Trio, Warszawa 2012.
Panie w mundurach
Stanisław M. Jankowski zajął się w tomie „Dziewczęta w maciejówkach” życiorysami tych kobiet, które chciały służyć ojczyźnie na równi z mężczyznami. Obszerna książka stanowi przegląd możliwości (i niemożliwości…) pań podczas pierwszej i drugiej wojny światowej. Autor wybiera najciekawsze i najbardziej barwne sylwetki, by w dość szczegółowych rozdziałach informować o losach dzielnych dam. Dodatkowo jeszcze porządkuje swój tom tematycznie, z uwagi na obszary działalności bohaterek.
Rozpoczyna się książka niemal komediowo: od postaci, które przebierały się za mężczyzn, by móc służyć w wojsku. Jankowski sięga do wspomnień i dawnych relacji, żeby odpowiedzieć na pytania, które nasuną się odbiorcom. Pokazuje, jak kobiety próbowały utrzymać w tajemnicy swoją tożsamość, ale też – z jakimi problemami musiały się zmierzyć. Autor nie szuka jednak sensacji, nie wszystko go interesuje: przyjmuje po prostu to, co udało się znaleźć w materiałach źródłowych – nie sili się na dalsze dociekania, ale też zależy mu na tym, by naukowy tekst nie zamienił się w farsę. Zarzuca czytelników danymi, faktami i stanowiskami, co stwarza przeciwwagę dla prywatnych zapisków i wspomnień.
Pojawiają się tutaj kobiety, które służą w Ochotniczej Legii Kobiet, sanitariuszki, łączniczki, policjantki. Większość bohaterek zajmuje ważne stanowiska, lub przynajmniej może zaistnieć dzięki szczegółowym zapiskom. Wśród opisywanych postaci znajdzie się Aleksandra Piłsudska oraz córka Melchiora Wańkowicza; tym razem natomiast nie ma miejsca dla anonimowych cichych bohaterek, które nie mogłyby się poszczycić istotną pozycją czy licznymi odznaczeniami. Dla Jankowskiego ważniejsze niż prywatne przeżycia okazują się udokumentowane dokonania. Odsunięta została cała sfera okołointymna, wszystkie emocje i uczucia, których przecież nie może w podobnych doświadczeniach zabraknąć. Stanisław M. Jankowski zupełnie odrzuca to, co nieuchwytne – i co najbardziej przyciągałoby do tomu zwykłych czytelników, mniej zainteresowanych historią. Nie chce poznawać psychiki kobiet – bohaterek tomu, ucieka od zwykłego życia, zamyka się w dokumentach i danych. Z rzadka na kartach książki pojawiają się elementy zwyczajnego życia pań – motyw miłości czy dziecka – i to jedynie wtedy, gdy łączy się to z walkami czy politycznymi decyzjami.
Niektóre bohaterki powracają w kolejnych rozdziałach, na marginesach życiorysów innych postaci – i dzięki temu udaje się uzyskać portrety o więcej niż jednym wymiarze. Autor koncentruje się na aspekcie wojenno-wojskowym, reszta dla niego nie istnieje. Zachowuje przy pisaniu dość suchy, naukowy styl – który doskonale tłumaczy i uzasadnia tematyczne wybory. Do akademickiego języka nie nadają się analizy przeżyć – to element, który odbiorcy będą musieli odtworzyć samodzielnie. Jankowski nie chce tworzyć portretów psychologicznych, a jedynie rozszerzone o dokumenty życiorysy.
Wiele jest w tej książce cytatów i komentarzy, zapisków z diariuszy, zachowanych wspomnień. Równie wiele znajdzie się ilustracji – przedruków dokumentów: wniosków, życiorysów, a i zdjęć. Teksty przetykane są także wojenną twórczością liryczną – w ten sposób autor może odrobinę złagodzić bezemocjonalny ton opowieści, a przy okazji i zadbać o jej klimat. „Dziewczęta w maciejówkach” to również przegląd pomysłów i rozwiązań, które stosowały najbardziej zdeterminowane kobiety, by móc realizować swoje śmiałe marzenia – dalekie od stereotypowych wyobrażeń o roli płci pięknej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz