środa, 19 maja 2010

Anna-Louise Weatherley: Odlotowe wakacje

Akapit Press, Łódź 2010.

Romans na całe życie?

Większość nastolatek, sięgając po powieści obyczajowe czy romansowe, ma nadzieję na historię z prawdziwą, piękną miłością z happy endem w tle. Nastoletnie zauroczenia prezentowane z perspektywy dojrzewających bohaterek muszą wiązać się z wielkimi emocjami i naiwną wiarą w uczucie na całe życie, żeby dla odbiorczyń były przekonujące. Coraz częściej jednak autorki decydują się na obalanie mitów i idealistycznych wizji związków, stawiając raczej na zabawę i – zawsze atrakcyjne – początki chodzenia ze sobą. „Odlotowe wakacje” łączą te dwa nurty – tło wydarzeń pochodzi ze współczesnych opowieści, przebieg akcji to ukłon w stronę przeszłości literackiej. Dzięki temu czytelniczki znajdą w książce sporo wzruszających (i rzadko spotykanych w prawdziwym życiu) scenek rozgrywających się w świecie zabawy.

Szesnastoletnia (prawie siedemnastoletnia) Izzy wyjeżdża na wakacje na Ibizę ze swoją starszą siostrą i jej przyjaciółkami. Dziewczyna ma szansę wejść w imprezową rzeczywistość i dobrze się bawić, akceptowana przez starsze koleżanki nie musi się czuć niezręcznie. Kiedy jednak poznaje Reksa, przystojnego didżeja, rozrywki siostry schodzą na dalszy plan. Izzy zaczyna kłamać i kombinować by każdą wolną chwilę spędzać z Reksem – powoli zakochuje się w nim, chociaż wie, że wakacyjna znajomość nie ma większych szans na przetrwanie. Jak to jednak zwykle bywa, w walce rozsądku i serca wygrywa to drugie. Zwłaszcza że Reks jest czuły, opiekuńczy i wyrozumiały. Odgaduje myśli Izzy, nie stawia jej w niezręcznych sytuacjach, za to często decyduje się na romantyczne gesty. Niestety, jest od Izzy starszy o dziesięć lat – o czym nie ma pojęcia. W tym momencie zaczynają się różnice między historią, którą prezentuje Anna-Louise Weatherley a typowymi dzisiejszymi poppowieściami. W „Odlotowych wakacjach” Reks nie dąży do tego, żeby przespać się z Izzy – chce za to spędzić z nią resztę życia. Izzy, gotowa na różne szaleństwa, wciąż podkreśla, że od początku Reks budzi w niej zaufanie, dziewczyna polega na własnej intuicji, nie próbując nawet poznać czy dostrzec wad wybranka. W „Odlotowych wakacjach” sytuacja rozwija się wbrew zdrowemu rozsądkowi, ale zgodnie z konwencjami powieści romantycznych. Anna-Louise Weatherley prowadzi opowieść, korzystając ze zbanalizowanych punktów obowiązkowych tego typu historii – w efekcie daje odbiorczyniom książkę lekko sentymentalną (jak przystało na pozycję z serii „Love Stories”, a przy tym na pewno dla młodych idealistek wciągającą.

Obok głównego motywu – miłości bohaterki – pojawiają się równie ciekawe (a przy tym mniej stereotypowe) wątki: najważniejsza wydaje mi się relacja między siostrami. Izzy może czuć się szczęściarą – starsza siostra jest jednocześnie jej dobrą i wyrozumiałą przyjaciółką. Mimo to dziewczyna bez przerwy porównuje się z Ellie i czuje się od niej gorsza. Kwestia romantycznych uniesień przyćmiewa natomiast zagadnienia związane z imprezowym stylem życia. Wakacyjna Ibiza sprzyja szaleństwom – tymczasem u Weatherley młodzież bawi się bez popełniania głupstw. Upaja towarzystwo a nie alkohol (Izzy ucieka przed… możliwością spróbowania piwa), nie słychać o narkotykach i seksie – ale w końcu mamy do czynienia z idealizowanymi na potrzeby opowieści przestrzeniami, nie ma się więc czemu dziwić.

Anna Błasiak, tłumaczka, nie ustrzegła się przed paroma niedociągnięciami stylistycznymi, powtórzeniami czy nienaturalnościami w opisie – przez co nieco trudniejsze będzie wejście w powieściowy świat. Na szczęście po niezbyt zachwycającym początku sytuacja się normuje i tekst czyta się już dobrze.

Anna-Louise Weatherley wybrała konwencję zgodną ze skrytymi marzeniami i nadziejami wielu odbiorczyń – i to gatunek sprawia, że fabuła z „Odlotowych wakacji” wybrzmiewa nierealnie. Książka wyraźnie odznacza się na tle modnych dzisiaj powieści dla dziewcząt i wielbicielki prawdy oraz prawdopodobieństwa będą tą pozycją rozczarowane. Myślę jednak, że szczególnie młodszym nastolatkom historia tu przedstawiona przypadnie do gustu.


2 komentarze:

  1. Anonimowy5/4/11 17:33

    Ta książka jest świetna.Gdy przeczytałam o tym że Reks miał wypadek,to się wzruszyłam i popłakałam.Myślałam,że będzie szczęśliwe zakończenia i że Izzy i Reks będą razem na zawsze.

    Do tej pory płacze jeszcze,ponieważ ta książka była fajna.Nie mogę zrozumiec dlaczego oni niue są razem.?!Przecież byliby świetną parą.Jest różnica wieku,...ale cóż z tego...???

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy23/4/11 00:01

    Właśnie przeczytałam tą książkę. Uważam, że jest świetna, bo, chociaż nie wszystko co jest tam zapisane może się w życiu zdarzyć, to bardzo realistycznie są przedstawione uczucia, a to w książce jest bardzo ważne. I co ciekawe mimo, że jest to książka o miłości, nie kończy się ona dobrze, ponieważ Izzy i Reks, w końcu się rozstają...
    Jednak nie do końca pasuje mi ten tytuł. Moim zdaniem jest trochę... No nie wiem, ale gdyby to ode mnie zależało nazwałabym tą książkę inaczej.

    OdpowiedzUsuń