czwartek, 18 lipca 2024

Eliza Kącka: Wczoraj byłaś zła na zielono

Karakter, Kraków 2024.

Dziecko

Nigdzie w książce nie pada ta diagnoza, nie musi, chociaż Eliza Kącka ją poznała - i poznają ją czytelnicy, którzy mieli do czynienia z podobnym zjawiskiem. "Wczoraj byłaś zła na zielono" to nie jest jednak typowa literatura chorobowa czy szpitalna, nie chodzi tutaj o poszukiwanie ratunku w medycynie i w terapiach (zresztą - i tak by to nie przyniosło żadnego efektu), a o pokazanie sytuacji zapędzonej w kozi róg matki, samotnie wychowującej "inną" córkę. Ruda ma przynieść radość i satysfakcję, ale dostarcza licznych frustracji i wątpliwości - oczywiście nie ma w tym jej winy, a Eliza Kącka nie zamierza uskarżać się na los. Jednak epopeja o wychowaniu dziecka, którego nie da się okiełznać, jest wstrząsająca i stanowi dość ciekawą przeciwwagę dla parentingowych publikacji o idealnym macierzyństwie. W chwili, gdy Kącka spisuje swoje przemyślenia i odczucia, Ruda jest już pełnoletnia. Już można się z nią normalnie dogadać i wypytać o część zjawisk - staje się bardziej dostępna i potrafi panować nad emocjami. Ale Ruda zamknięta we własnym świecie, do którego nie dopuszcza matki - Ruda, której nie da się pomóc i która sama nie może sobie poradzić w dziwnej dla siebie rzeczywistości - to ogrom cierpienia.

Eliza Kącka pisze, jakby śpiewała i jakby próbowała śpiewnością zaczarować rzeczywistość. Stawia na poetyckie wynurzenia, ale nie ma w tym grafomanii, jest zabawa słowem, które dociera tam, gdzie nie dociera umysł i wiedza. Słowo staje się ratunkiem, zapewnia ostatni azyl, jest schronieniem przed kolejnymi ciosami - bo przecież od tej sytuacji nie da się uciec, trzeba by było porzucić bezbronne dziecko na pastwę losu, albo przeciwstawiać mu się i łamać (bez skutku). A przecież Eliza Kącka we własnych wspomnieniach również dociera do sytuacji, które obserwuje u małej córki. Być może to naturalna konsekwencja jej inności - mniej spektakularnej i mniej agresywnej - przekazana w genach małej. Na pewno Ruda nie daje szans na odkrywanie standardowych zjawisk w relacji matka-dziecko. Tu nie ma żadnych standardów. Więc Eliza Kącka rezygnuje z odnotowywania zwyczajności, za to szuka niezwyczajności we wszystkich obserwacjach. Nie może liczyć na komunikację z dzieckiem, więc analizuje po swojemu, odczytuje sygnały i próbuje dostać się do zamkniętego świata, choćby po to, żeby pokazać, że stara się wspierać i niezależnie od ocen z zewnątrz będzie można na nią liczyć. Co pewien czas tylko przemyca gorzkie cytaty z placówek medycznych i poradni (zaznaczając jedynie miejsce, w którym je usłyszała) - nie budzi to nadziei na pomoc ze strony tych, którzy powinni od razu rozpoznać problem. Jednak kiedy rodzi się Ruda, pokutuje jeszcze przekonanie, że to zjawisko dotyka wyłącznie małych chłopców - i że z niego się wyrasta.

"Wczoraj byłaś zła na zielono" to książka, która nie pozostawi nikogo obojętnym. Jednych zaszokują obserwacje z własnego świata, innych - rozpaczliwa walka matki o dziecko. Jeszcze innych urzeknie sam sposób przekazywania przeszłości, zaklinanie rzeczywistości w słowach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz