Świat Książki, Warszawa 2011.
Nienapisana książka
Są opowieści, które człowiek nosi w sobie, opowieści, od których uwolnienie przyjść może dopiero po spisaniu ich i zaprezentowaniu światu. Katarina Bader także od swojej opowieści musiała się uwolnić, choć opowieść to nietypowa, jakby na marginesie innej, nieistniejącej księgi-świadectwa. „Życie po ocaleniu. Testament Jurka” to bowiem publikacja pełna niepokoju, połączona z – może – wyrzutami sumienia, może z żalem, że nie udało się spełnić marzenia Jerzego Hronowskiego, może wreszcie z próbą wynagrodzenia bohaterowi długich lat samotności i opuszczenia. Katarina Bader nie mówi tego, co chciał przedstawić Jerzy Hronowski – mówi natomiast o nim samym, o jego walce o ocalenie pamięci. Rekonstruuje mniej chlubne karty z życiorysu Polaka (współpraca ze Służbą Bezpieczeństwa), przedstawia też gorszą stronę charakteru Jerzego (którego konsekwentnie przez całą książkę nazywa Jurkiem). Pisze o przyjaźni z osiemdziesięcioletnim Hronowskim, o zażyłości, w której różnica wieku wynosiła ponad sześćdziesiąt lat. Zwierza się z własnych obaw, przemyśleń i wniosków.
Jerzy Hronowski był więźniem obozu koncentracyjnego. Udało mu się przeżyć Auschwitz i po wojnie przez czterdzieści lat był przewodnikiem po tym miejscu: oprowadzał grupy z Niemiec. Bader przypomina niektóre jego opowieści, zaznaczając ich uporządkowanie i dopracowanie: według niej Hronowski zawsze powtarzał historie w ten sam sposób, identycznie rozkładając akcenty i emocje. Zaprzyjaźnił się z młodą Niemką i próbował przekonać ją do współpracy przy tworzeniu książki. U schyłku życia jednak nasiliły się u Hronowskiego objawy schizofrenii, która nakazywała odrzucanie wszelkiej pomocy. Także Katarina Bader nie napisała wymarzonej przez Jurka opowieści, zaproponowała za to relację na marginesie – o pracy z Hronowskim, o nim samym widzianym z zewnątrz i o sobie, momentami zagubionej wśród odkrywanych dokumentów. W „Życiu po ocaleniu” pojawiają się również co jakiś czas krótkie fragmenty z opowieści Hronowskiego: pełnią one funkcję ilustracji, wypływają z nagłych skojarzeń i wspomnień i mają za zadanie przybliżyć czytelnikom przeżycia Hronowskiego w obozie. Bader rzadko podejmuje się ich komentowania, wybiera raczej nawiązywanie do konkretnych sytuacji na zasadzie wspólnego z odbiorcami porozumienia: to, co było jej bliskie i znane, musi szybko stać się znane także publiczności literackiej: polskiej i niemieckiej. Autorka nie stroni od wyznań osobistych, wie, że pochodzi z „wrogiego” Hronowskiemu kraju i że w jej rodzinie temat nazizmu istniał – choć mogłaby to w zasadzie przemilczeć, nie pomija nawet zawstydzających ją faktów z życia członków rodziny: przez wierność Hronowskiemu, dla spokoju sumienia czy może z dziennikarskiej rzetelności. To nieistotne, ważne natomiast, że „Życie po ocaleniu” zyskuje dodatkowego bohatera.
Książka ta całkowicie różni się od polskich tomów poświęconych wspomnieniom z czasów wojny. Uderza w niej także warsztat pracy historyka, komplikacje, na jakie trafiała autorka przy zbieraniu materiałów, wielu prawdopodobnie zniechęciłyby do pisania. „Życie po ocaleniu” gęste jest od notatek, informacji, ale i subiektywnych odczuć.
Fakt, Życie po ocaleniu różni się książek, które do tej pory czytałam z tej tematyki. Generalnie podobała mi się :)
OdpowiedzUsuń