poniedziałek, 18 kwietnia 2011

L. H. Zelman: Tożsamość anioła

Nasza Księgarnia, Warszawa 2011.

Siła emocji

Zdarza się, że rozrywkowe powieści dla młodzieży, powstające w obrębie nowego – lub modnego – podgatunku realizują wzorce wykluczające przewidywalność i jedynie luźno związane są ze światem i poznaniem dostępnym nastolatkom. Trend paranormalny owocuje coraz to nowymi, lecz z reguły opartymi na jednym schemacie, publikacjami. „Tożsamość anioła” należy do interesujących wyjątków, chociaż adresowana jest raczej do wielbicieli literatury fantasy niż do odbiorczyń, poszukujących historii, które nawiązują do „Zmierzchu”.

W „Tożsamości anioła” jedynie początek przypomina standardowe lektury nastolatek: pojawia się tu samotna i wyobcowana Andrea, dziewczyna mądra, lecz dystansująca się od rówieśników. Trudno zdobyć jej zaufanie: nie może tego dokonać nawet Kaspar, najprzystojniejszy spośród studentów, chłopak, na widok którego Andrei mocniej bije serce. Bohaterka nie wierzy w zainteresowanie Kaspara i odtrąca go – chociaż ten cały czas zabiega o jej względy. Andrea ma też pewien problem: potrafi wyśnić śmierć bliskich sobie osób. Z czasem zaczyna zauważać w swoim otoczeniu coraz więcej niepokojących zjawisk – nawet jej przyjaciele zachowują się nienaturalnie. Andreę nęka pewien demon – z czasem dziewczyna dowiaduje się, że sama jest aniołem, w którym ów demon kocha się od zawsze. Andrea będzie musiała wybierać między konkurentami do swojego serca. A to łatwe nie będzie.

L. H. Zelman (taka forma nazwiska występuje w książce) lawiruje pomiędzy rzeczywistością a czerpiącą z religii ułudą, a z czasem w książce wygrywa ta druga: coraz mniej jest zwyczajności i nawiązań do ludzkich doświadczeń, coraz bardziej sensacyjnie wybrzmiewają ostatnie łączniki między egzystencją aniołów oraz „Upadłych” a przyziemną codziennością. Andrea niepostrzeżenie odrywa się od swojej przeszłości zajęta tym, co może przynieść jej przyszłość – i mocno zaangażowana w emocjonalne konflikty, trudne do rozwikłania. Motywem przewodnim tej książki ma być miłość: od początku pokazuje się tutaj zauroczenie bohaterki i wierność jej partnera, tyle że nie ma w tym obrazku idealnej wzajemności uczuć, wprost przeciwnie: postacie cały czas usiłują przezwyciężyć trudności i pokonać przeszkody w drodze do siebie. Happy end nie majaczy na horyzoncie. Od początku akcent pada raczej na kłopoty i nieporozumienia między młodymi ludźmi – a dalej jest coraz trudniej. Andrea jednak przez cały czas marzy o prawdziwym uczuciu, które nada sens jej egzystencji i sprawi, że dziewczyna nabierze pewności siebie. Demon zakochany w jej anielskiej części to niemal uosobienie pożądania – Zelman zderza zatem niewinne i czyste uczucie z grzesznymi przyjemnościami: określenia „grzesznymi” używam nieprzypadkowo – w końcu często w stylu narracji pojawiają się biblijne nawiązania i stylizacje na język Ewangelii. Pastiszowe popisy zasługują na uwagę, mają dopełniać charakterystyki bohaterów, ale też urozmaicają lekturę.

W „Tożsamości anioła” kluczowe okazuje się zatem przyzwyczajenie do nowej, alternatywnej rzeczywistości, w którą wchodzą postacie – i zaakceptowanie powieściowych reguł. Nie ma w tej książce prostego przełożenia zjawisk i doznań na realny świat nastolatków, ale emocje pozostają niezmienione.


1 komentarz:

  1. Anonimowy19/8/11 22:59

    Ta książka jest bardzo piękna kiedy ją czytałam to normalnie się popłakałam...chciała bym przeczytać kolejne części... polecam przeczytać^^

    OdpowiedzUsuń