Galaktyka, Łódź 2012.
Wyprawa po wenę
Dla kochających podróże każdy pretekst jest dobry, by rozpocząć kolejną eskapadę. David Noton zdecydował się na serię wypraw, by pokazać czytelnikom proces pracy nad zdjęciami. W jego książce „W stronę lepszych zdjęć” znajdą się zatem fotografie krajobrazowe oraz portrety, rzadziej fotografie tematyczne, warte uwagi ze względu na kompozycję, trudności przy wykonywaniu zdjęcia, ciekawostki czy względy estetyczne. Dziesięć podróży wiąże się ściśle z dziesięcioma poradami, które mogą być traktowane jako punkt wyjścia w działalności fotografa bądź też sposób na wywołanie weny u każdego, kto pracuje w zawodzie wymagającym kreatywności.
Nie ma tu długich i nużących wywodów, a kompozycja tomu jest bardzo klarowna. Każda wyprawa oznacza zestaw kilku lub kilkunastu zdjęć, każde zdjęcie omówione zostało w trzech fazach – „przed” (czyli przygotowań i szukania pomysłu), „w trakcie” (czyli rozwiązań technicznych, co oznacza nie tylko sprzęt, ale i całą logistykę czy sytuację przedstawioną ostatecznie w kadrze) oraz „po” (co dotyczy czasem odbioru, a czasem wrażeń samego autora, przemyśleń i dodatkowych wskazówek). Warto przy tym zaznaczyć, że Noton w komentarzach przyjmuje swobodny styl i bardzo często odnosi się do własnej prywatności, nie funkcjonuje jako odległy czy dystansujący się mistrz, ale stawia się w pozycji nauczyciela-kumpla, tak, by jednocześnie zdobyć zaufanie czytelników i nie przestraszyć ich formalnym tonem. Dzięki takiej postawie opisy pod zdjęciami zamieniają się często w zwierzenia lub sympatyczne wspomnienia, atrakcyjne w lekturze.
Swoją książką Noton dostarcza wiadomości z dziedziny fotografii, podaje dane techniczne zdjęcia (między innymi obiektyw i ustawienia przysłony) i opowiada, jak wyglądały przygotowania do pracy: czekanie na odpowiednie oświetlenie, komponowanie kadru, sposób prezentowania historii – wszystko, co mogłoby okazać się pomocne w plenerze. Ale fotografia to tylko jeden aspekt książki. Równie ważne są przemycane informacje na temat wyrzeczeń (koniecznych, choć nikt nie zagwarantuje sukcesu) i decyzji autora. To rodzaj poradnika dla tych wszystkich, którzy chcą wybrać zawód artystyczny i którzy będą musieli uzależnić karierę między innymi od szczęścia czy od umiejętności podejmowania szybkich a ryzykownych decyzji. David Noton pokazuje, ile satysfakcji dostarcza podobny zawód, ale też – jakie są jego ciemne strony.
Jak wiele publikacji fotograficznych Galaktyki, tak i ta przydaje się jako źródło inspiracji różnego rodzaju. Oczywiście amatorzy robienia zdjęć będą zapewne próbowali powtórzyć dokonania autora lub przynajmniej poszukają innego spojrzenia na znane tematy czy motywy. Ale wskazówki podawane przez Notona dają się uogólnić i jako takie dotrą do wszystkich tych, którzy parają się twórczością. Wyczytamy tu na przykład, jak wpływać na wenę, czy – jak ćwiczyć wyobraźnię. Nie można rzecz jasna traktować książki jako podręcznika kreatywności, ale też proste uwagi powinny wystarczyć, by przełamać twórczy kryzys. To zatem pomoc nieoceniona.
Poza względami praktycznymi, tom „W stronę lepszych zdjęć” docenić można i z uwagi na wartości estetyczne – przyjemnie ogląda się zdjęcia proponowane przez Notona, także te nietypowe – fotografie w podczerwieni. A że każda praca ma swoją krótką historię, wiąże się z drobną anegdotą bądź też z ciekawym wspomnieniem, przyjemnie zagłębić się w ten świat. Zmiany krajobrazu (w końcu Noton celowo udaje się w różne strony świata) dostarczają miłej dla oka różnorodności i to nie tylko w jednej dziedzinie fotografii. Ponadto autor co pewien czas zmienia sferę poszukiwań i stawia sobie rozmaite wyzwania – fotografuje na przykład dzikie zwierzęta, a przygoda, którą w ten sposób przeżywa (mimo że rzecz rozgrywa się w parku krajobrazowym), dostarcza niezapomnianych wrażeń, przynosi także czytelnikom ciekawą opowieść. Noton zresztą potrafi opowiadać, chociaż ogranicza się do kilkuakapitowych i maksymalnie skracanych historii. Zdjęcia dopowiedzą resztę. Album Galaktyki ma wiele zastosowań, warto zatem po niego sięgnąć nie tylko by poprawić jakość wykonywanych przez siebie fotografii.
Chyba się skuszę ;)
OdpowiedzUsuń