Muza SA, Warszawa 2011.
Szczere wiersze
Krystyna Gucewicz jest jedną z autorek, które dobrze definiują się przez odwołania do poezji, czy szerzej – literatury kobiecej. Chętnie podejmuje w swoich utworach temat miłości, uczuć i emocji, od stanu euforii po nostalgiczną refleksję. Do tego dołącza jeszcze wątek wszechobecnych aniołów i modlitw, które sakralizują międzyludzkie związki. Od czasu do czasu natomiast wybiera intertekstualia, odchodząc od naiwnych spostrzeżeń w stronę poezji intelektualnej.
„Nagie wiersze” to tom obszerny i prezentujący właśnie takie utwory – od śmiałych erotyków przez lirykę konfesyjną po ukrywanie się za cudzymi dziełami. Krystyna Gucewicz jest autorką, która dobrze sprawdza się w tych trzech rolach i potrafi je od siebie oddzielać. W wierszach naiwnych nie ma miejsca na szyfrowanie lekturowych tropów, liczy się tu przede wszystkim prosty opis odczuć i wrażeń, zapis tęsknot oraz pragnień. Teksty adresowane wymagają znajomości kulturowego kontekstu – nie zawsze wystarczy przy ich lekturze wyniesiona ze szkoły wiedza. Gucewicz umie być otwarta i tajemnicza, szczera i aktorsko odgrywająca życiowe role. Czasem próbuje zamieniać się w aforystkę, innym razem rozbudowuje swoje utwory. Sama stwierdza, że jej wiersze robią co chcą – i mimo wyraźnych dominant kompozycyjnych w tomiku trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić.
Sfera sacrum jest w zbiorku sprowadzana do poziomu profanum. Przez utwory przewija się mnóstwo aniołów, które sprawiają wrażenie całkiem zwyczajnych – jeden z nich na przykład macha nogami, bo przysiadł akurat na drabinie, inny zgubił swoje skrzydło, jeszcze innemu trzeba wyprasować pióra. U Krystyny Gucewicz anioły są zwykle roztargnione – zamiast opiekować się ludźmi, gubią się w zwykłym świecie, w efekcie same zaczynają wymagać opieki. I tak czułość i troska w relacjach między kochającymi się ludźmi może przełożyć się na czułość i troskę w stosunku do bezradnego anioła, milczącego towarzysza codziennych zdarzeń. Odwracanie sfer sacrum i profanum to stały motyw tomiku: tu Matki Boskie potrafią pokłócić się w kapliczce, a prosty człowiek staje się adresatem modłów. Modlitwy kojarzą się ze zwyczajnością, a to, co naturalne, bywa w wierszach Gucewicz uwznioślane.
Prawdziwą radość przynosi szczere uczucie. Bo i miłość ukazuje w książce ludzkie oblicze – kojarzy się czasem z pryszczem na nosie, czasem z koniecznością przeprowadzenia operacji. Chorobliwa wierność oznacza upadek dawnej reputacji – sięga autorka po ironię i przewrotnie charakteryzuje temat obecny w literaturze od zawsze. W erotykach górę biorą raz zmysły, raz przemyślenia nad istotą związku, rozstania i powroty – z czasem emocje stają się namacalne i silnie wpływają na bohaterów wierszy – a także na czytelników, niekiedy są ledwie zarysowane, nieuchwytne.
Motywem w „Nagich wierszach” ciągle obecnym jest też kwestia przemijania. Chociaż wdowy po poetach mogą mieć lepsze samopoczucie, a odpowiedź na pytanie, czym jest szczęście, znajduje się na wyciągnięcie ręki, Krystyna Gucewicz z radosnego „ciesz się chwilą” przechodzi co jakiś czas do melancholijnej wizji kresu. Pytanie o sens każe na nowo zastanowić się nad epikurejskimi postawami.
Odnosi się zatem Krystyna Gucewicz do zagadnień ogólnych i ciągle w sztuce obecnych, za sprawą intymnych wyznań indywidualizuje je i nadaje im nowy wymiar. Szuka puent i oryginalnych podsumowań do największego z literackich tematów. Efektem tych poszukiwań są właśnie „Nagie wiersze”.
bardzo mi przypadły do gustu wiersze tej pani i planuję w najbliższym czasie kupić cały tomik :)
OdpowiedzUsuń