Dolnośląskie, Wrocław 2024.
Pod Tatrami
Marta Matyszczak zamyka serię, którą zaistniała w świadomości wielu odbiorców – i za którą wielu ją pokochało. Kryminałów pod psem już nie będzie, a „Zakończeniem jest Zakopane”. Ostatnia powieść z przygodami Szymona Solańskiego i jego żony, Róży – relacjonowana częściowo przez trójnogiego kundelka Gucia – przynosi rozwiązanie zagadek z cyklu i przypomnienie niektórych z nich będzie dla odbiorców bardzo zabawne. Ale autorka koncentruje się przede wszystkim na budowaniu kolejnej intrygi. Ponownie Róża i Szymon wyjeżdżają na urlop – i natychmiast trafiają na sprawę kryminalną i śledztwo, w którym po prostu muszą wziąć udział. W Zakopanem płonie drewniana willa, która znajduje się w pobliżu miejsca noclegu Solańskich. Wiadomo, że nie można tego zostawić, zwłaszcza że Michalina Falk, miejscowa śledcza w nieodłącznym prochowcu, węszy spiski i widzi podejrzanych niekoniecznie tam, gdzie trzeba. Tymczasem Róża i Szymon działają niekonwencjonalnie, a czego oni się nie dowiedzą – dowie się Gucio i na swój sposób przekaże. Odbiorcom – bezpośrednio, w narracji. Swojej ludzinie natomiast różnymi metodami, które świadczą o inteligencji i sprycie bohatera. Wszystkiemu przygląda się Śpiący Rycerz, który wprawdzie spędza czas na kolejnych drzemkach, ale doskonale wie, co się wokół niego (i na nim) dzieje i kiedy trzeba, potrafi wymierzyć sprawiedliwość, albo rozprawić się z tymi, którzy wybitnie go irytują.
W Zakopanem dzieje się sporo. Trwa sezon turystyczny, więc na każdym kroku można mierzyć się z wyzwaniami niekoniecznie związanymi bezpośrednio ze śledztwem: Marta Matyszczak rozprawia się między innymi z pazernymi góralami, konnym transportem turystów nad Morskie Oko czy z archaicznym modelem patriarchatu w wersji przemocowej. Do tego Szymon Solański bardzo chciałby iść na wyrypę, marzy o chodzeniu po górach i liczy na to, że jego ukochana podzieli jego pasję i z równym zaangażowaniem wyruszy na szlak. Jednak Róża i aktywność fizyczna niespecjalnie się lubią, trzeba zatem trochę podstępów, żeby uniknąć zbędnego wysiłku. Chyba że akurat prowadzi się śledztwo – wtedy każde działanie jest uzasadnione. Wyjazd nie oznacza przedwczesnego rozstania z drugoplanowymi postaciami z cyklu – autorka znajdzie dla nich miejsce i odpowiednio przypomni ich charakterystyczne cechy. Z jednej strony przytacza zatem galerię bohaterów i charakterów, z drugiej - obyczajowo-społeczne obrazki z Zakopanego. W to wszystko wtapia kryminalne przygody i doświadczenia. Sugeruje też, że w życiu Solańskich coś się zmieni, tak, żeby wyjaśnić czytelnikom w płaszczyźnie fabularnej zamknięcie cyklu.
Jest w tej narracji sporo dowcipu (także tego złośliwego), nie tylko w relacjach Gucia. Pies rozśmiesza tym razem nie tylko na płaszczyźnie tekstowej, ale i w działaniach – relacjonuje własne nietuzinkowe pomysły i opowiada o tym, czego Solański i Róża nawet się nie domyślają. Marta Matyszczak wie przecież, czego oczekują czytelnicy i serwuje im to w najlepszej wersji. „Zakończeniem jest Zakopane” to książka, która nie rozczaruje stałych fanów cyklu, a nowych zachęci do sprawdzenia meandrów relacji i rozwoju agencji detektywistycznej Solan. Na szczęście Marta Matyszczak nie zostawia odbiorców bez tworzonych przez siebie światów: zwierzęcy narratorzy pozostają w Kryminale z pazurem, a kolejni czytelnicy znajdą ukojenie w Zbrodniach na podsłuchu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz