niedziela, 24 lipca 2011

Anna Kamińska: Miastowi. Slow food i aronia losu

Trio, Warszawa 2011.

Nowe życie

Można by zacząć tę opowieść banalnie: tom „Miastowi” jest zbiorem historii o ludziach, którzy porzucili wygodne życie w metropoliach na rzecz niezbyt pewnego i wymagającego ciężkiej pracy losu na wsi. Ale można też inaczej; Anna Kamińska dotarła do ludzi, którzy znaleźli swoje miejsce na ziemi, zrealizowali własne marzenia i poznali smak szczęścia. Książka wydana przez Trio – zbiór wywiadów i reportaży – przynosi bowiem cały zestaw przypadków: różnych, a przecież łudząco do siebie podobnych. Za każdym razem ktoś trafia do zapomnianego przez Boga i ludzi miejsca i urzeczony spokojem osiedla się tam – z gotowym pomysłem na lokalny biznes, za to na przekór znajomym, pesymistycznie ustosunkowanym do projektu. I jak w pięknej bajce, wszystko układa się idealnie – bo „Miastowi”, bohaterowie tekstów, opisują swoje przeżycia z perspektywy happy endu. Jeśli po drodze do realizacji marzeń musieli pokonać jakiekolwiek przeszkody, dziś patrzą na nie bez żalu czy pretensji. Bo przecież w końcu się udało, a to najważniejsze.

„Miastowi” to ludzie sukcesu, chociaż sami nie chcą tak o sobie mówić. Podkreślają za to ogrom pracy włożonej w rozpoczęcie nowej egzystencji, a co za tym idzie – także brak czasu. Ludzie, o których opowiada Anna Kamińska, wcale nie zwolnili tempa. Porzucili jedynie bezsensowny z ich perspektywy kierat w wielkich korporacjach, wybierając pracę na własny rachunek. Zamiast życia w harmonii z naturą, miastowi realizują oryginalne pomysły na biznes. Jedni stawiają na agroturystykę i konkurencję z podobnymi gospodarstwami wygrywają dzięki szczerości, radykalnie ekologicznemu stylowi życia czy atmosferze (wszyscy zgodnie twierdzą, że nie pieniądze są najważniejsze, a relacje z ludźmi), inni wybierają lalkarstwo, ratowanie staroci, stadninę czy produkcję soku z aronii. Zdarzają się historie zwykłe i naturalne, ale będzie też nieco egzotyki, na którą nikt się specjalnie nie sili.

Na marginesie tekstów o zmianie dotychczasowego trybu egzystencji i o poszukiwaniu swojego miejsca w świecie wybrzmiewa druga, kto wie czy dla części odbiorców nie ciekawsza – opowieść o byciu z drugim człowiekiem. Przecież przeprowadzka zwykle pociąga za sobą konieczność dopasowania swoich oczekiwań do nadziei i marzeń partnera. U Anny Kamińskiej często zdarza się tak jak w bajkach – małżeństwa zgodnie postanawiają przenieść się na wieś i wspólnie pracować. To w „Miastowych” w zasadzie standard, co więcej, wbrew powszechnym opiniom dzielenie życia prywatnego i zajęć zarobkowych większości par służy. Rzadko ktoś przyznaje się do konfliktów, które trzeba rozwiązywać wspólnie i do trudnych chwil w związkach, w których partnerzy nie mają swojego azylu ani szansy na chwilowy odpoczynek od siebie. Ale i tu pojawiają się wyjątki – jest bohaterka, która do męża przyjeżdża tylko na weekendy i nie ma zamiaru nawet rozważać możliwości stałego zamieszkania z nim. Jest siedemdziesięciosześcioletni mężczyzna, który wprawdzie „baby” nie ma, ale ma przyjaciółkę, do której jeździ na rowerze pięćdziesiąt kilometrów. W tych niewielkich tekstach widać, jak ludzie się docierają i jak uczą się kompromisów – ale, być może wbrew intencjom ich samych, nie zawsze wygląda to sielankowo, czasem pobrzmiewa gdzieś nuta goryczy. Niektórzy są pełni entuzjazmu, inni – nauczeni, że nie wszystko zawsze układa się po ich myśli. Widnieją tu historie miłosne piękne i bardziej życiowe, niewolne od trudów codzienności.

Chociaż pomysłem na ten tom było zestawienie losów ludzi, którzy postanowili przenieść się z miasta na wieś, w „Miastowych” historie nie skupiają się wokół nowego miejsca. Liczą się przede wszystkim bohaterowie, ich pomysły i postawy, subiektywne oceny i zachowania. Wieś jako przestrzeń dla nowych działań biznesowych przestaje być ważna: równie dobrze kolejne wydarzenia mogłyby się toczyć gdzieś indziej – tyle że wtedy nie byłoby o czym opowiadać. Wieś staje się zatem cichym katalizatorem akcji, siłą sprawczą, lecz nie nadrzędnym tematem.

Teksty zamieszczone w książce przybierają różne formy. I dobrze, bo szybko okazuje się, że chociaż Anna Kamińska tworzy świetne reportaże, w wywiadach wypada blado. Rozmów w „Miastowych” jest niewiele, pytania zadawane przez autorkę brzmią płasko i bezbarwnie, jakby próbowała się Kamińska dać swoim bohaterom wygadać a sama miała zamiar usunąć się w cień. Za to w reportażach rozwija skrzydła, dostosowuje styl narracji do opowiadanej historii, jest przekonująca i pisze bardzo ciekawie. Czasem po prostu oddaje głos ludziom, których rozbudowane komentarze stanowią rozwinięcie stawianych przez autorkę tez. Można i tak, faktem jest, że „Miastowych” czyta się dobrze. To książka o spełnianiu marzeń i o sukcesach. Wzięta z życia baśń o szczęściu. I także dlatego znajdzie wielu zwolenników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz