Świat Książi, Warszawa 2011.
Ofiara?
Tematy do niedawna jeszcze w twórczości tabuizowane, coraz śmielej wkraczają do literatury. Anja Snellman w „Dziewczynkach ze Świata Maskotek” buduje dramatyczną historię nastolatek wprowadzonych w sferę seksbiznesu, ale pytaniem, które rozbrzmiewa pod koniec tomu, może autorka zaskoczyć – nie do końca bowiem wiadomo, kto tak naprawdę jest ofiarą. Chociaż powszechna opinia o prostytucji nieletnich nie pozostawia wątpliwości w tym temacie, Snellman ucieka od oczywistości i kreuje swoich bohaterów inaczej, niż nakazuje to konwencja.
Czternastoletnia Jasmin pewnego dnia zniknęła. Nikt nie wie, co się z nią stało – od dwunastu lat matka bohaterki żyje w niepewności i z poczuciem winy. Przyjaciółkę Jasmin odnaleziono martwą – o samej Jasmin słuch zaginął. Ale dziewczyna żyje – w innym kraju, w mieszkaniu mężczyzny, który kiedyś ją uprowadził. Wejście do Świata Maskotek, pozornie zwyczajnego sklepu ze zwierzętami, ma trudne do wyobrażenia konsekwencje. Tyle że nic nie dzieje się bez przyczyny: matka Jasmin nie ma dla córki czasu, pochłonięta pracą w gabinecie ginekologicznym. Linda imponuje przyjaciółce wyluzowaniem i otwartym podejściem do spraw seksu. A właściciel Świata Maskotek prowadzi drugi, nielegalny biznes: nocny klub, w którym usługi klientom świadczą nastolatki. To stamtąd porywa Jasmin mężczyzna, który przedstawia się jako Chrzciciel, poważny i szanowany uczony, przekonany o tym, że wyrywa dziewczynę z rąk Szatana. W rzeczywistości to chory psychicznie człowiek, z którym Jasmin zostaje, od którego nie chce uciec nawet po śmierci prześladowcy. Ale nie ma tu wiele z syndromu sztokholmskiego – Jasmin wprawdzie śledzi zachowania zdesperowanej matki, lecz nie ma zamiaru odpowiadać na jej apele.
Anja Snellman prowadzi w tomie kilka narracji. Pierwsza należy do Jasmin, dzięki czemu kwestia zniknięcia nastolatki nabiera cech tajemniczości i wywołuje silniejsze emocje, niż gdyby bohaterka istniała tylko w rozmowach osób trzecich. Poza tym zabieg ów pozwala autorce na mniej oczywiste prowadzenie achronologicznej opowieści. Jasmin ponadto przybiera tony wszystkowiedzącego narratora: dobrze zdaje sobie sprawę z kolejnych posunięć śledczych i tylko ona wydaje się znać pełną historię. To w jej komentarzach pojawiają się relacje z wydarzeń po zniknięciu, pozbawione ocen, chłodne i bezemocjonalne. Przeciwieństwem dla Jasmin staje się jej matka, a dokładniej – wyimki z książki „Poniedziałek”, napisanej po zniknięciu dziewczyny. Widać w nich poczucie winy i przerażenie, troskę i tęsknotę, bezradność doprowadzającą do rozpaczy – i… kadry z badań ginekologicznych – na początku matka Jasmin zastanawia się nad wydarzeniem podczas pracy i nie rezygnuje ze szczegółowych komentarzy na temat pacjentek. Trzecia narracja natomiast należy do obserwatora Randiego, chłopaka, który także pracuje na tyłach Świata Maskotek i który pewnego dnia zakochuje się w Jasmin. Ta nie ma nawet pojęcia, że jest obiektem pięknego i czystego uczucia. Być może obrazy z punktu widzenia Randiego robić będą na czytelnikach największe wrażenie – zwłaszcza że to w „Roku Koguta” pojawia się najwięcej ciemnych stron seksbiznesu.
Jasmin w swojej relacji nie cierpi. Nie przeżywa też głębokiej traumy. O przeszłości mówi ze spokojem, jakby to, co robiła, miało być najzupełniej normalne. Anja Snellman zwróciła uwagę na problem od innej niż zwykle strony: jak uratować kogoś, kto być może wcale nie chce być uratowany? Dziewczyna na własne życzenie wplątała się w całą sprawę i chociaż po porwaniu próbowała uciec, nie stanowiło to podstawowego celu w jej życiu. U Snellman najbardziej wstrząsające mogą okazać się fakty na pierwszy rzut oka nieoczywiste. Mimo trudnego tematu i prezentowanych tragedii „Dziewczynki ze Świata Maskotek” imponować mogą spokojnym stylem, dobrze prowadzoną, wyrazistą narracją, która będzie się podobać nawet wymagającym odbiorcom.
zawiodłam sie na tek książce. myslałam, ze bedzie lepsza
OdpowiedzUsuń