Galaktyka, Łódź 2009.
Czar światła
„Oświetlenie jest relacją między światłem, obiektem i obserwatorem” – twierdzą autorzy podręcznika „Światło w fotografii” w trzecim już wydaniu tej publikacji. W innym miejscu przypominają, że fotografia zaczyna się w momencie włączenia świateł – ale nie na aforystycznych spostrzeżeniach polega siła książki. Fil Hunter, Steven Biver i Paul Fuqua podchodzą bowiem do tematu profesjonalnie i nie powielają rozwiązań z popularnonaukowych poradników, proponują schematy oświetlenia, pozwalające na fotografowanie „trudnych” przedmiotów, a przy tym tłumaczą zachowanie światła od strony praw fizyki. Mnóstwo tu informacji, wymagających od odbiorców wiedzy i zaangażowania – autorzy postarali się o to, by korzystanie z ich tekstu nie polegało na bezmyślnym kopiowaniu ustawień reflektorów (choć taka praca z książką „Światło w fotografii” też jest możliwa), ale – by stało się punktem wyjścia dla własnych poszukiwań najlepszego oświetlania przedmiotów.
Długie wprowadzenie mieści nie tylko teoretyczne wiadomości na temat zachowania światła. Pojawia się tu nowe w polskiej literaturze fachowej pojęcie rodziny kątów (bardzo upraszczające objaśnienia z dalszych części tomu), sporo miejsca autorzy poświęcają też rodzajom odbić światła: to wszystko daje solidne podstawy do dalszej lektury. Hunter, Biver i Fuqua przywołują wiadomości znane już przeważnie tym, którzy interesują się oświetleniem w fotografii, ale część z nich pogłębiają – tak, że ich podręcznik przydać się może także laikom. „Światło w fotografii” pozwala zrozumieć naturę oświetlenia, a potem – zaobserwować, przed jakimi wyzwaniami stawia się zawodowych fotografów, bez względu na to, czy fotografię traktują oni jako dziedzinę artystyczną, czy – rzemiosło.
Fotografowanie przedmiotów trudnych stanowi główne zagadnienie tego podręcznika. Dowiemy się z niego między innymi, jak eksponować na zdjęciach fakturę przedmiotów odbijających światło, jak eliminować zbędne i niechciane odbicia, jak fotografować metale i jak uwieczniać szczegóły, które przy nieodpowiednim oświetleniu mogą zniknąć lub stać się nieczytelne. Jedną z większych zachęt do lektury może stanowić rozdział poświęcony fotografowaniu szkła – olśniewające efekty, zaprezentowane na kilku zdjęciach, sprawiają, że wielu czytelników zechce od razu sprawdzić trafność podpowiedzi i wskazówek; zwłaszcza że wymagania sprzętowe nie są tu zbyt duże. Fotografowanie kieliszka z płynem, podkreślanie krawędzi szklanych naczyń – to doskonała zachęta do robienia profesjonalnych zdjęć, ale i idealna reklama podręcznika. Przy tych „szklanych” wyzwaniach kolejne tematy – jak choćby fotografowanie białego na białym i czarnego na czarnym – przestają już dziwić i zaskakiwać. Co ważne, autorzy na czas rozwiązywania problemów fotograficznych rezygnują z możliwości odwoływania się do graficznych programów i komputerowych poprawek – wszystkich cudów dokonują dzięki modyfikatorom światła oraz… znajomości zachowań rozmaitych powierzchni pod wpływem światła.
Sekret sukcesu „Światła w fotografii” tkwić może w dwukierunkowości w wytyczaniu kręgów odbiorców. Do tej książki mogą – i powinni – zajrzeć profesjonaliści, chcący poprawiać swoje zdjęcia i znaleźć serię przydatnych wskazówek. Korzyść z podręcznika odniosą również amatorzy – dzięki przejrzystym schematom oświetlenia. „Światło w fotografii” to zresztą książka, której nie trzeba czytać w całości – w odpowiednich miejscach pojawią się odsyłacze do rozdziałów teoretycznych. Chociaż w tomie tym nie ma publicystycznego stylu, żartów i czynników przyciągających masową publiczność, są za to piękne zdjęcia i ważne informacje, pomagające w szlifowaniu warsztatu fotografa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz