piątek, 20 czerwca 2025

Paweł Pieniążek: Wojna w moim domu. Kiedy konflikt staje się codziennością

Znak, Kraków 2025.

Strata

Wojna to coś, co brzmi tak absurdalnie, że na pewno nie ma prawa się wydarzyć. Nie w cywilizowanym świecie, nie w XXI wieku, nie… A jednak – wydarza się i rujnuje nadzieje i marzenia wielu. Paweł Pieniążek postanawia sprawdzić, jak wygląda egzystencja ludzi zaskoczonych przez wojnę. Spotyka się z ludźmi – na konkretnych ulicach, w konkretnych miejscach. Poznaje ich nazwiska i sąsiadów. Dowiaduje się sporo o członkach rodzin: szybko zyskuje orientację, kto powinien być traktowany na specjalnych warunkach, a kto poradzi sobie w każdych okolicznościach. Relacjonuje wielkie traumy i drobne niedogodności – odnotowuje codzienność. Tu nie ma jednego przepisu na szczęście, tak samo jak i na radzenie sobie z losem. Jedni są bardziej zaradni, inni mniej, jedni bardziej się boją, inni każdego dnia ryzykują. Wojna też przybiera różne oblicza – w zależności od miejsca, wymaga innych postaw i wymusza inne poświęcenia. Ludzie próbują zarabiać, zdobywać jedzenie, chronić swoich bliskich albo po prostu przetrwać, znajdują sposoby na ominięcie kolejnych pułapek i na zwykłe zmartwienia. Jeśli nie są przygotowani do życia w ogarniętym wojną kraju, muszą nauczyć się na nowo funkcjonować – wszystko, co znali do tej pory, traci na znaczeniu i przestaje być wyznacznikiem sukcesu. „Wojna w moim domu” to książka, która została złożona z bardzo drobnych rozdziałów. Paweł Pieniążek posługuje się tutaj mikroobrazkami, nie podaje pełnowymiarowych opowieści – raczej zderza czytelników z tym, czego się dowiedział, co zobaczył i co zarejestrował. Robi to szybko – żeby uchwycić mocne wrażenia, zaszokować albo uświadomić odbiorcom grozę sytuacji. Być może nie uda się zbudować całej opowieści – podążać za bohaterem do życiowej puenty. Być może trzeba będzie przeskoczyć do innej postaci i skoncentrować się na innych wyzwaniach – to wojna dyktuje warunki. I tak autor towarzyszy wybranym rozmówcom przez całe lata, co jeszcze bardziej podkreśla koszmar wojny. Skrótowość i lakoniczność pasują do tematu – kiedy walczy się każdego dnia o życie, nie ma czasu na filozoficzne dysputy i na zastanawianie się nad sensem konfliktów zbrojnych. Dlatego też nie będzie Paweł Pieniążek pytał o wojnę jako abstrakcję – interesuje go za to podejście postaci do nowej rzeczywistości, kompletnie niegościnnej. Dobre rozwiązania tu nie istnieją, trzeba cieszyć się z drobiazgów – które w czasie pokoju nie byłyby nawet warte uwagi. „Wojna w moim domu” to książka, która toczy się bardzo szybko – a jednak nie da się jej błyskawicznie przejść. Paweł Pieniążek wyciąga z konfliktów to, co najbardziej dotkliwe dla zwykłych ludzi – i przez ich pryzmat jest w stanie nakreślić całą dynamikę wojny jako takiej. Chociaż skupia się na konkretnych miejscach, z jego wojennych notatek wyłaniają się treści uniwersalne. I tym przekona do siebie spore grono czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz