Familium, 2024.
Logika i wyobraźnia
Pierwsze, co rzuca się w oczy w przypadku tej publikacji, to sposób wydania: wielka, licząca ponad 500 stron dużego formatu księga z wszytą zakładką i grubymi stronami to tom, którego nie da się zabrać w podróż, czytać w autobusie albo tramwaju. Wraca więc koncepcja lektury jako święta, celebrowania czasu spędzanego nad książką. Wraca nie bez powodu: w końcu twórcy tej antologii wykorzystują klasykę, w pewien sposób więc nawiązują do dawnych tradycji. W całym urzekającym i albumowym wydaniu jest jednak bolesny brak korekty: nikt nie sprawdził choćby dzielenia wyrazów (więc jest w tym duża doza przypadkowości), podobnie rzecz ma się z niezręcznościami w przekładach (cofanie twarzy może zaskoczyć i trzeba się będzie zastanowić nad sensem), albo z rozgraniczaniem wypowiedzi i komentarzy narratora. Jeśli ktoś jest w stanie przebrnąć przez tego typu niedociągnięcia, czeka go literacka zabawa w podglądanie pomysłów i rozwiązań z kryminałów. Pojawia się w tej książce dwadzieścia opowiadań – różnych autorów kryminalnych. Większość odbiorców będzie kojarzyła tylko kilka nazwisk, które uszeregowane są – jak się może wydawać – od najbardziej do najmniej znanych. W ramach kryminałów pojawia się jednak także między innymi Edgar Allan Poe czy Stephen King. Są tu Arthur Conan Doyle i Agatha Christie, ale też twórcy, którzy nie mieli szans zaistnieć w świadomości przeciętnego czytelnika z dzisiejszych czasów. Zapomniani i odkrywani na nowo przez popkulturę – albo kompletnie pomijani. Wszystko po to, żeby udało się uporządkować konstrukcję.
Liczą się tutaj różne rodzaje zagadek kryminalnych, pułapek i niespodzianek, które wymagają użycia logiki i wyjaśniania czytelnikom kulis sprawy. Trudnią się tym eksperci od zbrodni – detektywi (czasem – detektywi-amatorzy), którzy cechują się wyjątkowo wyostrzonym zmysłem obserwacji. Najpierw trzeba przeprowadzić śledztwo, w miarę możliwości przepytać osoby, które znajdowały się na miejscu zbrodni albo z jakiegoś powodu mogą zostać wciągnięte w poczet podejrzanych, później – przedstawić odbiorcom (i uczestnikom śledztwa) odpowiednie wyjaśnienia, tak, żeby oczywisty stał się bieg wydarzeń. Nie ma tu przecież magicznych rozwiązań, nikogo nie interesują ponadnaturalne umiejętności czy parapsychologia – liczą się konkrety i dobrze uzasadniane wypadki. Przed każdym opowiadaniem pojawia się notka dotycząca autora (albo również konkretnego dzieła) – przydaje się to zwłaszcza kiedy nazwiska pobrzmiewać będą dla odbiorców coraz bardziej egzotycznie. Rzecz w tym, żeby najpierw zasugerować wydarzenia niemożliwe do ogarnięcia na drodze rozumowej, a później przedstawić drogę do odkrywania wyjaśnienia: starannie uknutą intrygę, która jest popisem literackim i logicznym. To powinno zainteresować dzisiejszych czytelników: nawet jeśli kontekst wydarzeń wydaje się im zbyt archaiczny a bohaterowie – niedzisiejsi – jest tu coś, co może przyciągnąć kolejne pokolenie odbiorców. Siła krótkich form polega na możliwości dokonywania szybkiego przeglądu i na przechodzeniu do kolejnych opowieści – w poszukiwaniu najbardziej atrakcyjnych pomysłów. Autorzy kryminałów prześcigają się w nich, podglądają i inspirują wzajemnie, a czasami w ogóle wykorzystują bohaterów funkcjonujących już w świadomości społecznej, żeby opowiedzieć inne ich przygody. To korespondowanie między tekstami wypada tu bardzo interesująco. Pogrupowanie tematyczne informuje czytelników, w jakich kierunkach szły poszukiwania autorów dotyczące kolejnych zagadek kryminalnych – nawet jeśli przebrzmiały prezentowane tu światy, zestaw intryg wciąż zasługuje na uwagę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz