poniedziałek, 31 października 2011

Andreas Steinhöfel: Rico, Oskar i głębocienie

WAM, Kraków 2011.

Potęga przyjaźni

Kto powiedział, że detektywem musi być logicznie myślący i niezwykle spostrzegawczy bohater? Andrew Steinhöfel udowodnił, że i upośledzony umysłowo chłopiec przeprowadzić może prawdziwe śledztwo, jeśli tylko zostanie do tego odpowiednio zmotywowany. Rico woli mówić o sobie, że jest „głęboko utalentowany” – co oznacza, że myśli dużo, lecz wolniej niż inni. Lubi oglądać kryminały i kiedy tylko ma taką możliwość, sam zachowuje się jak bohater tego typu filmów – prowadzi śledztwa, których, rzecz jasna, nie rozumie żaden dorosły. Rico nie ma pojęcia o tym, że już wkrótce będzie musiał w praktyce zastosować metody dedukcji, a nawet – wyruszyć na ratunek przyjacielowi.

Rico nie rozróżnia kierunków i kolorów, a w stresujących sytuacjach nie potrafi podejmować żadnych sensownych decyzji, bo czuje, jakby w jego głowie zderzały się ze sobą kule bilardowe. Pewnego dnia spotyka Oskara – małego chłopca wiecznie chodzącego w kasku. Oskar to geniusz, jego umysł pracuje ze zdwojoną szybkością. A jednak chłopiec nagle znika: okazuje się, że padł ofiarą szalejącego w okolicy kidnapera. Rico nie może szukać pomocy u mamy – bo ta właśnie wyjechała do umierającego na raka brata. Sam zaczyna szukać Oskara – a zabiera się do tego nadzwyczaj sprawnie. Przyjaźń uruchamia w nim całe pokłady pomysłowości, energii i odwagi.

Steinhöfel swoją powieścią trafi do przekonania młodym odbiorcom, którzy bez trudu odnajdą się w uproszczonym świecie, oswajanym przez Rico: ale też podbije serca dorosłych, którzy gustują w pięknych, wzruszających i – co najważniejsze – oryginalnych powieściach o tym, co w życiu ważne. Prostota w konstruowaniu rzeczywistości upośledzonego chłopca ma w sobie coś z baśniowości i nieskrępowanej wyobraźni. Chociaż Rico szuka towarzystwa sąsiadów, jest bardzo osamotniony: w Oskarze odkrywa bratnią duszę – chociaż nie dorównuje mu wiedzą. Sam wreszcie staje się dla kogoś opoką: Oskar to również dziwak, który – jak przyznaje – bezpiecznie czuje się przy nowym koledze. Dwóch chłopców, z różnych względów odrzucanych przez środowisko, odnajduje sens istnienia. Autor, wykorzystując szkielet konstrukcji kryminału, pokazuje możliwość spełnienia nieujawnianych marzeń dzieci – które wcale nie afiszują się ze swoim dzieciństwem. W obrazie Rico i Oskara wielu odbiorców dostrzec będzie mogło ślady własnych tęsknot i przeżyć, co wpłynie na lekturę.

Opowieść prowadzona jest z perspektywy upośledzonego bohatera. Rico prezentuje zatem dziecięcą naiwność i nietypową logikę, wzbogaconą jeszcze o lęki płynące z choroby. Dzięki temu chłopiec może w prosty sposób przekazywać swoje obserwacje i tłumaczyć niezrozumiałe dla maluchów elementy świata dorosłych czy bardziej skomplikowane terminy. Bywa, że prawidłowo pracujący umysł podsuwa mu skojarzenia, których starsi by się nie spodziewali – na przykład motyw z sikaniem na rabaty rozbawi wszystkich – dociera do pierwotnych znaczeń i zyskuje nowe powody do zaskoczenia. Jest zatem ta książka pełna humoru i urzekającego piękna, czasem przybierającego kształt niespodziewanej poetyckości.

W literaturze czwartej tworzonej przez niemieckich autorów często pojawiają się tematy uznawane za trudne w książkach dla dzieci. I tu mamy do czynienia z chorobą i śmiercią, osieroceniem (Rico nie ma już taty), porwaniami dzieci, pijaństwem dorosłych. Mimo to pisze z optymizmem i radością. Przedstawia wszystkie trudne wątki subtelnie i bez przełamywania tabu. Tworzy ciepłą historię, o której chce się pamiętać. Inną niż wszystkie i atrakcyjną dla odbiorców niezależnie od wieku.

1 komentarz:

  1. Anonimowy4/12/11 11:31

    Autor książki jest Niemcem... Ma na imię ANDREAS!...

    OdpowiedzUsuń