PWN, Warszawa 2012.
Historia osobista
Trafnie została ta książka zatytułowana. „Picie” to rzeczywiście „opowieść o miłości” – i to o miłości zmysłowej, angażującej poza emocjami smak, wzrok czy dotyk. Tomu Caroline Knapp nie czyta się jak kolejnej tendencyjnej relacji o wychodzeniu z alkoholizmu, co więcej – czasem opisy alkoholi są tak atrakcyjne, że czytelnicy zaczną się rozglądać za lampką wina. Narracja w tej książce nie przystaje do typowych zwierzeń o walce z nałogiem. To zresztą bardziej prezentowanie kolejnych faz uświadomionego alkoholizmu autorki niż próba przekonania odbiorców do wstrzemięźliwości w piciu – to ostatnie wychodzi przy okazji, ale nie stanowi głównego celu książki.
Caroline Knapp przedstawia to oblicze alkoholizmu, którego często się nie dostrzega. Przełamuje stereotyp związany z wizją alkoholika-degenerata, pokazuje, że to zaledwie drobny procent ludzi z problemem alkoholowym. I na własnym przykładzie dokonuje dogłębnej analizy zachowań osoby uzależnionej. W kolejnych rozdziałach skupia się na różnych aspektach picia – nie decyduje się na podział chronologiczny a tematyczny, dzięki czemu jest bardziej przejmująca. Jest też szczera do bólu: przedstawia rozmaite wytłumaczenia dla nałogu (strach, stres, przyjemność) i jego konsekwencje (przypadkowe kontakty seksualne, życie w lęku i szukanie usprawiedliwień). Opowiada o swoich partnerach oraz rodzinie – i o ich stosunku do alkoholowego problemu. Akcentuje proces godzenia się z faktem bycia alkoholiczką, by wreszcie dość skrótowo potraktować spotkania w klubie AA i poszukiwanie pomocy. Wszystko przedstawia przez pryzmat siebie – spełnionej zawodowo i atrakcyjnej kobiety, która musi dbać o to, by jej sekret nie wyszedł na jaw.
Jednak tym, co od pierwszych stron zwraca uwagę czytających, jest niewiarygodna wręcz zmysłowość kolejnych opisów. Autorka bez trudu przekona do własnych racji, skoro jest w stanie tak obrazowo zaprezentować alkohol jako obiekt pożądania. Synestezyjne opisy pomagają zrozumieć zachwyt i początkową rozkosz – zresztą ta niebywale plastyczna narracja trwa przez całą książkę. Caroline Knapp wydaje się być jeśli nie zaprzyjaźniona, to przynajmniej pogodzona z uzależnieniem. Potrafi o miłości do alkoholu opowiadać tak, by jej decyzje stały się dla wszystkich zrozumiałe.
Jest w „Piciu” również całkiem sporo wyjaśnień zachowań typowych dla alkoholików. Knapp stara się przełożyć ich reakcje (w tych miejscach książki posługuje się uogólnieniami, by uświadomić odbiorcom skalę problemu) na doświadczenia właściwe przeciętnemu człowiekowi, pokazuje też, jak trudno zrozumieć motywacje i postawy osoby uzależnionej, posługuje się trafnie dobranymi przykładami i obrazowymi porównaniami. Odnosi się do wydarzeń ze swojego życia, aby uwiarygodnić spostrzeżenia. Badaniami z kolei posiłkuje się bardzo dyskretnie, jakby nie chciała powtarzać zabiegów z najbardziej typowych publikacji poświęconych alkoholizmowi – a przy okazji i nadmiernie moralizować i w konsekwencji zanudzać odbiorców.
„Picie. Opowieść o miłości” to historia bardzo osobista, do końca utrzymana w tonie zwierzenia, ze starannie maskowaną funkcją perswazyjną. Wiadomo, że Caroline Knapp chce przestrzec odbiorców przed własnym losem (i w ogóle – przed losem alkoholików, bo przytacza wiele różnych opowieści i przykładów z życia innych – w formie szczątkowej, ale i działającej na wyobraźnię), jednak podczas lektury wcale się tego nie odczuwa. To rodzaj terapeutycznego pamiętnika o profesjonalnej konstrukcji – łączy fachowość i prywatność w jednym ciekawym i przyjemnym w lekturze wyznaniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz