środa, 12 września 2012

Jan W. Góra OP: Nazywam się... Faustyna Kowalska

Media Rodzina, Poznań 2012.

Życie zakonne

Zwykle dzieci niechętnie przyswajają sobie biografie znanych postaci, niezależnie zresztą od dziedziny, którą owe postacie reprezentują. W przełamaniu tej niechęci pomóc może seria wydawnictwa Media Rodzina „Nazywam się…”. Tu wielcy zyskują głos i mogą o sobie opowiedzieć w bezpośredniej narracji. Autorzy przygotowujący kolejne tomiki oczywiście nie starają się indywidualizować stylu mówienia bohaterów: tworzą raczej obiektywną i przezroczystą, tyle że pierwszoosobową narrację, w której prezentowana postać sama przedstawia się maluchom i opowiada o najważniejszych swoich dokonaniach i o własnym życiu.

Z książką o Faustynie Kowalskiej jest nieco inaczej – przynajmniej w warstwie narracji. Tekst napisał zakonnik, Jan W. Góra (przy konsultacji merytorycznej siostry Elżbiety Siepak ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia) i niemal cały tomik dotyczy życiowej drogi Faustyny Kowalskiej – jej pobytu w zakonie i spotkań z Jezusem. Do opisania tych przeżyć autor wybrał charakterystyczny, delikatny i pełen słodyczy język, pełen miłości do Boga, oddania i deklaracji wiary. Nie ma tu zatem mowy o transparentnym stylu czy ucieczce do „cywilnego” świata z jego problemami. Taki język powoduje pewną hermetyczność książki, ale też pomoże dzieciom zrozumieć postawy i motywacje bohaterki. Co ciekawe, dobroć w narracji nie wyklucza drobnych skarg: Faustyna opowiada maluchom o przykrościach, jakie spotykały ją ze strony innych sióstr i o konieczności dochowania tajemnicy, przyznaje się czasem do bezradności, zmęczenia czy rozczarowania, co ma pomóc w uczłowieczeniu jej sylwetki i przynajmniej symbolicznym zasygnalizowaniu zwyczajności. Bohaterka bowiem przez większą część tomu przedstawia swoje relacje z Jezusem, próby pogodzenia niewytłumaczalnych racjonalnie zjawisk i ogromnej wiary. Nie ma tu natomiast miejsca na wahania w kwestii religijności, przejścia granicy między życiem zakonnym a codziennością czytelników – tym Jan W. Góra nieco oddala się od odbiorców, lecz jako osoba duchowna i quasi-biograf w zasadzie nie ma innego wyjścia.

Z pewnością ta lektura zrodzi wiele pytań, bo w skrótowej biografii nie ma przecież miejsca na wyjaśnianie wszystkich wątpliwości i rozwijanie co ciekawszych wątków, wszystko musi być logicznie uporządkowane i wyważone. Ale mam nadzieję, że cała seria o sławnych ludziach będzie budzić dociekliwość małych odbiorców, inaczej byłaby pozbawiona sensu i nie pełniłaby zbyt dobrze swojej funkcji. Ta drobna książeczka sprawdza się nie tylko w roli edukacyjnej: pozwala dzieciom poznać inny świat, inny sposób na życie.

Lucyna Talejko-Kwiatkowska proponuje wyraziste ilustracje lekko momentami przypominające witraże. Dynamikę wprowadza do nich za sprawą licznych zbędnych kresek i kropek, które w rzeczywistości zastępują szczegóły tła i dalsze plany, cienie i detale. Liczy się przecież bowiem bohaterka, resztę można pozbawić znaczenia. Najbardziej ciekawe okazują się rysunki ze zmultiplikowaną siostrą, wykonującą różne czynności. Faustyna Kowalska jest na obrazkach zawsze uśmiechnięta, młoda i szczęśliwa, co powinno zachęcić dzieci do lektury i oswoić je z intrygującą postacią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz