środa, 25 września 2024

Cazenove, Maury: Zombiaczek. Zawsze głodny

Świat Komiksu, Egmont, Warszawa 2024.

Z cmentarza

To jest świat funkcjonujący w popkulturze, chociaż do niedawna jeszcze nieobecny w produkcjach dla młodszych odbiorców. Jednak motyw nieumarłych wydaje się być zbyt kuszący, żeby pozostawić go odłogiem, a przy okazji wyzwala nowe możliwości uruchamiania komizmu. Jeśli w dodatku za scenariusz bierze się doskonale czytelnikom znany Cazenove, a za rysunki odpowiada Maury, musi być ciekawie. I faktycznie - wszyscy, którzy cenią sobie dowcip tych twórców, będą usatysfakcjonowani, bez względu na to, ile trupów zjedzą zombie stanowiące trzon historii.

Bo apetyty bohaterowie mają niepohamowane. Nie tylko Zombiaczek, postać, która urodziła się już jako nieumarła, zje wszystkich i w każdych okolicznościach. Jego przyjaciele również podążają za apetycznym widokiem rozkładających się zwłok, a kiedy trzeba - po prostu polują na ludzi, błyskawicznie i bez sentymentów pozbawiając ich życia. W końcu o posiłki trzeba dbać. Zombie robią jednak jeden wyjątek. W ich świat wprowadza odbiorców Margotka. Dziewczyna zafascynowana gotykiem, nastolatka, która nie może wytrzymać w rodzinnym domu, ucieka od rodziców, którzy cały czas się kłócą i nie zauważają nawet, że Margotka się wyprowadziła. Nastolatka pisze wiersze o miłości, a uczuciem - największym - obdarza Zombiaczka. Chce nawet napisać o nim książkę, więc zbiera wszystkie potrzebne informacje, a poza tym poznaje rzeczywistość, do której wkroczyła. Margotka jest przyzwyczajona do tematu śmierci, zombie jej nie przerażają (przynajmniej dopóki nie próbują jej nadgryźć, a próbują tylko w konkretnych okolicznościach), jest tu akceptowana, ceniona i lubiana - a to wystarczy, żeby zostać. Dziewczyna poznaje nowych przyjaciół i ustawicznie konfrontuje się z ich pomysłami, bywa, że mocno szokującymi przynajmniej poza sferą komiksu. “Zombiaczek. Zawsze głodny” to pierwsza część cyklu, który może przypaść do gustu nie tylko nastoletnim gotom - humor tu wprowadzany, mimo całej swojej rubaszności, jest przesycony ironią. Jest tu też - co oczywiste - czarny humor, który wymaga sporej inteligencji i odejścia od schematów. Cazenove jednak nie zamierza obniżać lotów i nawet kiedy wyzwala przy okazji wstręt, potrafi rozśmieszać nawet wymagających czytelników. Tom składa się z krótkich - maksymalnie kilkustronicowych, czasem tylko kilkunastokadrowych historii, które prezentują rzeczywistość Margotki w nowej przestrzeni. Za każdym razem autor sięga po jakiś problem nieistniejący w świecie ludzi (albo zyskujący zupełnie nowe znaczenie w świecie zombie) i proponuje jego humorystyczne rozwiązanie. Ma sporo do powiedzenia o relacjach, które portretuje, więc też i jest w stanie łatwo zaangażować w lekturę odbiorców zafascynowanych innością i mrokiem (przerabianym błyskawicznie na śmiech). Owszem, przydadzą się mocne nerwy, chociaż nawet obrzydliwe sceny związane z ożywionymi zwłokami wypadają bardziej śmiesznie niż strasznie - to seria specyficzna i do pewnych rozwiązań trzeba się tu będzie przyzwyczaić.

Kadry mieszczą mnóstwo szczegółów, wyobraźnia pozwala na ożywianie trupów w sposób niezwykły. Nie tylko śledzenie scenariuszowych pomysłów, ale też samych obrazków będzie się wiązało z zabawą odbiorców. Autorzy przygotowali mnóstwo niespodzianek i zaskoczeń - a przeniesienie akcji na cmentarz urozmaica bardzo przyjemnie komiks. Zdecydowanie seria o Zombiaczku wyróżnia się na rynku wydawniczym i zasługuje na uwagę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz