sobota, 9 lutego 2013

Tove Jansson: Uczciwa oszustka

WNK, Warszawa 2013.

Destrukcja

U Tove Jansson stale obecny jest fascynujący i niebezpiecznie bliski świat mroku, podsycany przez surowe piękno skandynawskich (chociaż tworzonych w wyobraźni) terenów. Pod powierzchnią, nawet najbardziej sielankową, skrywa się zwykle tajemniczość, w motywacjach bohaterów pojawia się podskórny lęk. Widmo zagłady idyllicznego świata czaiło się w książkach Jansson dla dzieci, znalazło też swoje miejsce w dorosłych fabułach – pamięć o tej tendencji powraca przy lekturze „Uczciwej oszustki”, niezwykłej historii o szorstkiej znajomości i marzeniach.

Tove Jansson najpierw odcina od świata – za sprawą nieustających opadów śniegu – małą wioskę. Potem teren działania zawęża do domu Anny Aemelin, dość zamożnej ilustratorki bajek. To na nią zwraca uwagę Katri, kobieta z bezimiennym psem, uważana za dziwaczkę sprytna intrygantka. Żeby zrealizować swoje plany, Katri musi wkraść się w łaski nieufnej Anny – zdradza głęboką znajomość ludzkiej psychiki i radzi sobie z nietypowym zadaniem. Nikt nie zna jej prawdziwych zamiarów, a przez konstruowanie trudnej relacji między dwiema kobietami Jansson wsącza do historii atmosferę grozy.

Autrka rezygnuje z odzwierciedlania typowych dla obyczajówek, prostych uczuć i interpersonalnych kontaktów. Nie wykorzystuje też przewidywalnych rysów charakterologicznych w budowaniu obrazów bohaterek. Stawia za to na dziwactwa i fobie, z których układa niepokojące sylwetki postaci. Motyw lęków powtarza się i tutaj – i służy do oswajania kobiet. W „Uczciwej oszustce” nie chodzi o czarno-białe relacje, zależności między Katri i Anną są bardzo skomplikowane – a szkicowane dzięki oryginalnym scenkom. Fabuła rozwija się na bazie manipulacji o niewyjaśnionym celu, przez cały czas opowieścią rządzi poczucie bezradności i braku zaufania. To proza chłodna, pozbawiona szansy na współczucie dla bohaterów. Odbiorcy mogą jedynie z zafascynowaniem i strachem obserwować rozwój wypadków – a Jansson umiejętnie operuje elementami psychologicznych thrillerów, by opowiedzieć swoją historię. Nie daje nawet cienia szansy na optymistyczne rozwiązania, pozornie wygasza emocje, zastępując je chłodną kalkulacją – w istocie jednak przez cały czas umiejętnie operuje lękiem.

W „Uczciwej oszustce” mamy do czynienia z drogą do zagłady w skali mikro. Niszczenie cudzego świata odbywa się metodą małych kroków, jest jednak bezwzględne i pełne. O nieuchronności katastrofy wiedzą wszyscy zaproszeni do niegościnnego świata. Po raz kolejny Tove Jansson buduje coś po to, by pokazać dramatyczne piękno niszczenia – i na tym kontraście opiera się magnetyczna siła tomu. „Uczciwa oszustka” jest zestawieniem nietypowych charakterów i destrukcyjnych zapędów, jest opowieścią o tragicznej samotności i braku ratunku. Przywołana po latach (pierwszy raz w Polsce) Tove Jansson dla dorosłych nie da o sobie łatwo zapomnieć.

To przejmująca powieść, w której można bez trudu odnaleźć wątki charakterystyczne dla życia i twórczości Tove Jansson; niemal esencja literackich pomysłów tej autorki. W narracji dążenie do celu przeplata się z bezradnością, strach miesza się z zachwytem. Podobne bohaterki nie mogłyby zaistnieć poza zamkniętym i prawie hermetycznym światem z wyobraźni Jansson – dlatego dalej mają szansę kusić odbiorców. W tej powieści magia nadziei zderza się z bezwzględnością zachowań – ta piorunująca mieszanka ma pomóc w zdobyciu upragnionego, ale ma też moc niszczącą. O zniszczeniu Tove Jansson nigdy nie zapomina.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz