Znak, Kraków 2012.
Groźny przyjaciel
Kiedy okrucieństwa baśni mimo zapewnień badaczy, że są potrzebne do prawidłowego rozwoju dziecka, przestały być modne, na rynku zaczęły się pojawiać proste i ciepłe historyjki o nieskomplikowanej fabule i wzruszającej momentami naiwności w relacjach łączących bohaterów. Ten sam trend daje się zauważyć w bajkach animowanych: te z kolei współistnieją obok kreskówek przesyconych agresją.
Rybka MiniMini to bohaterka pozytywna i zapożyczona z dobranockowej serii. Jej przygody nie mają w sobie pierwiastka zagrożenia, chociaż bywa, że emocje odbiorców są delikatnie modyfikowane: nie znajdzie się jednak w tych historyjkach zła czy strachu tak silnego, by wywarł jakikolwiek wpływ na malucha. Z tego też względu opowiastki o rybce MiniMini dobrze nadają się dla najmłodszych dzieci i przyniosą im spokój przed snem. Spodobają się zwłaszcza tym pociechom, które lubią spokój i jednokierunkowe, niegroźne doświadczenia sympatycznych postaci. Rybka MiniMini jest idealną bohaterką według tych rodziców, którzy chcieliby uchronić maluchy przed sączącym się z rozmaitych fabuł złem. W tomiku „Rybka MiniMini i nowy przyjaciel” doskonale widać założenia serii, a i przemiany w literaturze czwartej. Oto bowiem konik morski śmiertelnie przerażony jest nowym mieszkańcem oceanu. Nie bez powodu – w okolicy pojawił się rekin, który na domiar złego ciągle szczerzy ogromne zębiska. Jednak rekin nie wystąpi tu w roli czarnego charakteru, bo takiego, poza wyobrażeniami postaci, w opowiastce nie ma. Rybka MiniMini nie ocenia sąsiada po pozorach, jako jedyna próbuje się z nim zaprzyjaźnić i dowiaduje się wielu ciekawych rzeczy. Dokonuje czegoś, co naprawdę nie byłoby możliwe. Edukacyjny aspekt bajki skrywa się zatem nie w przeniesieniu do historyjki praw natury, a w warstwie psychologicznej: nawet ktoś, kto wyglądem budzi lęk, może okazać się świetnym kompanem do zabawy, nie należy zatem ograniczać się do pierwszego wrażenia.
Otwarte pozostaje oczywiście pytanie, co z uczeniem dzieci nieufności wobec obcych o niekoniecznie dobrych zamiarach – tego problemu już tom „Rybka MiniMini i nowy przyjaciel” nie porusza. To cena, jaką płacą autorzy za podporządkowanie się optymistycznym i pozbawionym stylu narracjom, dlatego też z pewnością warto uzupełnić wspólną lekturę o dodatkową rozmowę z dzieckiem i o dokładniejsze omówienie przesłania, które z tej opowieści maluch może wynieść.
Rybka MiniMini może posłużyć za wzór w budowaniu relacji z nowymi kolegami, zwłaszcza tymi, których większość rówieśników z różnych powodów odtrąca. Nagrodą za nieuleganie presji otoczenia jest tu nowa, obiecująca znajomość. Rekin, który chce zostać komikiem (stąd wyszczerzone wciąż zęby) zna wiele zabawnych podwodnych kawałów i okazuje się duszą towarzystwa. W ten sposób do tomu wprowadza się jeszcze dodatkową płaszczyznę humoru, która także służy redukowaniu strachu i agresji. Dziecko podczas tej lektury na pewno się nie przerazi – i przez całą książeczkę będzie upewniane, że problem wymyślony przez konika morskiego nie istnieje.
W tomiku kluczem do sukcesu są ilustracje. Trójwymiarowa i wygładzana komputerowo postać z kreskówki tutaj w wersji Katarzyny Nowak zyskuje rys indywidualności. Namalowana jest farbkami, gdzieniegdzie widać ślady pędzla i wygląda to znacznie lepiej niż poprawione w programach graficznych sylwetki bohaterów. Ilustracje Katarzyny Nowak są duże i kolorowe, a przy tym wprowadzają też różne perspektywy. Podwodny świat jest dla ilustratorki pretekstem do ukazania całej serii malowniczych – i nie zawsze tak odległych od prawdy jak tekst – scenek oraz obrazków, które rzeczywiście cieszą oko.
Z przygód Rybki MiniMini szybko się wyrasta – ale autorki (Katarzyna Janusik i Magdalena Zielińska) postarały się, by dzieci zrozumiały emocje i odczucia małej bohaterki – i aby przynajmniej na pewien czas seria stała się ich ulubioną. W książeczce stawia się na dialog, ale w króciutkich opisach znalazło się też miejsce na zaakcentowanie przeżyć postaci. Rybka MiniMini może zatem również uczyć przeżywania emocji i kształtowania relacji z innymi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz