Nasza Księgarnia, Warszawa 2025.
Liczenie
Ta książeczka jest mała rozmiarem i kartonowa – wyróżnia się zatem w serii jako rodzaj gadżetu, a nie kolejna pełnowartościowa historia. To jednak pozory, „Koparka i cyfry” to tomik, który zawiera świetną opowiastkę – tyle tylko, że zamiast puenty w postaci gotowego gmachu pojawia się tu bardziej rozproszony cel – poznawanie kolejnych cyfr. Pracują tu tylko dwie bohaterki – koparka i wywrotka – ale muszą się bardzo uwijać, żeby zdążyć z pracą. Kopią tunele pod rury, wywożą zwały piasku i żwiru – nie mają ani chwili na odpoczynek. Obserwowanie, jak porozumiewają się ze sobą i jak funkcjonują we wspólnym zadaniu jest przyjemnością dla najmłodszych fanów ciężkiego sprzętu budowlanego. Ale prawdziwej rozrywki dostarcza sama rymowanka. Joanna Wajs doskonale sprawdza się tu w przekładach: jej teksty są lekkie, pozbawione błędów i trafiające w punkt. Nie trzeba wielu słów, żeby nakreślić sytuację, przedstawić kolejną cyfrę i jeszcze wszystko zgrabnie zrymować – ale trzeba do tego świadomości rymów i wyczucia rytmu. Tu tego nie zabraknie – „Koparka i cyfry” to naprawdę dobry przekład i warto to podkreślać.
Sherri Duskey Rinker i Ethan Long (tym razem) nie skupiają się na przedstawianiu nazw kolejnych maszyn albo na wskazywaniu, jak wyglądają kolejne etapy prac podczas budowy wybranego obiektu. To nie ma znaczenia – koparka i wywrotka są zajęte bez zwracania uwagi na szerszą perspektywę, skupiają się na tu i teraz. Działają, a nie interesują się choćby cyframi, których mają się uczyć odbiorcy. I dzięki takiemu podejściu znacznie lepiej będzie się dzieciom przyswajać liczebniki i sprawdzać na obrazkach, czy na pewno zgadzają się z rysunkiem. Tak ćwiczy się liczenie i oswaja z nazwami. Rymowanka łatwo wpada w ucho, więc nikogo nie zdziwi, jeśli maluchy nauczą się jej na pamięć – co również pomoże w nauce liczenia. Cyfry przedstawione są w formie liczebników w tekście (odpowiednio wyróżnione, żeby wpadały też w oko) i matematycznie – na marginesie, poza obrazkiem. Nie ma tu kombinowania z wtapianiem cyfr w ilustrację albo z eksponowaniem ich – każdy dojdzie do właściwego bohatera na rozkładówce bez trudu, a tymczasem może się zająć przygodami pojazdów z placu budowy – i mimochodem tylko przyswajać cyfry jako takie.
Książeczka jest przyjemnie ilustrowana – znani z serii bohaterowie są tu przedstawiani w ferworze zajęć i podczas wykonywania najciekawszych z perspektywy dzieci prac, nie dzieje się nic zaskakującego (bo trudno za takie uważać wykopywanie dołów i usypywanie górek z piasku) – ale brak ekscytacji w pojedynczych czynnościach nie oznacza braku ekscytacji w całej fabule, jest tu przecież mnóstwo akcji i to z gatunku tych, które przyciągają maluchy. Kto uwielbia przyglądać się codzienności na placu budowy, ten nie przejdzie obojętnie obok tej książki. „Koparka i cyfry” to nie tylko dyskretna pomoc w nauce liczenia – ale również ciekawa lektura dla najmłodszych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz