poniedziałek, 6 maja 2024

Marta Guzowska: Detektywi z Tajemniczej 5 kontra duchy. Zagadka Łysej Góry

Nasza Księgarnia, Warszawa 2024.

Nowoczesność

Marta Guzowska podróżuje z małymi czytelnikami po Polsce, odkrywając miejsca, które słyną z duchów, zjaw i niewyjaśnionych zjawisk. Tym razem proponuje przyjrzenie się czarownicom – „Zagadka Łysej Góry” to bardzo umiejętne połączenie dawnych przekonań i nowatorskich rozwiązań. Nie chodzi bowiem o tropienie baśniowych istot, a o odkrycie, kto zabrał drogi projektor pozwalający na wyświetlanie hologramów. Projektor jest potrzebny do pokazu: trzeba zainscenizować przelot czarownicy nad Łysą Górą. Przynajmniej takie są plany na festyn, pan Robert przygotowuje się do zaskoczenia widzów i sprawienia im sporej niespodzianki – w końcu hologram to coś znacznie lepszego niż tradycyjny film. Niestety szefowa pana Roberta z niewiadomych przyczyn nie chce używać projektora i nie zgadza się na przelatujące nad głowami czarownice. Konflikt nie ma szans narastać, bo projektor niezbędny do pokazu znika. Ale na miejscu są Anka z Piotrkiem i Jagą, więc mogą natychmiast przystąpić do śledztwa – spisywać dane, wyciągać wnioski, zadawać pytania i obserwować. W końcu dzieci nikt nie traktuje poważnie, więc młodzi bohaterowie mają spore szanse na dotarcie do prawdy.

Kolejny tom serii – a właściwie kontynuacji serii – Detektywi z Tajemniczej 5 kontra duchy – budowany jest podobnie jak do tej pory, chociaż zmniejsza trochę Marta Guzowska liczbę zagadek pojawiających się w klauzulach rozdziałów. Nie chce zanudzać odbiorców schematycznością tomików i powtarzalnością rozwiązań – jak stało się choćby w przypadku przygód Lassego i Mai. Zmienne tempo akcji i konstrukcja rozdziałów pozwalają każdą kolejną książkę czytać z dużym zainteresowaniem. Autorka zadba oczywiście o to, żeby dzieci mogły poćwiczyć logiczne myślenie i spostrzegawczość – kilka razy wprowadza pytania o to, co lub dlaczego się stało (i kilka możliwych wyjaśnień) – a następny rozdział rozpoczyna od subtelnego podania prawidłowej odpowiedzi. Dzięki temu wszyscy chętni mogą sprawdzić się w procesie dedukcji, a ci, którzy nie mają ochoty na interaktywną lekturę, nie zostaną z akcji wytrąceni. Dobrze Marta Guzowska prowadzi narrację – wie, jak przyciągać dzieci i jak zapewnić im rozrywkę nie tylko lekturową.

Przy okazji autorka zaprasza do zwiedzania. Podpowiada, w jakie miejsca warto się wybrać i co zobaczyć, przygotowuje trochę najmłodszych odbiorców na atrakcje turystyczne i na piękno dawnych wierzeń czy przekonań – w końcu przez takie opowieści może reklamować kolejne tereny i uwrażliwiać na polską kulturę. Funduje dzieciom przygodę – w której uczestniczą odbiorcy na równi z bohaterami książki. Autorka podpowiada nawet, jak przystępować do rozwiązywania zagadek: nie ukrywa przed czytelnikami całego procesu zbierania danych czy spisywania ich i analizowania, żeby dzieci mogły dowiedzieć się, na czym polega prowadzenie amatorskiego śledztwa. Marta Guzowska traktuje swoich czytelników z powagą i to się dobrze sprawdza – kolejna drobna historia będzie się podobać odbiorcom i zachęci do czytania dla przyjemności. Ilustracje Asi Gwis pozwalają jeszcze bardziej zdynamizować opowieść, tak, żeby dzieci nie miały wrażenia, że muszą przedzierać się przez długie bloki tekstu – zresztą część komentarzy właśnie do rysunków przenika, dzięki czemu całość staje się spójna i atrakcyjna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz