Muza SA, Warszawa 2011.
Prawa flirtu
Pytanie, czy możliwe jest przeanalizowanie zjawiska tak trudnego do uchwycenia, jakim jest randka, podczas lektury książki Piotra Szaroty musi zejść na dalszy plan. Autor bowiem w „Anatomii randki” zajmuje się szybkim przeglądem skodyfikowanych międzyludzkich relacji, swoje poszukiwania rozciągając w czasie (randka od początku XX wieku) i przestrzeni: poza polskimi, francuskimi i amerykańskimi zwyczajami krótko przedstawia też randkowe schematy w krajach bardziej egzotycznych: Nigerii, Japonii czy Indiach, wybierając dla czytelników oryginalne ciekawostki.
„Anatomia randki” przynosi zestaw anegdot i wiadomości z dawnych poradników dla zakochanych. Szarota obserwuje, jak na rozwój randek wpływały rewolucje obyczajowe – i jakie warunki musieli spełniać zakochani względem siebie i swoich rodziców, by ich związek został zaakceptowany. Początkowo autor posiłkuje się dawnymi publikacjami, które zawierały regulacje norm i zachowań młodych ludzi, z czasem przechodzi do nośnych dzisiaj zagadnień, między innymi zajmuje się wątkiem randkowania na emeryturze oraz przeniesieniem flirtu do sfery internetu. Próbuje wyznaczyć cechy charakterystyczne spotkań, nie odwołując się do tanich sensacji, ale zaspokajając ciekawość odbiorców. Opisuje intymne relacje z delikatnością i wyczuciem, nie traci przy tym humoru, a że skupia się przede wszystkim na tym, co może być w randkach intrygujące i ważne dla skłonnego do podglądactwa współczesnego czytelnika, jego książka jawi się jako atrakcyjna lektura.
Piotr Szarota miałby zapewne problem z podaniem jednego stałego scenariusza nowoczesnej randki, dlatego też w czasach powojennych jego uwagę przykuwają nowe medialne motywy – między innymi poglądy feministyczne, wizerunek kobiet, które wiążą się z dużo młodszymi mężczyznami, a także randki homoseksualistów – w tym ostatnim przypadku czerpie Szarota wiadomości z portali internetowych; na bazie zwierzeń anonimowych użytkowników konstruuje opowieść o nietradycyjnych spotkaniach. Zresztą w całej książce prywatne wynurzenia różnych ludzi zajmują sporo miejsca – autorowi nie zależy bowiem na teoretyzowaniu na temat randki, woli wyraźne punkty odniesienia i uogólnienia tworzone na ich podstawie od czasu do czasu.
Szarota twierdzi, że „nie ma nic przyjemniejszego niż pisanie o rzeczach niepoważnych” – udowadnia to swoją niewielką objętościowo publikacją, która rozbudza apetyty na ciekawostki z innych, pozornie mało istotnych dziedzin ludzkiego życia. Proponuje swoim czytelnikom opowieść barwną i wolną od banału, zapewnia socjologiczny portret społeczeństwa. W badaniach nad randką odwołuje się do sfery obyczajowej i socjologii. Młodszym odbiorcom pokazuje rozterki i dylematy dawnej młodzieży (odwołuje się przy tym do listów do redakcji „Filipinki” i do suchych, pedagogicznych odpowiedzi dorosłych). Szarota sięga też do popkulturowych produkcji – filmów, książek i artykułów prasowych, które pozwalają mu na uchwycenie pozornie nieuchwytnego zjawiska. I chociaż system randkowania uległ takim przemianom, że dziś już w zasadzie niemożliwe jest wyznaczenie kodeksu zachowań i postaw (a w przyszłości, według wieszczeń nie tylko pesymistów, zwyczaj randkowania stopniowo zaniknie), Szarota radzi sobie z tematem, przedstawiając dawniej nieobecne w powszechnej świadomości formy.
Wydana w popularnonaukowej serii „Spectrum” publikacja spodoba się kolekcjonerom ciekawostek i tym, którzy szukają lekkiej lektury o ewolucji damsko-męskich relacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz