poniedziałek, 17 września 2012

Rafik Schami: Szczery kłamca. Powieść tysiąca i jednego kłamstwa

WAM, Kraków 2012.

Baśnie prawdziwe

Rafik Schami najlepiej czuje się w literackich drobiazgach, fabułkach, które po rozbudowaniu mogłyby zająć całe tomy. Ale ten autor wybiera formy skondensowane, nakreśla wydarzenia szybko i precyzyjnie, by potem równie szybko je zakończyć. Kluczem do sukcesu jest tu nastawienie na intrygujący początek, który uwodzi czytelników i nie pozwala im przerwać lektury. Nic dziwnego, że podobnie oczarowani są bohaterowie, których Schami powołuje do istnienia: w ten motyw łatwo uwierzyć, choćby nawet prezentowane innym historie brzmiały zbyt nieprawdopdobnie. Te dorosłe baśnie w formie szczątkowej mają ogromny urok. Poza tym jest ich w każdym tomie bardzo dużo. Wreszcie – przypominają czytelnikom o sile i znaczeniu wyobraźni, a tego również nie można dzisiaj zignorować.

„Szczery kłamca” to powieść obszerniejsza niż poprzednie baśniowe tomy tego autora. Nic dziwnego: bardziej rozbudowana została w niej rama kompozycyjna, dotąd traktowana nieco po macoszemu. Tym razem Rafik Schami odwołuje się nie tylko do rzeczywistości swojego bohatera-opowiadacza, ale i do całego społeczno-politycznego kontekstu. Mówi o międzynarodowych i międzykulturowych sporach, wojnach i rozmaitych zagrożeniach. W ten sposób nakreśla tło, dzięki któremu zmyślane historie brzmią jak wymarzony azyl. Ale także otoczenie Sadika, opowiadacza baśni, jest mocno nietypowe i jako takie zasługuje na wyeksponowanie. Sadik bowiem trafia do cyrku i tam co wieczór prezentować może kolejną krótką opowieść, która rzekomo przydarzyła się jednemu z jego licznych krewnych. Z czasem przechodzi do relacji mniej osobistych, za każdym razem jednak dba o to, by dostarczyć słuchaczom obrazowych szczegółów i rozbudzić ich ciekawość. Wie dobrze, że ludzie Wschodu potrafią opowiadać – i czyni z tej umiejętności atut, który przyciąga ludzi do cyrku. Każdorazowo ożywia w narracji ludzi i zwierzęta o nietypowych cechach, czasem w ogóle wymyśla nowe gatunki – wszystko po to, by w zawoalowany sposób przedstawić słuchaczom prawdę o nich samych. A że dorośli najbardziej lubią baśnie, w których ukarani zostają źli, przebiegli – te właśnie cechy u kolejnych postaci Sadik chętnie eksponuje, ku uciesze publiczności. I płynie opowieść za opowieścią, a w podziwie dla pomysłów mówcy zatraca się znaczenie codzienności. Na tym zresztą polega czar wszystkich tomów, które proponuje Schami: działa tu magia baśni zakorzenionych w przyziemnym życiu. Zamiast wydumanych historii znanych z fabuł dla dzieci, ten autor wybiera kłamstwa, które mogłyby niekiedy stać się prawdą – a innym razem, dzięki umowności literatury, tę prawdę doskonale imitują.

Ta książka, jak i poprzednie, charakteryzuje się wysoką dbałością o język (lecz pojawiło się w niej parę wulgaryzmów, które mają charakteryzować prezentowanych ludzi – zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby w ich miejsce wstawić bardziej oryginalne przekleństwa lub złorzeczenia, dla zachowania niezwykłego klimatu). Oczywiście nie można zapominać, że książkę przełożyła Elżbieta Zarych, która bardzo dobrze odnajduje się w prozie Schamiego, a i sama rytm baśniowych opowieści z powodzeniem wykorzystuje. Połączenie – Schami i Zarych – to właściwie gwarancja lektury nienachalnie lirycznej, nieuchwytnej atmosfery, która pozwala rozkoszować się tekstem i wierzyć w przytaczane opowieści. „Szczery kłamca” pozwoli dorosłym czytelnikom z powrotem odkrywać piękno baśniowych miniatur, pokaże potencjał, jaki tkwi w wyobraźni i sztuce, a przy tym też zachęci do refleksji nad światem współczesnych wartości.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz