piątek, 13 stycznia 2012

Petra Finy: Biała księżniczka i Złoty Smok

Namas, Poznań 2011.

Cena inności

W baśniach przenoszących czytelników do krain Dalekiego Wschodu, poza egzotyką płynącą z odmiennej kultury, charakterystyczne są zwykle mało przewidywalne z punktu widzenia Europejczyków fabuły. Petra Finy proponuje dzieciom taką właśnie piękną opowieść, której rozwój zaskoczy odbiorców, bo mimo prostych podziałów na dobro i zło i jednego kierunku wyprawy, nie ma tu realistycznego rozwiązania.

„Biała księżniczka i Złoty Smok” to bajka urzekająca nie tylko za sprawą dychotomicznych rozgraniczeń, ale i z uwagi na stałą obecność kolorów w planie tekstu. Historia, dzięki licznym porównaniom i ciągłym powtórzeniom kolorystycznych epitetów, zainicjowanym już w tytule i konsekwentnie prowadzonym do końca drobnej a wciągającej i ślicznie wydanej książki, zyskuje na prawdopodobieństwie (oczywiście w baśniowym wymiarze). Bohaterka, chociaż do przesady idealizowana, nabiera życia właśnie w ogromie pomysłowych i twórczych skojarzeń, silnie działających na zmysły odbiorców. W tej baśni królowałaby przesada, gdyby nie fakt, że hiperbole są jednym z podstawowych składników całości, nadają opowieści charakterystyczny baśniowy klimat i wyczarowują bohaterkę z literackiej nicości.

Chińska księżniczka Bai jest obiektem zachwytów wszystkich poza przeszło setką zalotników. Jej uroda przyćmiewa najdoskonalsze wytwory natury, niestety alabastrowa – a nie żółta – skóra uniemożliwia księżniczce Bai znalezienie ukochanego. Wszyscy wolą kobiety o żółtej skrze, nawet jeśli te chętnie malują twarze na biało. W ten sposób baśń dość szybko przeradza się w opowieść o odmienności i płynącym z niej wykluczeniu. Księżniczka Bai, wzorem baśniowych poprzedników, musi opuścić rodzinne strony i w poszukiwaniu szczęścia wyruszyć w odległe krainy. Niełatwo będzie jej odnaleźć się w innym świecie, bo ludzie nie tolerują odmienności i lubią, gdy wszystko jest jednakowe. Do księżniczki Bai należeć zatem będzie pewna bardzo trudna i odmieniająca los decyzja – tu opowieść jednoznacznie przejdzie w świat magii.

Petra Finy pod pozorami egzotycznej i „nieprawdziwej” historii przedstawia zwyczajny świat. Posługuje się karykaturą i przerysowaniem, żeby w jak najprostszy sposób dotrzeć do wyobraźni małych odbiorców, ale w swojej baśni przybliża się do mechanizmów działających w społeczeństwach dawniej i dziś. Prezentuje dramat bohaterki rzekomo idealnej, postaci, która ma wszystko poza akceptacją bliźnich. Księżniczka Bai za swoją odmienność skazana jest na społeczne wykluczenie i samotność, nie może zjednać sobie przyjaciół ani urodą, ani wspaniałym charakterem, ani bogactwem – cecha, która nie powinna mieć większego znaczenia, rujnuje jej egzystencję. Na tym przykładzie dzieci poznają smak odrzucenia – i dowiedzą się, jak łatwo jest zranić kogoś niezasługującego na okrutny los.

Poza przesłaniem zwraca tu uwagę realizacja tekstowa i opracowanie graficzne. W tekście barokowy przepych w zakresie środków stylistycznych łączy się z typową dla baśni prostotą w opisie akcji. Obrazy Mari Takács z kolei przyciągają wzrok ze względu na sposób wykonania i barwy. Ślady faktury papieru i farb to znak rozpoznawczy tych grafik, stosunkowo rzadki dziś w książkach dla dzieci. Ilustratorka zdecydowała się także na operowanie niemal filmowymi zbliżeniami, by jak najpełniej ukazywać silne emocje, targające bohaterami. Te rysunki, nienaiwne, a niemal dorosłe, przypadną do gustu nawet najbardziej wymagającym odbiorcom.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz