poniedziałek, 1 grudnia 2025

Formuła wygrywania. Bez filtra o przywództwie, w którym liczą się wyniki, nie etykiety. Red. dr Anna Kieszkowska-Grudny, dr Ewa Szymczak

Studio Emka, Warszawa 2025.

Głos kobiet

Czytelnicy otrzymują zbiór krótkich opracowań naukowych dotyczących roli kobiet w procesie zarządzania. O tym, jakie powinny być współczesne liderki, czego się od nich wymaga i czego się oczekuje po nieuchronnych zmianach na różnych szczeblach zarządzania, piszą autorki kolejnych wystąpień czy szkiców. I trudno się oprzeć wrażeniu, że krążą wokół tematu, do którego pogłębienia brakuje im narzędzi – bardzo wiele prac opiera się po prostu na analizach ankiet, bez większego komentarza na temat uzyskanych wyników. W efekcie stawiane hipotezy, które potwierdzają się (rzadziej – nie) w wyniku zbierania danych są jedynym czynnikiem pokazującym kondycję kobiet w sferze biznesu. Zupełnie jakby autorki bały się bardziej nowatorskiego czy oryginalnego podejścia i korzystały ze sprawdzonych schematów. To spory problem dla czytelników, bo żeby wydobyć z publikacji wartościowe spostrzeżenia, trzeba często przedzierać się przez kolejne metodologie i omówienia okoliczności przeprowadzania badań. I owszem, każdy tekst jest tu opatrzony bibliografią, każde twierdzenie – udokumentowane odpowiednio. Tyle że niewiele wniosków wysnują z tego zwyczajni odbiorcy. Bo pojawia się tu kłopot dość często w publikacjach zbiorczych spotykany – brak moderacji tekstów. Każdy nadsyła swój, nie interesując się, jak wypadnie on w całości – część informacji teoretycznych będzie się zatem do znudzenia powtarzać, podobnie zresztą jak część założeń. A przecież nie chodzi o to, żeby jeden zespół badawczy tworzył podwaliny pod odkrycia drugiego zespołu, a o to, żeby wiadomości uzupełniały się wzajemnie i składały na jeden spójny wywód. „Formuła wygrywania” to bardziej opowieść o tęsknocie i niemożności dotarcia na szczyt niż o faktycznych przemianach, jakie gwarantuje obecność płci pięknej na ważnych stanowiskach. I oczywiście takie uogólnienie też jest krzywdzące, pojawią się tu teksty naprawdę wartościowe, takie, które przyciągają uwagę i takie, które prowokują do dyskusji – ale trochę znikają w gąszczu powtarzalnych fraz. A szkoda. Co ciekawe, w samym budowaniu hipotez trzeba korzystać ze stereotypów, z którymi przecież powinno się już walczyć – płeć w żaden sposób nie gwarantuje określonego stylu zarządzania, tymczasem autorki kolejnych tekstów zdają się nie zwracać na ten fakt uwagi – konsekwentnie przypisują liderkom zachowania dawniej funkcjonujące w świadomości społeczeństwa jako typowo kobiece. I to podczas lektury może budzić silny sprzeciw. Daje się też dostrzec zachwianie proporcji między tabelkami i wykresami – prezentującymi wyniki ankiet – a samym omówieniem tych wyników (które często bazuje po prostu na wyliczeniu procentowym). Z pewnością „Formuła wygrywania” mogłaby dostarczyć czytelnikom więcej wartościowych wskazówek, gdyby przesunąć nacisk z metodologii i bazowania na ankietach na analizowanie dostrzeżonych zjawisk, słowem – nie: co się dzieje na rynku, a dlaczego tak się dzieje.

Bez wątpienia kobiety w biznesie są mniej reprezentowane – jednak te, którym się udało, nie potrzebują wsparcia w rodzaju akcentowania siły ich płci – wydaje się, że autorki zamieszczonych tu tekstów przeoczyły fakt, że poza typowymi kulturowo przypisywanymi do płci cechami istnieje jeszcze cały wachlarz charakterów czy skutków określonego wychowania – i to równie silnie jak stereotypy płciowe może definiować osobę na kierowniczym stanowisku. „Formuła wygrywania” jest zatem dopiero pierwszym krokiem na drodze do poznania możliwości płynących z zarządzania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz