piątek, 26 marca 2010

Anne Fadiman: Ex libris. Wyznania czytelnika

Znak, Kraków 2010.

Literacki rarytas

W ogromnej kuchni-bibliotece niewielki tomik z esejami Anne Fadiman okazałby się zapewne ulubionym deserem nałogowych czytelników. „Ex libris” gromadzi bowiem osobiste, ale też bardzo erudycyjne teksty, poświęcone apetytowi na książki. Publikację Znaku czyta się z prawdziwą przyjemnością: mole książkowe z łatwością odnajdą w kolejnych wynurzeniach ślady własnych doświadczeń, pojmą też przeżycia Anne Fadiman – wychowanej wśród książek, rozmiłowanej w obcowaniu z nimi, poślubiającej mężczyznę o podobnych zainteresowaniach. Esejami Anne Fadiman wprowadza odbiorców w świat, w którym książka jest najcenniejszym skarbem, ale niekoniecznie świętością.

Na „Ex libris” składa się osiemnaście szkiców. Osiemnaście szkiców na stu osiemdziesięciu stornach – publikacja ta zaostrzy apetyt, a choć nie doprowadzi do czytelniczego zaspokojenia, dostarczy sporo wrażeń. Rozbawi, wzruszy, zachwyci, a czasem zirytuje – wszystko zależy od tego, które zwierzenia czytelnicy podzielają. Jedno jest pewne: książka o książkach, świadectwo bibliomanii, nie znudzi, a pozwoli uporządkować nieco objawy miłości do czytania.

Tematów do artykułów dostarczyło Anne Fadiman samo życie: autorka czerpie z własnych – pięknych – wspomnień, prywatność czyniąc punktem wyjścia do ogólniejszej refleksji nad lekturami. Rejestr własnych wzruszeń okrasza intertekstualnymi odwołaniami, nasyca eseje nawiązaniami literackimi, umieszczając siebie w samym środku nieskończonego bibliotecznego świata. Wychodzi często od sytuacji i spostrzeżeń banalnych: zjawiskiem wartym zauważenia staje się dla niej połączenie bibliotek jej i męża oraz związane z tym kompromisy, polegające na pozbywaniu się dubli, istnienie w biblioteczce specjalnej półki – i jej przeznaczenie. Fadiman skupia się na znaczeniu dedykacji i na kwestiach plagiatów (tworząc zabawny tekst, w którym bez przerwy przyznaje się do literackich zapożyczeń i modyfikacji). Porusza temat konkretyzacji lektury i pokazuje, jak czyta dziś książkę prababki. Nie obejdzie się oczywiście bez motywu ponadczasowego, to jest pytania, jak obchodzić się z książką – tyle że owo zagadnienie zrealizowała autorka w sposób odmienny od spodziewanego. Dużo tu wspomnień, dziecięcych zabaw z książkami i refleksji nad dziedziczeniem tego rodzaju pasji. Znalazł się tu też rozdział o obsesyjnej potrzebie dokonywania korekty, nawet w kartach menu – tu już Fadiman zaczyna wchodzić w stereotyp. Bardzo wysmakowane są natomiast szkice-drobiazgi, jak opisy sonetów czy doświadczeń związanych z pisaniem ulubionym piórem. Książkę zamyka krótki wykaz pozycji bibliomańskich, to jest „książek o książkach”.

Anne Fadiman udała się trudna sztuka zarażania innych entuzjazmem do swojej pasji. „Ex libris” od początku porywa czytelników – i trudno oderwać się od tworzonych na kartach tego zbiorku wizji rzeczywistości przyjaznej maniakom słowa pisanego. Wspomnienia i osobiste uwagi dodają lekturze wrażenia intymności, a międzytekstowe odwołania sprawiają, że jawi się „Ex libris” jako przewodnik po tym, co warto przeczytać. Wiele tu anegdot, które nadają książce lekkości, sporo też humoru, Fadiman wie, że teksty o czytaniu nie muszą być nudne, choć sam proces bywa raczej mało widowiskowy.

Piękne wydanie uprzyjemnia jeszcze lekturę i ułatwia wejście w kreowany przez autorkę świat. Ale na uwagę zasługują też inne rozwiązania: w esejach nie ma przypisów, które nakazywałyby oderwanie się od głównego toku wywodu i rozbijałyby rytm książki – są za to, po każdym szkicu, dopowiedzenia, także dowcipne dopiski, uzupełniające wywód. Pełnią one rolę komentarzy do konkretnych miejsc w tekście, lecz czytelnicy nie będą mieli problemu z odszukaniem ich.

„Ex libris” napisany jest pięknym językiem, nie tylko przedstawia płynące z czytania przyjemności, ale też tych przyjemności dostarcza. Szkice Fadiman złożyły się na książkę, jaką – zapewne – sama autorka chętnie umieściłaby w swej biblioteczce. Szkoda tylko, że teksty są tak krótkie, chciałoby się śledzić co najmniej dwa razy większe artykuły. „Ex libris” to opowieść o prawdziwej miłości do książek. Literacki rarytas.


1 komentarz:

  1. Faktycznie fantastyczna, wciągająca książka, którą pochłania się w całości i przewracając ostatnią stronę ma się ochotę na więcej. Podobne, choć różniące się trochę odczucia mam teraz, kiedy czytam "Zapiski na pudełku od zapałek" Umberto Eco - jego eseje są lekkie, zaczepne, często ironizujące, w inteligentny i mimo wszystko subtelny sposób wytykające różne społeczne przywary. Inna tematyka, ale podobna szkoła pisania :)

    OdpowiedzUsuń