WNK, Warszawa 2012.
Życie matki
Po raz kolejny okazuje się, że historie i dramaty anonimowych ludzi stać się mogą kanwą wstrząsających powieści – a jeśli dojdzie do tego jeszcze zmiana kulturowego środowiska, zainteresowanie odbiorców będzie gwarantowane. Jasmin Darznik w tomie „Irańska córka. Sekretne życie mojej matki” wykorzystała doświadczenia rodzicielki, ciche dramaty i sprawy, o których nikt by się nie dowiedział, gdyby nie dociekliwość „amerykańskiej” córki. Jasmin pewnego dnia znajduje zdjęcie ślubne. Jej matka na fotografii ma kilkanaście lat, a Jasmin nie ma pojęcia o tych wydarzeniach. Nie wie, co dzieje się w umyśle jej matki i co ukształtowało jej przeszłość. Tymczasem kobieta niechętnie dzieli się wspomnieniami: woli opowiadać o Dobrej Córce, idealnym tworze, który spełnia pokładane w nim oczekiwania – w odróżnieniu od Jasmin. Wreszcie matka nadsyła z Iranu kasety magnetofonowe z nagraną opowieścią życia.
Lili przedstawia losy kilku pokoleń kobiet: cofa się w przeszłość aż do narodzin babki – to konieczne, by amerykańska córka zrozumiała zasady zachowania i obyczaje niezwykłe w jej codzienności. Lili opowiada o prostych tradycjach, sposobach postępowania i kształtujących egzystencję przyzwyczajeniach. Tu nie ma mowy o niezależności i sprzeciwianiu się woli rodziny, młodsze nastolatki wydawane są za mąż, choć nie wiedzą nic o swoich nowych obowiązkach. Najpierw uzależnione od własnej rodziny, potem oddane rodzinie męża, nie mają większych szans na spełnianie własnych pragnień. Ale życie Lili nie ogranicza się do bezwolnego wypełniania rozkazów – podobnie jak życie jej matki. Proces, dzięki któremu najmłodsza z rodu mogła opuścić Iran i wieść zwyczajną egzystencję, właściwą Amerykankom.
W ujęciu Lili świat muzułmańskich kobiet nie jest godny pozazdroszczenia. W opisach mrocznej strony egzystencji nie ma jednak użalania się ani szukania współczucia. Jasmin Darznik portretuje kobiety silne mimo wszystko, niepoddające się wrogo nastawionym bliskim. W tych opowieściach próżno by czekać na przedstawienia romantycznej miłości: to raczej serie rozczarowań i gorzkich lekcji życia. Bohaterki nie sprzeciwiają się tradycji, choć to ona jest podstawową przyczyną kolejnych nieszczęść – próbują jednak zmierzyć się z codziennymi wyzwaniami. Stykają się z przemocą domową i bezdusznym prawem, które odłącza dzieci od matek. Skazane na łaskę mężów i teściowych, muszą znosić kolejne upokorzenia.
Zwierzenia Lili przepełnia bezwzględna szczerość, podsycana jeszcze faktem, że historia nie jest przesycona emocjami, za to może te emocje wywoływać u czytelników. Książka zaskakuje bogactwem wydarzeń, ilością doświadczeń, które stały się udziałem Lili – oraz długością koszmarnej drogi, jaką musiała przebyć, zanim na świat przyszła jej niepokorna amerykańska córka. Jasmin Darznik naświetla różne aspekty decyzji Lili – wśród nich na szczególną uwagę zasługują relacje z odebraną kobiecie córką Sarą.
Wydarzenia z życia Lili są w tomie „Irańska córka” przetykane także barwnymi obrazami dotyczącymi odmiennej kultury. Sceny przygotowań do ślubu i sceny posiłków nadają narracji orientalnego rysu – chociaż wcale nie musiały znaleźć się w centralnym nurcie opowieści. Ale Jasmin Darznik zdaje sobie sprawę ze znaczenia egzotyki w tej książce – i wykorzystuje działające na zmysły oraz poruszające wyobraźnię opisy z wyczuciem.
„Irańską córką” rządzi prawdziwe życie. Autorka nie obieca zatem szczęśliwego zakończenia czy wabików wszechobecnych w powieściach rozrywkowych. Intensyfikuje za to emocje postaci w pozornie beznamiętnej narracji. Nie przełamuje dystansu, jaki Lili najwyraźniej wypracowała w stosunku do swojej przeszłości, nie okazuje też strachu, gdy zagłębia się w tajemnice przeszłości. Dzięki temu „Irańska córka” może tak silnie oddziaływać na czytelników.
Witam! Właśnie skończyłam "Irańską córkę" i jestem pod wrażeniem. Zaciekawiło mnie ujęcie tematu, jakże inne od innych książek typu "och, jakie jest ciężkie życie kobiet w krajach islamskich". Tylko żal, że polski wydawca zmienił tytuł oryginału z "Dobrej córki" na "Irańską". Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń"Dobra" by jednak chyba ukryła tę książkę na rynku wydawniczym, a raczej - nie pozwoliłaby jej się wyróżniać z szeregu innych publikacji...
OdpowiedzUsuń