czwartek, 10 lipca 2025

Anna Kańtoch: Trzecia osoba

Marginesy, Warszawa 2025.

Zagadka

Anna Kańtoch potrafi budować klimat kryminałów – nie do końca mrocznych, ale też dalekich od cosy crime. „Trzecia osoba” to jej kolejny popis: i w ramach narracji, i w ramach intrygi. Jest tu zagadka sprzed lat, właściwie – problem z poprzedniego pokolenia, który jednak nie do końca rzutuje na teraźniejszość. Powinien mieć dalej idące konsekwencje, jednak autorka dość oszczędnie operuje uczuciami, tak na wszelki wypadek, żeby w delikatnej kwestii nie przesadzić. I wychodzi jej to na dobre – surowy klimat „Trzeciej osoby” trochę przywodzi na myśl kryminały skandynawskie, trochę – choć to z zupełnie odległej tematyki – literaturę górską w jej sensacyjnym wymiarze.

W niewielkiej miejscowości trudno ukryć cokolwiek przed sąsiadami. I do Marcina Bresia dobijają się zmory przeszłości. Marcin i jego siostra Milena w dzieciństwie zostali porzuceni przez rodziców w tajemniczych okolicznościach. Wywiezieni do lasu i zachęceni do beztroskiej zabawy, nie mieli pojęcia, że już za chwilę zostaną sierotami. Po latach nie zastanawiają się nad tym, co się wydarzyło, albo przynajmniej próbują zachować normalność – ale rzeczywistość jest bezlitosna. Marcin Breś mieszka niedaleko dawnego rodzinnego domu, a jeden z mieszkańców tego domu najwyraźniej ma jakieś informacje na temat dawnych wydarzeń. Co jest o tyle dziwne, że nikt nie rozumie, jak dwoje dorosłych, wysportowanych, zdrowych i – wydawałoby się – szczęśliwych – ludzi może porzucić trójkę pociech w lesie. Ale śledczych o wiele bardziej zajmować będzie sprawa Sławka Dębskiego. Dwudziestoletni mężczyzna mieszka z rodzicami i niespecjalnie się z nimi dogaduje, a do tego sprawia kłopoty sąsiadom. To on szuka rozwiązania sprawy, która osobiście go nie dotyczy – jedynie przez dom. Dębscy żyją w miejscu naznaczonym tragedią i sami o niej niespecjalnie myślą – nic nie łączy ich z nierozwiązaną sprawą kryminalną sprzed lat. Do czasu. Bo pewnego dnia Sławek Dębski znika.

Anna Kańtoch wie, jak pisać, żeby przyciągnąć odbiorców – fanów gatunku. „Trzecia osoba” to powolne docieranie do prawdy, odkrywanie kolejnych wiadomości, które mogą zmienić interpretację wydarzeń. Spokojnie i świadomie buduje autorka klimat tej powieści, surowość przestrzeni bardzo dużo tu daje – w „Trzeciej osobie” wiele jest składników wpływających na ostateczną ocenę samej intrygi. Wyjaśnianie jednej zagadki przez drugą, pozornie nieznaczącą i niepowiązaną z aktualnymi wydarzeniami, sprawdza się jako sposób na poprowadzenie uwagi czytelników. „Trzecia osoba” to powieść wypełniona tajemnicami, które uderzają momentami w społeczne stereotypy – nie ma tu litości ani sentymentów, autorka koncentruje się zwłaszcza na więzi dzieci – rodzice i w tej więzi znajduje nieoczekiwane pomysły. Proponuje czytelnikom opowieść wielopłaszczyznową i radzi sobie z lawirowaniem między czasami – to dla niej prawdziwa przyjemność. I w ten sposób „Trzecia osoba” trafi do poszukiwaczy bardziej ambitnych powieści kryminalnych. Widać, że autorka rozumie świat, w którym umiejscowiła swoich bohaterów – i tym czytelników do siebie przekona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz