygląda się kierunkom, w jakich podążają ludzie i sprawdza ich możliwości wyboru. Przy okazji chce zdefiniować aktualny system wartości, umiejscowić go wśród wytworów kultury masowej i tradycji. Marzy o roli tłumacza (stąd już blisko do przewodnictwa) – ale ma też bolesną świadomość bezradności wobec popkulturowych mechanizmów. Może tylko wskazywać i objaśniać drobne zjawiska, na ich podstawie tworząc obraz społeczeństwa.
W „Kotwicach pewności” znajduje się cykl stematyzowanych erudycyjnych esejów, których wspólnym mianownikiem jest obecne podejście do kultury jako świadomego budowania tożsamości w oparciu o jasno określone zasady. Burszta zdaje sobie sprawę z nadużywania pojęcia kultury, ale podejmuje wyzwanie i próbuje odczytywać codzienność przez pryzmat kulturowych wojen. Swoje analizy zakorzenia w polskich doświadczeniach z ostatnich lat: odwołuje się i do katastrofy smoleńskiej, i do walki o krzyż (w kontekście niedefiniowanych sporów politycznych oraz równie uogólnianych sporów o granice sztuki), do opieszałości w budowaniu autostrad i do afery z „Basenem Narodowym”. Pyta o proces kształtowania się tożsamości narodowej, o zjawiska tabuizacji i anarchii. Pisze o kryzysie rodziny i o globalizacji lęków – z jednej strony ujmuje tematykę wojen kulturowych z jak najszerszej perspektywy, bez odwoływania się do konkretnych doznań, z drugiej zakotwicza zaobserwowane zjawiska w najbliższej odbiorcom przestrzeni, by wykluczyć oskarżenia o teoretyzowanie. Zjawiska, które ocenia Burszta, mają przecież ogromny wpływ na tworzenie się więzi społecznych – lub uświadamianie sobie wewnętrznych rozłamów. Argumentów na poparcie swoich tez szuka autor nie tylko w przestrzeni doniesień medialnych, ale i wśród wydarzeń historycznych, zestawia różne gałęzie nauk humanistycznych, by móc dążyć do zrozumienia kontekstu dla funkcjonowania jednostki – a w konsekwencji i dokonywanych przez tę jednostkę wyborów.
Odwołania do kreowanej przez media codzienności przynoszą nieco lżejszy styl wywodów. Burszta pisze językiem naukowym, dla zwykłego odbiorcy miejscami wręcz hermetycznym, co nie powinno zniechęcać do zgłębiania tematu – i jego ujęcie bowiem, i wnioski, i samo otwarcie na dyskusję z autorskimi „pomyśleniami” zasługują tu na uwagę. Brak jednoznacznych, kategorycznych sądów przy jednoczesnym pytaniu o przyczyny działań człowieka w określonych okolicznościach to wyznacznik „Kotwic pewności”, przewrotnie szkicowanych wątpliwości i wyzwań współczesnego świata. Burszta sięga po rozmaite zjawiska, by nakreślić panoramę dzisiejszych wyborów człowieka. W kulturze upatruje jednocześnie ratunku – w charakterze kotwic – ale i utrudnienia, ograniczenia autonomiczności. Pokazuje, jak radzi sobie dzisiaj jednostka – wtłaczana w ramy tradycji oraz przyzwyczajeń, ale i dążąca do bezwzględnej wolności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz