piątek, 4 marca 2011

Jan Błoński: Błoński przekorny. Dziennik. Wywiady

Znak, Kraków 2011.

Literatura - polityka - teatr

Błoński przekorny czy raczej zupełnie przewidywalny? Pełen niespodzianek i zaskoczeń dla odbiorców, czy konsekwentnie prowadzący swoją opowieść przez literaturę i życie? Z lektury tomu „Błoński przekorny” każdy zapewne wyniesie coś innego: jednym spodobają się memuarystyczne wywody, innym tematy polityczne, jeszcze innym – refleksje nad kulturą literacką: tematów nie zabraknie, zwłaszcza że książka złożona została z trzech części. Pierwszą z nich tworzą prywatne zapiski Błońskiego, które jednak miejscami sugerują przygotowanie do ewentualnego druku. W drugiej części zgromadzone zostały wywiady, jakie Błoński przeprowadzał z uznanymi artystami. Trzecią partię tomu stanowią z kolei rozmowy z Janem Błońskim i dyskusje, w których bohater publikacji brał udział.

Notatki Błońskiego różnią się od diariuszy wydawanych w ostatnich latach. Przede wszystkim – objętością. Chociaż „Dziennik” Błońskiego nie zawiera zbyt dużo miejsca, poszczególne jego fragmenty stanowią rozbudowane i wyraźnie zaplanowane całostki. Nie ma tutaj typowych i monotonnych zapisków dla pamięci, krótkich komentarzy o wizytach znajomych czy o poczynionych zakupach: żaden element zwyczajnej codzienności nie przedziera się do diariuszowych zwierzeń, jedynym wyjątkiem są tu czasem wstawiane wzmianki o żonie. Pamiętnikarską prezentację przodków przesyca Błoński żartobliwymi uwagami („Jest więc u moich początków romans sierżanta ze służącą, co zresztą napawa mnie raczej przewrotnym zadowoleniem”), ale szybko rezygnuje z kronikarskich nadziei, notując: „mojemu pisaniu brak tej chytrości szczegółu, bez której trudno o dobrego memorialistę”. Faktycznie zaplanowany pamiętnik przechodzi wkrótce w dziennik, a ten dziennik staje się miejscem na literackie rozważania na tematy rozmaite – Błoński zastanawia się nad związkami literatury i podróży, roli religii czy znaczenia polskości dawniej i dzisiaj. Przewija się przez zapiski motyw konspiracji podczas drugiej wojny światowej – i sposoby podrywania dziewczyn przez starszych kolegów Janka. Potem dziennik przesycają między innymi spostrzeżenia z prowadzonych zajęć, refleksje na temat poezji, humanistyczne poszukiwania czy opowieści o Gombrowiczu.

W wywiadach przeplatają się dwie pasje Jana Błońskiego – literatura i teatr. Rozmowy z pisarzami (Staff, Tuwim, Wiech, Iwaszkiewicz, Słonimski, Kruczkowski, Szaniawski, Nałkowska czy Dąbrowska) zwracają uwagę niezwykłą, subiektywna oprawą: Błoński przedstawia w nietypowych didaskaliach okoliczności przeprowadzania wywiadów, opisuje miejsca i zachowania artystów (przy Piotrze Skrzyneckim pojawia się zaznaczony symbolem x śmiech, stale przerywający wypowiedzi, przy Ionesco – fragmenty jego rozmyślań, które doskonale dopełniają rozmowę). Błoński zwraca tu często uwagę na humor, często rozmawia o satyrze i śmiechu – co w kontekście upolitycznienia twórczości PRL-u nie jest pozbawione znaczenia. Kiedy natomiast zamienia się miejscami z gośćmi i sam staje się rozmówcą-bohaterem wywiadu, koncentruje się przede wszystkim na literaturze, zadaniach kultury, analizuje sytuację na rynku wydawniczym (dziś to dla czytelników ciekawostka, historyczne prawie spojrzenie na literaturę lat 80.), ocenia poetów i grupy poetyckie, daje się też namówić na opowieści o Swinarskim. Zdarzają się też wywiady, w których zamienia się Błoński w publicystykę i podejmuje się oceny sytuacji politycznej – i jej wpływu na literaturę.

Jest to publikacja kierowana przede wszystkim do humanistów: mało w niej Błońskiego prywatnie (choć znajdzie się, zwłaszcza w dzienniku, kilka interesujących anegdot i dowcipnych opowieści), w podstawowym kręgu zainteresowania leżą literatura, polityka i teatr. Poszukiwania metatekstowej refleksji czy analiz roli krytyka przyniesie ciekawe efekty – dlatego do „Błońskiego przekornego” zajrzeć mogą ci, dla których krytyka literacka to nie przygodne opisywanie książek, a umiejętność poruszania się w kulturze i fachowego oceniania dzieł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz