czwartek, 14 marca 2013

Małgorzata Strękowska-Zaremba: Okropny Maciuś i wielki pech

Nasza Księgarnia, Warszawa 2013.

Słoń na nieszczęście

Małgorzata Strękowska-Zaremba dobrze odczytuje dziecięce pragnienia i potrafi przefiltrować je przez dawkę absurdu niezbędną dla rozrywki małych odbiorców. W tomie „Okropny Maciuś i wielki pech” nawiązuje do typowych dla kilkulatków przechwałek oraz uczuć, które katalizują nieracjonalne z punktu widzenia dorosłych zachowania. Tym razem bodźcem do działania staje się Podstępna Krysia i jej słonik na szczęście. Okropny Maciuś jest przekonany, że bez takiego gadżetu nie ma co marzyć o własnej pomyślności. Próbując zdobyć słonika, wpada w coraz większe tarapaty, co jeszcze utwierdza go w przekonaniu, że zabawka nie tylko przynosi Podstępnej Krysi całe szczęście świata, ale dodatkowo na Maciusia sprowadza najgorszego pecha. Jakby tego było mało, dorośli nie chcą wierzyć Maciusiowi w opowieść o wielkim pechu i obwiniają chłopca za kolejne wybryki. Tak skonstruowany jest tom „Okropny Maciuś i wielki pech”.

Okropny Maciuś w ujęciu Strękowskiej-Zaremby nie będzie spędzał snu z powiek rodzicom i supernianiom. Jest okropny w granicach normalności, jego pomysły nie wykraczają poza to, co prezentują zwyczajne kilkulatki. Tyle tylko, że Maciusia nikt nie powstrzymuje przed popełnieniem kolejnego „okropnego” czynu. Chłopiec może sobie pozwolić na brojenie – bo przecież za wszystko odpowiedzialny jest jego wielki pech. Brak świadomości konsekwencji własnych uczynków buduje tutaj płaszczyznę komizmu – bohater chce zrobić na złość innym, ale ostatecznie sam staje się ofiarą swoich działań. Dla dzieci czytelny humor sytuacyjny będzie wystarczającym argumentem za śledzeniem przygód niesfornego chłopca. Lista krzywd Maciusia wydłuża się w trakcie lektury – a można było uniknąć problemu, gdyby tylko kilkulatek przestał wierzyć w to, co sam wymyślił. Małgorzata Strękowska-Zaremba bardzo dobrze uchwyciła motyw nieuzasadnionej zazdrości dzieci i ich nieracjonalną, za to silną i naiwną wiarę w to, co mówią rówieśnicy. Okropny Maciuś postępuje jak typowe dziecko – co potęguje też radość odbiorców. Zresztą w kreacjach maluchów Strękowska-Zaremba nie ma sobie równych, udaje jej się trafić w charakterystyczne dla wieku przekonania i zasady postępowania. Maciuś jest przekonujący i w obfitości „okropnych” pomysłów, i w wypowiedziach. Tak samo zadziała m.in. charakterystyka Podstępnej Krysi. Dla pokazania tła autorka decyduje się na włączenie do akcji ciekawej postaci – młodszej siostry Maciusia. Sprawia, że bohater nie funkcjonuje w próżni, a jego otoczenie zapewnia odbiorcom poczucie bezpieczeństwa i gwarancję ratunku dla chłopca w razie konieczności.

Okropny Maciuś to postać, która w imię własnych przekonań popełniać może wiele błędów. Wszystkie one mieszczą się jednak w sferze dopuszczalnych dla maluchów postępków. Chłopiec pokazuje, że nie ma idealnych dzieci – i że każdy kilkulatek postrzega świat według własnej wyobraźni, a to może stać się ukrytą motywacją wielu działań. Strękowska-Zaremba odmalowuje też klasyczny brak porozumienia między dziećmi i rodzicami: te pierwsze zawsze będą się czuć poszkodowane i pokrzywdzone, ci drudzy ze zdrowego rozsądku muszą bagatelizować przekonania pociech. W „Okropnym Maciusiu i wielkim pechu” to temat szkicowany na marginesie zabawnych przygód. W ujęciu tej autorki zrealizowany został bez zarzutu, a książeczka – kolejna w serii – stanie się ulubioną lekturą wielu maluchów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz