Wilga, Warszawa 2011.
Kres miłości
Czego w książkach szukają nastolatki? Najczęściej – historii o miłości. Romantycznej i idealizowanej, ale jednocześnie mocno zakotwiczonej w prawdziwym, zwykłym życiu. A kiedy mają już dosyć sercowych opowiastek? Wówczas sięgają po lektury pozwalające na pogodzenie się z losem po zerwaniu z tym wyśnionym i jedynym chłopakiem. Tak więc Pamela Wells w „Złamanych sercach” wyszła dokładnie naprzeciw oczekiwaniom współczesnych czytelniczek, stawiając na trudne prawdy o międzyludzkich relacjach.
W „Złamanych sercach” akcja rozpoczyna się od przykrych doświadczeń trzech z czterech przyjaciółek. Sydney bez przerwy kłóci się ze swoim chłopakiem, nie chce wychodzić z nim na imprezy i torpeduje wszystkie jego plany, aż wreszcie Drew proponuje jej rozstanie. Wybranek Raven jest zazdrosny i porywczy, co gorsza jednak – wcale nie szanuje swojej dziewczyny. Urządza jej karczemne awantury, posuwa się nawet do pobicia przyjaciela Raven. Tyle że Raven ciężko nawet myśleć o rozstaniu: przespała się z Calebem i ma nadzieję, że to wystarczy, by utrzymać związek. Udało jej się to, o czym marzy zakompleksiona Kelly – dziewczyna chciałaby zdefiniować związek z Willem przez oddanie mu się w walentynki. Wierzy, że taki dar ucieszy chłopca i oderwie jego myśli od niespodziewanej rywalki. Ale to właśnie z ową rywalką Will umówił się w walentynki, Kelly jest więc zrozpaczona. Zimną krew zachowuje tylko Alexia, która aktualnie chłopaka nie ma, ma za to rodziców psychologów i może służyć rozmaitymi fachowymi poradami. Proponuje swoim przyjaciółkom stworzenie „Kodeksu zerwań”, zbioru dwudziestu pięciu zakazów i nakazów, których po rozstaniu z ukochanym należy bezwzględnie przestrzegać. Oczywiście dziewczynom bardzo trudno jest stosować się do jakichkolwiek wskazówek – często i z różnych powodów będą one łamać swoje postanowienia podczas cierpienia spowodowanego rozpadem związku. Tymczasem na horyzoncie zaczynają się pojawiać interesujący pocieszyciele…
Pamela Wells każdy kolejny rozdział rozpoczyna od przypomnienia zasady, która dobrze komentuje zachowania dziewczyn (z reguły wcielających w życie antyprzykład). Autorka ładnie podpowiada sposoby na poradzenie sobie ze smutkiem: w wymyślaniu metod na wyrzucenie z głowy myśli o byłym okazuje się bardzo kreatywna i z pewnością jej porady przydadzą się wielu czytelniczkom. Odbiorczynie za to poczują się zrozumiane – w końcu bohaterki „Złamanych serc” nie zachowują się zgodnie z podszeptami zdrowego rozsądku, popełniają różne głupstwa i nie stosują się do dobrych rad – tak samo jak większość zakochanych i zranionych nastolatek. Pamela Wells dobrze odtwarza zachowania młodych dziewczyn. Ale żeby baśń o kopciuszkach była należycie wciągająca i by przyciągnęła nastolatki musi zawierać też pierwiastek idealizmu. I pojawia się on w postaciach Drewa – chłopaka, na którym można polegać w każdej sytuacji, mądrego i cierpliwego, a przy tym naprawdę kochającego, wbrew temu, co sądzi się powszechnie o stałości uczuć chłopców – oraz Bena, dowcipnego i rozgadanego brata bliźniaka Willa (wielbicielki Jeżycjady zauważą tu zapewne podobieństwo do Piotra Żeromskiego). Gruba i apetyczna książka dostarczy młodym dziewczynom tak potrzebnej im dawki wzruszeń i romantycznych westchnień. Czyta się ją szybko, to typowa powieść rozrywkowa dla nastolatek. W dodatku wiele motywów ze „Złamanych serc” da się wcielić w prawdziwe życie, lektura będzie zatem również namiastką sercowych poradników w kolorowych młodzieżowych czasopismach. Powieść nie jest kiczowata, chociaż stosunkowo prosta. Imituje serialowe życie nastoletnich bohaterek, ale wiele tu elementów nieprzewidywalnych i mało zbanalizowanych. Pamela Wells wyszła naprzeciw oczekiwaniom czytelniczek, ale zrobiła to dość subtelnie i w publikacji, która przyciągnie uwagę romantycznie nastawionych dziewczyn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz