wtorek, 5 lutego 2013

Silvana Giacobini: Sophia Loren. Życie jak film

Znak, Kraków 2013.

Gwiazda

Książka o Sophii Loren „Życie jak film”, chociaż określana jest jako biografia, stanowi raczej przegląd smaczków z prywatnego życia aktorki i spodoba się przede wszystkim odbiorcom czekającym na mniej oficjalne tony opowieści. Filmy schodzą tu na daleki plan – liczą się za to romanse, związki czy relacje z rodziną. Na tej bazie budowana jest cała narracja. Dla czytelników kolorowej prasy to aż nadto, dla wymagających odbiorców będzie jednak „Życie jak film” niepotrzebnie przycinaną historią obliczaną na poklask masowej publiki. Sophia Loren nie intryguje autorki jako postać, legenda ekranu, a niemal usuwa się w cień, gdy w jej orbitę wchodzą kolejne sławy. Silvana Giacobini natychmiast przestawia się na prezentowanie sylwetek znanych ludzi, których losy zazębiły się z losami Sophii Loren – zupełnie jakby nie mogła zgromadzić dostatecznej ilości materiału, by zapełnić nim niedużą przecież książkę. Także w schemacie konstrukcyjnym dają się zauważyć wpływy narracji pop. Autorka nie sięga po opracowania, jedynym stale przywoływanym źródłem są prywatne zapiski bohaterki (niepublikowane dotąd, co może stać się atutem książki). Giacobini na podstawie relacji, plotek i biograficznych danych chce skonstruować płynną opowieść o kobiecie. Odsuwa motyw aktorstwa, zatrzymuje się nad Sophią Loren jako kochanką i stawia na jej uczucia. Traktuje gwiazdę jak zwyczajną postać, której nie zawsze udaje się otrzymać wszystko, czego zapragnie. To podejście mogłoby przybliżać odbiorcom aktorkę – a jednak daje się wyczuć w tomie spory dystans: Sophia Loren pozostaje odległa, niedostępna i niezrozumiana. Nie ma w historii o jej miłościach dramatycznego napięcia, Giacobini woli raczej relacjonować życie prywatne – a właściwie jego wybrane aspekty. Widać, że chciałaby osiągnąć efekt zbeletryzowanego wyznania, poruszającego wyobraźnię i nieobojętnego, a równocześnie sugerującego współuczestnictwo – tymczasem nie może przekazać czytelnikom emocji bohaterki. Bohaterka ta wydaje się zatem zimna i niekoniecznie zyska aprobatę.

Tendencje do intrygowania biografią artystki widać za to w sposobie narracji: stylem Giacobini próbuje wpłynąć na portret Sophii Loren, pozwala sobie na uwagi rodem z powieści obyczajowych czy sformułowania z romansu. Koloruje własną narrację – i ten pomysł okazałby się sukcesem, gdyby tom miał bardziej wyrazistą strukturę. Zawierzenie sile uczuć w chwili, kiedy z tych uczuć nie da się wyłuskać historii jak z marzeń tłumów, nie wystarcza – odruchowo podczas lektury szuka się dodatkowego spoiwa, a i wyjaśnienia, dlaczego akurat Sophia Loren staje się obiektem zainteresowania. Tych składników szuka się do końca tomu.

Dla części odbiorów zapewne magnesem będzie okładkowy zapis „Sekrety z życia jednej z największych gwiazd światowego kina”. Autorka poszukuje tych sekretów – ukazuje relacje z mężczyznami, problem z zajściem w ciążę czy groźne wypadki – ale skraca opowieść tam, gdzie chciałoby się znaleźć więcej szczegółów, za to niepotrzebnie rozwleka tam, gdzie wszystko jest oczywiste. Nie jest to lektura dla wymagających, nie zaspokaja ciekawości. Biograficzny potencjał, który Giacobini chciała przekuć na książkę dla wszystkich, traci się w obliczu braku koncepcji na samą opowieść o Loren.

1 komentarz:

  1. Do Sophii Loren mam ogromny sentyment. Jako mala dziewczynka z zapartym tchem ogladalam wszystkie jej filmy i uwazalam ja za najpiekniejsza kobiete swiata.
    Dobrze, ze rozwialas moje nadzieje, bo nie takiego typu ksiazki o tej aktorce szukam.

    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń