Muza SA, Warszawa 2012.
Rozrywki na co dzień
Sukces wydawniczy pierwszych tomów z – jak się okazuje – rozbudowywanej serii książek o grach i zabawach dla dzieci sprawił, że można maluchom zaproponować następną część, tym razem połączoną z „Epoką lodowcową”, a dokładniej z wszystkimi filmami z tej serii. To książka, która sprawi przyjemność małym kinomanom, ale wcale nie trzeba znać i dokładnie pamiętać wszystkich fabuł oraz bohaterów, by bawić się przy rozwiązywaniu zadań oraz wypełnianiu poleceń. W latach 80. podobnych łamigłówek dostarczały malutkie, wąskie i niepozorne zeszyty z serii „Ja – ty – my”. Teraz dzieci kusi się nasyconymi barwami, praktycznymi wyzwaniami i coraz większą liczbą rozmaitych dodatków. Tutaj – poza filmowymi postaciami, więc i przedłużeniem dobrej zabawy – cieszyć będzie zwłaszcza morze naklejek. Duże i małe, prezentujące bohaterów – i nie tylko – dostarczą maluchom rozrywki. Części można użyć do uzupełniania rysunków – i do zaprezentowania własnej historyjki na dużej kredowej planszy. Ale równie dobrze można naklejki potraktować jako nagrody za wykonane zadania – i bawić się nimi w dowolny sposób.
Książki z tej serii mają swoje stałe elementy, między innymi szablony tekturowe do odrysowywania miniaturowych postaci. Pojawiają się tu papiery ozdobne – kilka wzorów, które można wykorzystać jak papier kolorowy. Są proste gry planszowe i kolejna zawieszka na klamkę, a także maska. Nowością będą figurki postaci z bajek – do wycięcia. W tym tomie nacisk kładzie się na rysowanie i wiele razy będzie to rysowanie z wyobraźni. Zadania są różnie sformułowane, co tylko podnosi ich atrakcyjność (czasem chodzi o „zaprojektowanie” czegoś, czasem o uzupełnienie). Trzeba będzie też „dokończyć” twarz Diega, ale w odróżnieniu do pierwszych tomów, tu pojawiają się bardzo wyraźne linie pomocnicze. Zresztą w całej książce został nieco zaniżony poziom trudności. „Epoka lodowcowa 4”wydaje się być mniej bogata w wyzwania, za to bardziej przystosowana do możliwości młodszych dzieci.
Przez cały czas zadania związane są z bohaterami znanymi z filmu. Dzieci przy przerysowywaniu zawartości kratek będą automatycznie tworzyć uproszczoną i kreskówkową wersję mamuta, w plątaninie dróg pomogą Wiewiórowi dojść do orzecha, będą porównywać kadry z filmów i kolorować sylwetki postaci, będą ćwiczyć pamięć i sprawdzać w testach, którego bohatera najbardziej przypominają. Pojawi się tu gra w karty i propozycja muzycznej zabawy, wszystko by urozmaicić codzienne zajęcia dziecka i nakłonić je do ćwiczeń przełamujących monotonię. Kilka trudniejszych zagadek ma swoje rozwiązania w kluczu – ale w tym tomie przydadzą się przede wszystkim kredki i… wyobraźnia. W odróżnieniu od łamigłówek, tu trzeba będzie popisać się kreatywnością przy wymyślaniu morskich potworów, min czy tematów na malowidła naskalne. Tylko kilka razy mali odbiorcy mają powtórzyć przedstawiony motyw – to służy ćwiczeniu umiejętności kopiowania. W reszcie przypadków trzeba będzie wykazać się spostrzegawczością lub pomysłowością. Taki rytm wybrała Emily Stead – i dobrze, że nie naśladuje niewolniczo poprzednich części ciekawego cyklu, tylko zachęca najmłodszych do działania.
„Epoka lodowcowa” jak wszystkie części coraz bardziej rozwijającej się w Muzie serii ma zaproponować najmłodszym szeroki wachlarz rozrywek, a i wykształcić umiejętności, które potem przydadzą się w nauce. Dzieciom spodoba się też nietypowe łączenie kartek, które sprawia, że tom nie przypomina zwykłych książek. Tym razem reklamą będzie również nawiązanie do kinowych przebojów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz