WNK, Warszawa 2012.
Bez symboli
W serii „Zbliżenia” proponowanej przez WNK literatura wyrosła na faktach, dziennikach z choroby i powrotu do normalności zyskuje rangę artystyczną i przemienia się w fabuły. Catherine Ryan Hyde sięgnęła po temat łatwy do spłycenia i emocjonalnego zagadania; z nad wyraz trudnego zadania wywiązała się jednak sprawnie, a jej książka stać się może ważnym głosem w dyskusji o transplantologii. Dodatkowo natomiast podsuwa pozamedyczne refleksje na temat przeszczepów, wszystko za sprawą poruszającej historii Vidy.
Vida przez dziewiętnaście lat żyła pod kloszem, bezustannie pilnowana przez despotyczną matkę. Z chorym sercem nie wolno jej było wieść egzystencji podobnej do tej, która łączyła jej rówieśników. Ograniczany do minimum wysiłek fizyczny oraz brak silniejszych uczuć dały o sobie znać po przeszczepie serca. Vida dostała ten narząd po zmarłej w wypadku samochodowym kobiecie i poznała jej męża, który podjął decyzję o przekazaniu serca. Dziwne uczucie, które połączyło ją i Richarda, nakazało dziewczynie wyruszyć w tajemniczą podróż śladami poprzedniej właścicielki tego organu.
Pamięć komórkowa w tej powieści przekuta została na pamięć emocji i wrażeń. Cel wyprawy, zbudowany na nieuchwytnych szczegółach i znakach wydaje się kruchy i niezbyt oczywisty – tyle że już samo podjęcie wysiłku, synonimizujące nastoletni bunt, staje się tu celem samym w sobie. Bohaterka musi nadrobić dziewiętnaście straconych lat i zdecydować się na szaleństwo, które nikomu by się nie spodobały – by wreszcie mogła naprawdę zasmakować życia. Nowe serce to impuls do działania, ale i źródło odwagi, dowód na przełamywanie granic. Przy Richardzie Vida zachowuje się jak naiwna i zaślepiona rozkapryszona dziewczynka – musi zatem wyruszyć w podróż w poszukiwaniu własnej tożsamości i w celu zrozumienia własnego-cudzego serca.
Drugą kwestią, którą Hyde ciekawie naświetla, staje się sposób przeżywania żałoby po zmarłej w wypadku kobiecie przez jej męża oraz matkę. Ci dwoje wzajemnie się wspierają i próbują zrozumieć, tworzą naprawdę silne i bezcenne po tragedii relacje. Richard i jego teściowa, połączeni wspólnym smutkiem, nie oddalają się od siebie, autorce udało się zaproponować piękny przykład przyjaźni nietypowej.
„Używane serce” jest powieścią osnutą na uczuciach trudnych do uchwycenia i do wyrażenia. Hyde porusza się po delikatnych tematach bez specjalnego roztkliwiania się. Owszem, przedstawiając złość oczekujących na przeszczep, prowadzi ukrytą kampanię na rzecz oddawania narządów po śmierci, ale unika banalnych historii o miłości. Pomija całą symbolikę serca, nawet egzaltowanej nastolatce, która nie ma żadnych zahamowań (ani pojęcia o prawdziwym życiu) nie pozwala na posługiwanie się oklepaną metaforyką. To wielka sztuka, bo całkiem łatwo było przy tym zagadnieniu wpaść w koleiny romansu. Hyde za to proponuje historię przemyślaną i nieprzewidywalną, a do tego wolną od standardowych rozwiązań: jej bohaterka dojrzewa na oczach czytelników.
„Używane serce” to powieść daleka od literatury chorobowej – nie ma tu żadnego ze składników zwyczajnych zwierzeń pacjentów, mimo że osnuta jest wokół tematu, który budzi strach i dyskusje społeczne. Warto jednak przyjrzeć się pomysłowi na nietypową realizację tego motywu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz