Lucky, Radom 2022.
Małżeńskie plany
Wiedźmy to panie pracujące w agencji literackiej TERCET - zorganizowały sobie zajęcia tak, że poza przygotowywaniem książek, pisaniem recenzji i animowaniem życia literackiego mają czas na prowadzenie prywatnych i amatorskich śledztw. Nic dziwnego, że dobrze się tu czują: w pracy towarzyszyć im mogą zwierzęta, a kiedy trzeba kogoś pocieszyć jedzeniem - można przygotowywać posiłku dla wszystkich na miejscu. Wprawdzie od czasu do czasu dzieją się dziwne rzeczy, które trzeba uporządkować: ktoś za plecami redaktorek robi im czarny PR i warto wykryć sprawcę, żeby nie dopuścić do upadku firmy - ale to nie jest zadanie, które spędza wszystkim sen z powiek. W tomie "Wiedźmy na tropie" odbiorcy mają do czynienia z dwoma tematami kryminalno-sensacyjnymi. Jeden dotyczy internetowego hejtu - z tym bohaterki muszą się zmierzyć, żeby nie stracić. Drugi wiąże się z byłą żoną sekretarka, czyli Piotra. Dawny śledczy rozwiódł się z kobietą, która próbuje go wykorzystać do własnych - niecnych - celów. Po latach obmyśla skomplikowany plan pozbycia się eksmałżonka z powierzchni ziemi i zaczyna wcielać go w życie. Swoimi nadziejami dzieli się z cenioną pisarką, autorką romansów - historię obiecuje jej przekazać. Na razie jednak musi zrealizować plan, w którym punkt "zabić Piotra" jest zaledwie jednym z elementów długiej i detalicznej listy.
"Wiedźmy na tropie" to bardziej obyczajowa niż kryminalna opowieść. Sama intryga sprowadza się tu do kilku zaskoczeń, zabiegów, które utrzymają czytelników przy lekturze - ale znacznie ważniejszy wydaje się stworzony przez autorkę azyl. Małgorzata J. Kursa proponuje miejsce, w którym wszystkie problemy rozwiążą się same. Owszem, trzeba trochę popracować, ale ta praca - w gronie przyjaciół - zamienia się w przyjemność i dobrą rozrywkę. Mnóstwo tu drobiazgów, które mogą rozśmieszać - wizyta hipochondrycznej tłumaczki, kotek gryzący każdego, kto się nawinie, obyczajowe perypetie składające się na kojącą codzienność. Narrację przesyca autorka dowcipami, znów niewielkimi, nieangażującymi przesadnie, ale też dzięki nieoczekiwanemu charakterowi - sprawdzającymi się w tej opowieści. Charaktery i brak autocenzury u postaci to źródło przyjemności dla odbiorców. Resztę załatwia już śledztwo w tle. Czytelnicy są świadomi planu, jaki zaczyna realizować była żona Piotra, wiedzą, co może się wydarzyć w hotelu, do którego ściąga nie tylko Piotra, ale i swojego aktualnego małżonka i jego młodą kochankę. Nie mają natomiast pojęcia, co stanie się za chwilę i jak zmieni się wizja morderstwa. Żeby zrozumieć wydarzenia, bohaterowie angażują się w sprawdzanie kolejnych przesłanek - trzeba będzie nie tylko dedukować, ale też trochę pojeździć i dowiedzieć się, o co chodzi. Tu także jest przestrzeń na rozrywkę i na rozśmieszanie czytelników. I kiedy już wszystko stanie się jasne, autorka wyciąga z kapelusza jeszcze jeden wątek, który znów może do agencji literackiej przekonać. Jest dynamicznie i ciekawie ze względu na oderwanie się od tradycyjnych schematów kryminalnych - dzięki temu po książkę sięgną fanki obyczajówek, a nie tylko komedii kryminalnych. Jest szansa, że do przyjaciółek z agencji literackiej poczują sporą sympatię i zostaną przy całej serii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz