W.A.B., Warszawa 2012 (wyd. II).
Dojrzewanie Rudolfa
Za każdym razem, z każdym tomem przygód Rudolfa Gąbczaka wydaje się, że Joanna Fabicka osiągnęła już w narracji apogeum szaleństw i od teraz będzie już tylko naśladować samą siebie. I za każdym razem autorka udowadnia, że pomysłów ma jeszcze mnóstwo (także tych kontrowersyjnych…) i – że poprzednie części niezwykłego cyklu właściwie były zaledwie wstępem, niewinną zabawą przed tym, co ma właśnie nastąpić. W trzeciej powieści o Rudolfie, czyli książce „Seks i inne przykrości”, trzęsienia ziemi są na porządku dziennym i aż dziw bierze, że ktokolwiek wychodzi żywy z zamieszania z lubością generowanego przez pisarkę.
Ojciec Rudolfa zapisuje się do partii, przyjaciel i wróg chłopaka, BB Blacha wstępuje do młodzieżowej organizacji ultraprawicowej, a Elka jest w ciąży z Ozyrysem, czarnoskórym kolegą, który właśnie wyjechał na stypendium do Londynu. Rodzina Gąbczaków gości uchodźców albańskich, Gonzo podpada pani katechetce, a babcia straszy w ogródku. Bo tym razem Fabicka zaczyna uśmiercać najstarsze pokolenie, do groteski, absurdu i wyolbrzymień dodając jeszcze czarny humor. Nie tylko babcia rozstaje się ze światem – ale tylko ona potrafi zza grobu narobić tak wiele zamieszania. Rudolf, który musi mierzyć się z pomysłami rodziny i służy Elce za podporę duchową i zastępczego ojca jej nienarodzonego dziecka, na nadmiar stresu zaczyna reagować napadami snu. Lekarz bagatelizuje sprawę, obiecując, że wszystko zmieni się, gdy chłopak rozpocznie współżycie płciowe. A Rudolf chciałby, ale jego ukochana nie zwraca na niego uwagi…
Nie brakuje i tutaj odniesień aktualnych (aktualnych w 2005 roku): poza publicystycznymi komentarzami pojawiają się też motywy ponadczasowe lub przynajmniej wciąż istotne w oczach dzisiejszego czytelnika. Jedną z warstw powieści jest w końcu satyra zaangażowana. Fabicka wyostrza również obserwacje obyczajowe, w jej książce przejrzeć się mogą przedstawiciele różnych subkultur. Nie dość, że autorka nie kopiuje własnych pomysłów, to jeszcze przez cały czas wprowadza nowe i oryginalne wątki, które niewyobrażalnie przyspieszają akcję i przyczyniają się do potęgowania wrażenia chaosu w świecie Rudolfa Gąbczaka. Bohater ma już siedemnaście lat i nie jest tak bardzo naiwny jak w pierwszej historii, ale w dalszym ciągu bez przerwy będzie śmieszyć czytelników.
Jest też jeden moment, w którym Fabicka udowadnia, że potrafi też być wzruszająca – i to nie za sprawą prostych chwytów, a przez odwołanie do naprawdę trudnego tematu. Rudolf i BB Blacha odwiedzają przed Bożym Narodzeniem szpital dziecięcy: tam to uznawany za niezbyt inteligentnego i kompletnie niewrażliwego chłopak ma szansę zrehabilitować się za wszystkie niewybaczalne postępki – znajduje wspólny język z nieuleczalnie chorymi maluchami i rozmawia z nimi o śmierci, poznając najskrytsze lęki dzieci. Jedną sceną Joanna Fabicka przywraca rangę całej serii – która mogłaby zostać uznana za ekstrawagancki popis narracyjny, a niekoniecznie literaturę dla młodzieży i dorosłych.
Ale naprawdę „Seks i inne przykrości” to książka poprawiająca humor. Pełna mało wiarygodnych kreacji i sytuacji, w które ciężko uwierzyć. Przesycona humorystycznymi scenkami, zawierająca bogatą galerię postaci oraz satyrycznych komentarzy do polskiej rzeczywistości. To książka-wulkan, kipiąca energią, pełna dziwnych wydarzeń, ale i pozwalająca na sympatię wobec Rudolfa Gąbczaka. Fabicka pisze odważnie, a przy tym ciekawie. Celnie trafia swoimi opiniami w rozmaite bolączki kraju. Nie kopiuje nikogo, ma swój własny rozpoznawalny styl, stawia na śmiech – szczery, nieskrępowany konwenansami i wolny od tematów tabu. Odrzuca poprawność polityczną, dzięki temu stworzyła zresztą serię, od której trudno się oderwać. I chociaż Rudolf nie jest typowym nastolatkiem i nie ma zwyczajnych problemów, tom wart jest polecenia wszystkim spragnionym inteligentnej rozrywki i błyskotliwego, kąśliwego humoru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz