sobota, 7 stycznia 2012

Gimnastyka dla języka. Wiersze Małgorzaty Strzałkowskiej. Audiobook logopedyczny

Media Rodzina, Poznań 2011.

Logopedia na wesoło

Po audiobooki logopedyczne sięgać powinny tylko dzieci z wadami wymowy? Niby racja, ale wiele straci ten, kto „Gimnastykę dla języka” z wierszami Małgorzaty Strzałkowskiej od siebie odsunie. Po pierwsze dlatego, że płyta zawiera naprawdę zabawne i skomplikowane pod względem brzmieniowym utwory, po drugie z uwagi na wykonawców – 52 wiersze czytają bowiem Anna Seniuk, Jerzy Stuhr i Piotr Fronczewski. Dla maluchów to okazja we wprawianiu się w sztuce poprawnego mówienia. Dla całej reszty – raj dla ucha i źródło niezłej rozrywki.

Małgorzata Strzałkowska bawi się słowami, nawarstwia wyrazy z naddatkiem określonych głosek lub zbitek głoskowych, komplikuje brzmienie, a przy tym zachowuje sensowną treść. Sensowną – to jest konsekwentną, ale też utrzymaną w tonie cudownego absurdu i humoru. Zadziwiające, że te onomatopeiczne i ekwilibrystyczne rymowanki prowadzą do przemyślanego finału, a w większości pojawiają się nawet puenty, nie zawsze przewidywalne. Zresztą trudno cokolwiek przewidzieć, gdy uwagę od potencjalnych zakończeń odciąga sama melodia słów: wierszyków Strzałkowskiej słucha się często z niedowierzaniem, że do czegoś takiego można doprowadzić, posługując się istniejącymi w języku polskim wyrazami. Rejestr trudno brzmiących słów i historii autorka uzupełnia o wyrazy dźwiękonaśladowcze, którymi bawi się z wyraźnym upodobaniem – jej radość tworzenia przekłada się na radość odbioru i chęć powtarzania tekstów. Tekstów niełatwych nawet dla dorosłych: na tym audiobooku każdy może poćwiczyć dykcję…

… Bo przypuszczalnie większość czytaczy-amatorów, odbiorców, którzy z aktorstwem (tym dobrym, nie serialowym) nie mają nic wspólnego, nie dorówna – przynajmniej na początku – znakomitym wykonawcom. Seniuk, Fronczewski i Stuhr czytają te wiersze mistrzowsko, dołączając interpretację, dzięki której nie będzie problemu z wyłuskaniem treści z utworów. Przy wyraźnej artykulacji nadużywane głoski zaczynają atakować słuchacza, po to, by zaprosić go do wspólnej zabawy. Teksty i ich wykonanie są na najwyższym możliwym poziomie. Obecność aktorów „swojskich”, znanych z filmów i dubbingów bajek sprawi, że ćwiczenia nie wydadzą się dzieciom niemożliwe do powtórzenia, a co za tym idzie – mali odbiorcy nie zniechęcą się do zadania. A zadanie wymaga sporego wysiłku.

Zestaw podzielony został na trzy części: „Nie tak trudno to powiedzieć”, „Oj, niełatwo to powiedzieć” i „Ekwilibrystyka języka” – dzięki temu zabiegowi stopniowo zwiększającemu poziom skomplikowania tekstów, dzieci mogą rzeczywiście się rozwijać i nie zostaną od razu rzucone na głęboką wodę. Co nie znaczy, że na początku pojawią się zadania banalne. Typowe „trudne” zwroty z języka potocznego tracą na znaczeniu przy tych utworach, które jednocześnie bawią, intrygują i budzą podziw. Strzałkowska maskuje pracę nad wymową dobrą zabawą – i w pełni jej się to udaje.

Płyta przygotowana przez logopedów zawiera też ćwiczenia – po każdym utworze Ewa Krajna (jedna z autorek wyboru) czyta co trudniejsze słowa i zwroty – można ich słuchać lub słuchać i powtarzać. Jednak daleko jej do dykcji aktorów i czasem lepiej po prostu po raz kolejny wysłuchać (bądź próbować się nauczyć) całego wierszyka.

Do płyty dołączona jest też książeczka z wybranymi zasadami wymowy – czasem wyjaśnienia są bardzo fachowe i części mniej zaangażowanych w temat dorosłych mogą sprawić nieco problemów, lecz to i tak tylko dodatek do płyty. W książeczce pojawiają się również ćwiczenia z płyty – i już po nich można się zorientować, przed jak wielkim wyzwaniem staną odbiorcy.
Nauka poprawnej wymowy nie musi być nudna i męcząca – może okazać się znakomitą zabawą, czego dowodem jest ta płyta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz