wtorek, 18 września 2012

Joanna Tołłoczko: Zabawy plastyczne dla dzieci

Świat Książki, Warszawa 2012.

Plastyka

Dziecięca wyobraźnia nie zna granic. Ale w przypadku prac plastycznych warto czasem podsunąć maluchom pomysły, które będą alternatywą dla rysunków. Coraz więcej jest publikacji, które mają pomóc w wychowywaniu małego artysty – teraz do zestawu dołączą „Zabawy plastyczne dla dzieci”, bogato ilustrowany zbiór podpowiedzi. Autorka przedstawiła po kilka pomysłów z różnych dziedzin: są tu nadające się na prezent ozdoby z papieru i masy papierowej, rozmaicie zdobione pudełka, bibułkowe kwiatki, prace z masy solnej, modeliny, makaronu i filcu oraz… parę wskazówek, jak twórczo wykorzystać doniczki. Propozycje Joanny Tołłoczko mają jednak to do siebie, że korzystać z nich mogą nie tylko najmłodsi: z wielu pomysłów natchnienie czerpać będą też dorośli. Zresztą trzeba wydatnej pomocy dorosłych, żeby stworzyć tak piękne przedmioty jak te z tomu „Zabawy plastyczne dla dzieci”.

Każdy rozdział, który jest równoznaczny z przejściem do innych tworzyw, rozpoczyna się krótkim i niemal historycznym wprowadzeniem. Autorka podaje też sposoby przyrządzenia masy solnej czy kleju z mąki i wody, chociaż nie eksponuje ekologicznego stanowiska. Zwykle projekty zajmują jej dwie strony – na jednej znajduje się zwięzły i niezbyt szczegółowy opis wykonania oraz kilka kadrów z różnych etapów przygotowywania dzieła. Drugą stronę przeznacza się na wielkoformatowe zdjęcie efektu. To, czego nie ma w lakonicznych uwagach tekstowych, może znaleźć się na zdjęciach – między innymi w ten sposób radzi sobie autorka z propozycjami zdobienia czy wykorzystania wykonanego przedmiotu: w tym wypadku obraz rzeczywiście działa lepiej niż jakiekolwiek wyjaśnienia.

Autorka dba o to, by wykonywane przedmioty były estetyczne, a i użyteczne: nie są to zabawki, które zaraz po wykonaniu rodzice najchętniej by wyrzucili. Mogą stanowić miły upominek lub element karnawałowego przebrania, ozdobę okna lub sztućców. Jest tu nawet pomysł na kukiełki do teatrzyku lalkowego, wszystko nie tylko dla rozrywki i ćwiczenia manualnych zdolności. Oczywiście, żeby stworzyć część przedmiotów, potrzeba większej wprawy – ale warto się postarać dla takiego efektu, jaki prezentowany jest w książce.

Zdjęcia w tomie robił Piotr Syndoman – zaproponował odbiorcom fotografię produktową w najlepszym gatunku (widać te starania między innymi w oświetleniu, doborze tła czy sposobach kadrowania). Ogromna ilość zachwycających i mocnych barw także wyzwala ochotę na stworzenie podobnego dzieła i uzyskanie równie wspaniałego efektu. To fotografie najlepiej przekonają nawet niechętne zmianom maluchy, że warto spróbować pracy z nieznanymi dotąd materiałami i powtarzać proponowane przez Tołłoczko czynności. Reszta będzie jednak nie tylko kwestią zdolności manualnych i zmysłu estetycznego, ale też sztuką cierpliwości: po pierwsze, nie od razu uda się wykonać pracę mistrzowsko, choćby nawet wszystko wyglądało na banalnie proste. Po drugie, na fotografiach prezentowany jest przecież stan wyidealizowany – nie ma żadnych śmieci czy nieudanych prób, wzorki wychodzą zawsze równo, nic się nie brudzi i nie niszczy. Ten tom naprawdę potrafi zachęcić do wytężonej pracy – i pozwala odkryć artystyczny potencjał w przedmiotach, które z pięknem na co dzień w ogóle się nie kojarzą.
Joanna Tołłoczko wespół z Piotrem Syndomanem proponuje publikację, która przyda się nauczycielom nauczania początkowego, a także rodzicom, którzy chcieliby zająć czymś twórczym swoje pociechy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz