poniedziałek, 19 marca 2012

Suketu Mehta: Maximum city. Bombaj

Namas, Poznań 2011.

Z niezgody

Żeby dobrze poznać miejsce, z którego się pochodzi, najlepiej jest wyjechać jak najdalej. To umożliwi wypracowanie niezbędnego dystansu, ale i dostrzeżenie wszelkich niedogodności czy „inności” – kulturowych, społecznych i nawet psychologicznych. Suketu Mehta w taki właśnie sposób odkrywa Bombaj – metropolię, która fascynuje i przeraża. W jego tomie „Maximum city. Bombaj” znajdzie się mnóstwo reporterskich poszukiwań, prób dotarcia do istoty zjawisk, których na tak szeroką skalę nie spotyka się nigdzie indziej – a i mnóstwo oskarżeń, niezgody na zastane (nie)porządki, na przyzwyczajenia, które oddalają możliwość normalnego życia. Długa i rozbudowana jest ta historia, a przy tym pełna zaułków i niespodziewanych tematów: sporo tu ryzyka i złości, jest zatem „Bombaj” książką inną od zwykłych reportażowo-podróżniczych lektur, których autorzy starają się odkrywać jaśniejsze strony nawet w miejscach o złej renomie. Suketu Mehta nie ma zamiaru chwalić tego, co złe. Próbuje za to otworzyć oczy – nie wiadomo, rodakom czy światu – na zagadnienia niechlubne i przygnębiające.

Autor dzieli wędrówkę po Bombaju na trzy części. Nieprzypadkowo zaczyna od bardzo rozłożystego działu zatytułowanego „Przemoc”. Pozornie tylko dla równowagi przywołuje część „Przyjemność”. W „Przejściach” natomiast umieszcza te tematy – przede wszystkim obyczajowe – które nie pasowały do poprzednich grup. „Przemoc” wprowadza w tę mroczną książkę za sprawą trudnych obrazów. Mehta wyrusza do slamsów, mówi o gwałtach i płonących ludziach, nie przebiera w słowach, gdy wścieka się na wszechobecność gówna, zatruwającego wodę i powietrze. Opowiada o przestępstwach i zbrodniach, problemach z toaletami i o wymuszeniach na ślubach. Spotyka się z policjantem, by dowiedzieć się, w jaki sposób prowadzi się przesłuchania; odmalowuje przed oczami czytelników rzeź bydła, której przyglądają się dzieci. W swoich śledztwach posuwa się coraz dalej. Kiedy już przestaje dziwić znajomość slangów, którymi posługują się gangi, Suketu Mehta zaczyna spotykać się z zawodowymi mordercami i zabójcami. Dowiaduje się od nich niemal wszystkiego na temat ich pracy – a część rozmówców staje całkiem wysoko w hierarchii gangów. Opowiada, jak chronił swoją rodzinę, lecz z rzadka przyznaje się do własnych emocji.

„Przyjemność” tylko z pozoru dotyczy przyjemności, jest bowiem pretekstem, by wniknąć do kolejnego mrocznego światka – nocnych tancerek. Przedstawia dzięki przewodniczkom chwyty pozwalające wydobyć jak najwięcej pieniędzy od klientów, pod pretekstem pisania scenariusza rozmawia z tymi, którzy nie chcą zwykle przyznawać się do swoich zajęć lub sposobów spędzania czasu. Od nocnych klubów przechodzi do przemysłu filmowego i pokazuje, jak w Bollywood tworzy się marzenia. W trzeciej części mówi między innymi o traktowaniu dzieci w szkołach, o aranżowanych ślubach czy o tłoku.

Nigdy Suketu Mehta nie rezygnuje z tonu buntu. Jego „Bombaj” wypływa z niezgody na istnienie metropolii, w której łatwo stracić i godność, i życie. Patologia staje się tu normą, kompletnie niezrozumiałą dla reszty świata. Autor od czasu do czasu w tych rozważaniach umieszcza siebie – widać dzięki temu, że jego tom nie wyrósł na poszukiwaniu sensacji, a na osobistym poczuciu porażki. Dla jednych odbiorców największą atrakcją będzie zatem analiza społecznych zachowań, dla innych – docieranie do rejonów zakazanych, spotkania z gangsterami, prostytutkami i ludźmi, którzy wybierają nieakceptowane powszechnie sposoby na życie. W tej książce najwięcej jest ludzkiej krzywdy i wyborów niezwykłych dla większości czytelników. Nie będzie to typowa publikacja podróżnicza, ale głęboka próba nakreślenia istoty Bombaju.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz