piątek, 11 kwietnia 2025

Marta Matyszczak: Przepraszam, ja już nie żyję

Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2025.

Rejs

Rita Braun potrzebuje ucieczki od prawie byłego męża, potrzebuje też pieniędzy, a nade wszystko potrzebuje tematów do podkastu, który prowadzi – i którego pierwszy sezon odniósł sukces. Dlatego też wsiada na pokład wielkiego wycieczkowca w charakterze pracownika. Rita nie może przyznać się do swojego najważniejszego celu: gromadzenia informacji w sprawie zanieczyszczenia generowanego przez olbrzymie jednostki pływające. Rita Braun zdecydowanie chce walczyć o ekologię i uświadamiać społeczeństwo w tej kwestii. Jednak zwłoki same pchają się na pierwszy plan. Jest tu sytuacja nie do pozazdroszczenia. Dwie rodziny wykupiły wycieczkę, żeby uczestniczyć w ceremonii zaślubin przedstawicieli młodego pokolenia. Janina – zwana przez bliskich Niną – zamiast zostać szczęśliwą panną młodą, wypada za burtę i staje się topielicą. Od tej pory na statku toczy się śledztwo – oficjalne, prowadzone przez niezbyt rozgarniętych przedstawicieli służb, i nieoficjalne, które idzie znacznie lepiej, a które staje się kanwą drugiego sezonu Zbrodni na podsłuchu nawet na przekór wyjściowym założeniom.

Zbrodnie na podsłuchu muszą karmić się sensacją, dzięki temu cieszą się powodzeniem. A fakt, że ich twórcy nie ukrywają trudów zbierania materiałów, jeszcze bardziej cieszy. Marta Matyszczak jednak pozwala odbiorcom bezpośrednio obserwować działania kilkorga bohaterów. Rita Braun jest obiektem zainteresowania, dopóki na horyzoncie nie pojawi się jej braciszek, czarna owca w rodzinie. Radek Brązowski – postać, która trochę kojarzy się z Lesiem u Chmielewskiej – podbarwia opowieść dowcipem. Jest tu starannie budowana intryga i motywy nie jednej, a dwóch zbrodni – ale to humor pozwala śledzić losy postaci i kibicować im. Radek to człowiek, któremu nie chce się pracować – zwykle wydobywany z tarapatów przez ojca, może sobie pozwolić na dowolne wybryki, co zresztą skrzętnie wykorzystuje. Oprócz rodzeństwa na statku znajduje się jeszcze przyjaciółka Rity (Maja Jankowiak tym razem schodzi na daleki plan) i Jacek Tolak, informatyk pomagający realizować podkast.

W zasadzie Marta Matyszczak nie wykracza poza schematy i klasyczne rozwiązania: relacjonuje sposób prowadzenia amatorskiego śledztwa, jedyny ukłon w stronę dzisiejszych czasów polega na przeniesieniu celu owego śledztwa: nie chodzi o wymierzanie sprawiedliwości a o zdobywanie materiałów na podkast. Ale wątków autorka wprowadza wiele – i każdy atrakcyjny z innego powodu. Rejs wycieczkowy obfituje w przygody poza śledztwem, a Marta Matyszczak dodatkowo bardzo dobrze buduje pełnokrwiste charaktery postaci. Rozśmiesza dążeniami dalszoplanowych osobistości, ma sporo pomysłów, które zgrabnie łączy w historii. Tu nie ma ani chwili na nudę czy odpoczynek, nic dziwnego, że Radzio stale narzeka na nadmiar obowiązków – czytelnicy przekonają się o tym, że mordercze tempo autorka narzuca także im w narracji. Ale nikt nie będzie na to narzekać. Udał się Marcie Matyszczak ten cykl, po drugiej części można to potwierdzić – wartkie, zabawne i pełne pomysłów historie przyciągają szerokie grono czytelników spragnionych dobrej rozrywki. Świetna narracja, książka ma tylko jedną wadę: kończy się.

Ale jest nadzieja, że Rita Braun, Jacek Tolak, Radek Brązowski i inni powrócą w kolejnych częściach, żeby nagrywać następne sezony podkastu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz