środa, 11 stycznia 2012

Taylor Chang-Babaian: Stylowy makijaż oczu

Galaktyka, Łódź 2011.

Spojrzenie na… spojrzenie

W kolorowych magazynach dla pań temat malowania oczu powraca regularnie i cieszy się stałą popularnością wśród czytelniczek. Na rynku księgarskim pojawił się teraz poradnik, który gromadzi fachowe wskazówki dotyczące makijażu oczu i pozwala kobietom cieszyć się możliwościami, jakie dają najnowsze linie kosmetyków. Autorka, Taylor Chang-Babaian, chce nauczyć odbiorczynie profesjonalnego makijażu oczu, a do tego i zachęcić je do eksperymentowania w tej dziedzinie. Kieruje swój tom (a właściwie album) do dwóch grup odbiorczyń – do tych pań, które nie potrafią się malować i do tych, które wprawiły się już w tej dziedzinie, ale szukają nowych inspiracji i podpowiedzi.

Jak na podręcznik przystało, rozpoczyna się „Stylowy makijaż oczu” od całkowitych podstaw – autorka na początek zajmuje się tematem pielęgnacji okolic oczu, proponuje też czytelniczkom schemat „budowy oka” – z punktu widzenia wizażysty, nie biologa. Zwraca uwagę na przestrzeganie higieny, zwłaszcza przy aplikowaniu sobie próbek kosmetyków – przypuszczam, że spora część odbiorczyń nie pomyślałaby nawet o niektórych przestrogach i zasadach przy sięganiu po sklepowe testery. Chang-Babaian podejmuje również temat przekrwionych czy zmęczonych oczu, podpowiada, jak dobrać kolory i jak zamaskować zmęczenie.

Właściwa „makijażowa” partia tomu zaczyna się od tematu regulowania kształtu brwi. Autorka mówi, jak wyznaczać łuk i jak dopasowywać wygląd brwi do oczu. Omawia rodzaje szczoteczek i pędzelków pomocnych przy pielęgnacji brwi. Kiedy przechodzi do rzęs, dość mocno eksponuje możliwości, jakie dają kobietom sztuczne rzęsy – kwestie związane z zalotkami czy doborem maskary to zaledwie wprowadzenie w temat – autorce zależy na tym, żeby obalić mity dotyczące nienaturalnego wyglądu sztucznych rzęs. Dokonuje przeglądu kosmetyków, przedstawia ich wady i zalety, przydatność w określonych sytuacjach. Często nawiązuje mimochodem do własnych rozwiązań i osobistych przekonań – jeśli natomiast sama nie stosuje proponowanej akurat metody, przywołuje opinie innych (zwykle przybiera to formę niedookreślonych „kobiet, które cenią…”). Dąży w ten sposób do obiektywnego przeglądu możliwości.

Potem rozpoczyna się seria propozycji makijażu dla oczu o określonym kształcie (między innymi głęboko osadzonych czy – z problemem opadającej powieki). To jakby przepisy, w punktach zaprezentowane kolejne kroki i zadania. W części przypadków autorka proponuje przełamanie oczywistego stylu, wskazując, jak uzyskać efekt bardziej drapieżnego czy zmysłowego spojrzenia. Uczy przede „przydymionego” oka i eksperymentowania z kolorami cieni. Także okularniczki znajdą tu coś dla siebie – ale uwaga! autorka koncentruje się tylko na kształtach i kolorach oprawek, nie porusza natomiast tematu wartości szkieł. Proponuje poza tym makijaże wieczorowe, oryginalne (na przykład z ozdobnych cekinów) i pisze o dbaniu o oczy w każdym wieku (przypomina o zadaniach dla trzydziesto- czy czterdziestolatek i kobiet starszych), obala mity o tym, czego nie wypada dojrzałym paniom. Wszystko jest tu podane prosto i rzeczowo.

Osobnym zagadnieniem są fotografie – Albert Sanchez ilustruje cały wywód Chang-Babaian, kolejnymi zdjęciami uświadamia odbiorczyniom różnice w prawidłowym i nieprawidłowym regulowaniu brwi, zasady aplikowania kosmetyków i pomysły na ozdobienie oczu. Jego prace, chociaż przecież podporządkowane funkcji użytkowej, nacechowane są także artyzmem. Mogą zachęcić odbiorczynie do wprawiania się w sztuce malowania oczu, ale też przyciągają wzrok.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz