WNK, Warszawa 2012.
Baśń funeralna
Chociaż Mary Hooper przez większą część tomu porusza się w obszarze tematów związanych ze śmiercią, proponuje czytelnikom prawdziwą wiktoriańską bajkę, a dzięki temu jej powieść „Siostra” przynosi rozrywkę. Nierzeczywista niemal fabuła jest ukłonem w stronę baśni i do tego została przesycona optymizmem, mimo funeralnych motywów. Krótko mówiąc, Hooper stworzyła historię praktycznie jednowątkową, o przewidywalnym zakończeniu, z odrobiną kryminału i thrillera po drodze. Ale ponieważ nieźle prowadzi narrację, książkę zaliczyć można do udanych pozycji z dziedziny literatury rozrywkowej.
Bohaterkami są tu dwie dziewczyny – starsza, Lily, jest upośledzona umysłowo i już zawsze spoglądać będzie na świat z naiwnością dziecka. Jej o rok młodsza siostra, Grace, musi zapewnić obu środki do życia. Żyjące na skraju nędzy i przedwcześnie dojrzałe nastolatki mają więcej problemów: w sierocińcu obie wykorzystał seksualnie tajemniczy mężczyzna, czego następstwem była ciąża Grace. Do tego budynek, w którym siostry znalazły schronienie, ma zostać wyburzony. Z dnia na dzień siostry zostają bez pamiątek, przedmiotów, które mogłyby zastawić, bez ubrań na zmianę, pieniędzy i bez dachu nad głową. I wtedy właśnie Grace zaczyna zarabiać jako żałobnica w ogromnym przedsiębiorstwie rodziny Unwinów – ludzi bezwzględnych i żerujących na tragedii innych.
Mary Hooper stara się maskować przed czytelnikami kierunki rozwoju akcji, ale zdradza ją nieuchwytny w treści, za to doskonale widoczny między wierszami optymizm – a i wiara w przychylność losu. Dlatego też kolejne rozwiązania fabularne nie pobrzmiewają w tomie tajemniczo, odbiorcy raczej bez trudu odgadną losy postaci. Autorka próbuje co pewien czas wprowadzać atmosferę grozy, wtrąca dwie bezbronne bohaterki do świata nieprzyjaznego i okrutnego, pozostawia je praktycznie bez szans na obronę. Łatwowierność Lily i brak życiowego sprytu u Grace, która w dodatku uważa się za kobietę upadłą i niezasługującą na lepsze życie, to czynniki, które przeciwstawia się potężnemu imperium pogrzebowemu rodu Unwinów. W tak beznadziejnej sytuacji pomóc może tylko cud – i kiedy już Mary Hooper zdradza odbiorcom pomysł na sterowanie wydarzeniami, żadne dramatyczne sytuacje nie będą w stanie zachwiać wiarą w szczęśliwe zakończenie. Widać w tej powieści, choć to zupełnie inny gatunek i inny krąg odbiorców, ślady fascynacji autorki „Małą księżniczką” – a może po prostu chęć ucieczki od zła, próba dostarczenia spragnionym baśniowych efektów czytelnikom wizji zrealizowanych najśmielszych marzeń. Książka wcale nie musi być prawdopodobna: w końcu Hooper przenosi akcję do 1861 roku, do slamsów w Londynie. Nie musi też być prawdopodobna ze względu na celną obserwację, którą przemyca. Imperium Unwinów zbudowane zostało bowiem na sprycie i doświadczeniu w agresywnym marketingu. Przedstawiciele tego przedsiębiorstwa pogrzebowego umiejętnie sterują emocjami klientów, żerują na ich nieszczęściu i nakłaniają do zakupu najdroższych towarów i usług, odwołując się do uczuć wobec zmarłego. Mary Hooper w ten sposób nie tylko zwraca uwagę na nieuczciwe praktyki sprzedawców (w dzisiejszym świecie przecież nie odnosi się to wyłącznie do jednej branży), ale na marginesie opowieści impregnuje czytelników.
„Siostrę” bardzo dobrze się czyta, ta książka przynosi wytchnienie i rozrywki nie zaburza ani stała bliskość śmierci, ani scena pochówku niemowlęcia, od której cała historia się zaczyna. Autorka nie zdołała ukryć pogody ducha, pozwala zatem na czerpanie przyjemności z prostej fabuły, oryginalnej dzięki tematyce. To powieść w sam raz dla zabicia czasu, nie wyzwoli zbyt wielkich emocji, ale też nie pozostawi nikogo obojętnym, wniesie odrobinę skrywanej baśniowości i dostarczy ładnego obrazu siostrzanej miłości. Przyjemnie napisana, jest „Siostra” lekturą rozrywkową nawiązującą do klasyki – zwłaszcza do jednokierunkowości dziewiętnastowiecznych narracji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz