Media Rodzina, Poznań 2011.
Oswajanie z wodą
Właściwie koty nie przepadają za wodą: ale w przypadku Kici Koci nie ma to większego znaczenia – przecież bohaterka zachowuje się jak kilkuletnie dziecko, a jej kocia tożsamość to jedynie ukłon w stronę małych odbiorców, spragnionych bajek. Anita Głowińska zapewnia więc maluchom odrobinę rozrywki – a przy okazji unika tak charakterystycznego dla książeczek edukacyjnych moralizatorskiego tonu. Kicia Kocia doświadcza tego, co zwykle spotyka także dzieci, pomaga oddalić strach przed nieznanym, objaśnia świat dzięki przeżywaniu kolejnych zwyczajnych sytuacji i pokazuje jasne strony różnych wydarzeń.
Tomik „Kicia Kocia na basenie” ma przekonać odbiorców, jak miło można bawić się w wodzie; tym razem mowy nie ma o ingerencji dorosłych – jedynie pan bileter w kasie jest przedstawicielem tego pokolenia. Próżno by za to szukać ratownika czy rodziców, którzy czuwaliby nad bezpieczeństwem swoich pociech. A Kicia Kocia dobrze wie, czego chce – nie idzie na basen pierwszy raz. Spokojnie się pakuje, na basenie przebiera w kostium i idzie pod prysznic, by już zaraz znaleźć się przy ogromnym basenie. Wszystkie dzieci bawią się wesoło różnymi basenowymi zabawkami, a po wyjściu z wody, prysznicu i osuszeniu się, zajadają pyszne kanapki.
I tu Anita Głowińska odeszła od wymogów serii – zrezygnowała niemal całkowicie z tłumaczeń dotyczących bezpiecznej zabawy w wodzie. Próżno by szukać tu przestróg, jakie standardowo słyszą dzieci na basenie. Autorce chodzi raczej o zachęcenie maluchów do takiej formy spędzania wolnego czasu niż o pouczanie ich: pokazuje przecież świetną zabawę bez ograniczeń, jej tomik staje się niemal reklamą basenu. Kicia Kocia przełamuje ogarniające ją na widok tej ilości wody zwątpienie i już po chwili znakomicie się czuje, mogąc harcować na basenie z przyjaciółmi. Ta książeczka powinna zatem przekonać kilkulatki do nauki pływania – wzbudzi w nich zainteresowanie basenem, a to może zadziałać lepiej niż neutralizowanie strachu przez rozbudowane objaśnienia.
Anita Głowińska jest także ilustratorką opowiastek o Kici Koci. W części „Kicia Kocia na basenie” rezygnuje z perspektywy, niektóre obrazki będą zatem dorosłym wydawać się zaskakujące – ale autorka imituje przecież styl rysowania dzieci: takie rozwiązanie sprawdza się zatem w tomiku idealnie. Przyjemne estetyczne doznania zapewniają odbiorcom wyraźne ślady pędzla, tworzące – między innymi – urocze światłocienie. Kontury postaci czasem zamalowywane są lekko przez wypełniający je (lub tło) kolor, nierówna kreska to znak rozpoznawczy Głowińskiej – i w erze programów graficznych prawdziwa rzadkość.
Przygody Kici Koci przeznaczone są dla malutkich dzieci, pomagają odbiorcom zrozumieć otaczający ich świat i dodają jeszcze wrażenie bajkowości do typowo „życiowych” przygód.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz