Media Rodzina, Poznań 2024.
Spektakl
Kicia Kocia znów przeżywa coś niezwykłego – cała jej codzienność pełna jest przygód, które dają się w prosty sposób przenosić na doświadczenia małych odbiorców. Ale o ile przeważnie to spotkania na placu zabaw i rozrywki z przyjaciółmi, o tyle tym razem robi się ze wszystkiego wielkie święto. Kicia Kocia – owszem, ze swoimi rówieśnikami – wybiera się do teatru. Bajkowy spektakl, jaki przeżyje, jest interaktywny, więc będzie wymagał udziału dziecięcej publiczności. Zanim to jednak nastąpi – trzeba cierpliwości. Wszyscy pięknie się ubierają i już w budynku czekają w foyer (przy okazji dowiadują się, czym jest foyer, jak się to wymawia i jakie inne pomieszczenia są dostępne w teatrze). Bileter sprawdza bilety przed wejściem na salę, a po zajęciu miejsc Kicia Kocia przypomina swoim rodzicom to, co ważne: żeby wyłączyli telefony, które mogłyby przeszkadzać aktorom i innym widzom. Dzieci z zapartym tchem oglądają przedstawienie, które toczy się w świecie wyobraźni – ale bez nich nie udałoby się rozwiązać zagadki. Kicia Kocia staje się bohaterką, bo udaje jej się rozwiązać problem postaci – i to istotny składnik opowieści.
Kicia Kocia w teatrze dowiaduje się, że można miło spędzać czas na rozrywkach poza domem – chociaż często wyjście tego rodzaju kojarzy się z wysiłkiem, koniecznością ładnego ubrania się i odpowiedniego zachowania, liczy się zestaw emocji i przeżyć związanych z samym doświadczaniem sztuki. Tu dzieci będą się dobrze bawić i dadzą się porwać historii (nawet odbiorcom może się ona spodobać za sprawą przytaczanych fragmentów i pomysłów).
Opuszczenie zwykłego otoczenia Kici Koci owocuje tym razem wielkim zaskoczeniem, ale i sporą dawką przyjemności dla najmłodszych – dzieci dzięki temu mogą uważniej śledzić akcję. Mają tu styczność z inną formą rozrywki, taką, na którą sami najprawdopodobniej też trafią. Do tego dobre towarzystwo – bo do teatru nie idzie się w pojedynkę, Kicia Kocia ma przy sobie najbliższych, co bardzo ją cieszy. Czytelnicy będą zatem mogli brać przykład z bohaterki i powielać jej dokonania – wprawdzie nie trafią na taki sam spektakl, ale przynajmniej będą wiedzieli, czego się spodziewać po wyjściu do teatru.
Jak zwykle Anita Głowińska ilustruje przygody Kici Koci po swojemu, lekko naiwnie i bardzo urokliwie, malowniczo i ciekawie – to grafiki, które mogą się podobać i które faktycznie przyciągają do serii wszystkich odbiorców. Jest tu bardzo kolorowo, co sprawia, że dzieci chcą poznawać kolejną przygodę Kici Koci i dobrze czują się w jej towarzystwie. Anita Głowińska tworzy bardzo proste ilustracje, które jednak swoją wyrazistością, nasyconymi kolorami i śladami pędzla przekonują do cyklu. Kicia Kocia poznaje kolejne życiowe tematy na własnej skórze – przekazuje odbiorcom, z czym one się wiążą, pozwala ograniczać lęk przed nieznanym i rozbudzać ciekawość. W końcu ta bohaterka chętnie sama poznaje wszystko, co nowe – a odbiorcy mogą iść w jej ślady.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz